Dawno, dawno temu, gdy półki w EMPIK-ach nie uginały się od komiksów i nie istniały specjalistyczne sklepy komiksowe, ukazywało się w Polsce od dwóch do pięciu komiksów miesięcznie. Wydawały je wydawnictwa państwowe. W niebagatelnych, nawet na zachodnie warunki nakładach: kilkuset tysięcy egzemplarzy.
Dział ten stworzony został nie dla znawców, ani kolekcjonerów, ale dla tych, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki we wspaniałym świecie komiksu. Będą tutaj streszczane i recenzowane pozycje dawno temu wydane na naszym rynku (również w formie gazetowej) tak, aby początkujący, przekopując sterty staroci (w antykwariatach, giełdach komiksowych, na allegro lub u wujka w piwnicy) wiedzieli, na co zwrócić szczególną uwagę, a co ominąć szerokim łukiem.

 

Prehistoria, czyli co drzewiej się ukazało...

"As Editor"

 

Witam w kolejnej "Prehistorii". To już 50-ty numer "KZ". Z okazji tak okrągłego jubileuszu zwykle następują pewne podsumowania, wspominki lub... dochodzi do pewnych zmian. Nie chciałbym tego burzyć, więc w tym numerze (a może i w przyszłym) nie opowiem Wam o komiksach ze Świata Młodych ani o żadnych seriach komiksowych. Zajmę się niepozornym wydawnictwem, a właściwie wydanymi przez nie komiksami. Tytułowym "As Editor". Nie jest to może wielkie wydawnictwo, nie wydało zbyt dużo komiksów (dokładnie 9), ale było jednym z prekursorów na polskim rynku, ukazania amerykańskich komiksów.

Wszystko zaczęło się dokładnie w 1989 roku. Roku wielkich przemian. Zrzucenia jarzma komunizmu i wyjścia w reszcie do świata. Nie wiem, z jakiego powodu warszawska Agencja Edytorska "As Editor" ("Akademickie Centrum Pracy Zrzeszenia Studentów Polskich INDEX") postanowiła wydawać komiksy. Początkowe nakłady były całkiem nieprzemyślane, dostosowane do nakładów komiksów w czasach PRL. Było to częste zjawisko w tamtych czasach. Niektóre firmy myślały, że na komiksie można "nieźle zarobić". Wszystko jedno, jaki tytuł - sprzeda się w setkach tysięcy egzemplarzy. Wiele firm przypłaciło swoją niewiedzę o współczesnym rynku komiksowym bardzo ciężkimi stratami.

Nie wiem jak było w przypadku "As Editor". Faktem jest, że mimo wyboru dosyć ciekawych komiksów, leżały one na wyprzedaży jeszcze przez długie lata. W tamtych czasach nawet z dystrybucją nie było najlepiej. Stare mechanizmy ulegały przemianom, nowych jeszcze nie wypracowano.

Pierwszy raz z komiksami tego wydawnictwa spotkałem się w... sklepie papierniczym. Był to dla mnie niezły szok (nigdy już się to nie powtórzyło), gdy na najwyższej półce obok bibuły i ułożonych bloków rysunkowych, dojrzałem oparte o ścianę 4 komiksy (3 z nich były wydawnictwa "As Editor", czwarty "Harley Story" był wydany przez... "Trefl", czyli "Zakład Wytwarzania Pomocy Dydaktycznych i Zabawek "Trefl" i Agencję Reklamowo-Szkoleniową "Sibui" - całkowity "oneshot", jeśli chodzi o wydawanie komiksów przez tą firmę).

Jeśli więc pozwolicie, opis komiksów "As Editora" rozpocznę od tych trzech zakupionych w pewien zwykły dzień w sklepie papierniczym:

 

"Conan Saga" zeszyt 1 "Klejnoty Gwahlura"


Polska okładka:
Conan Saga # 1


Okładka oryginalna: "The Savage Sword of Conan the Barbarian" #39

Pierwszy raz Conan zawitał "legalnie" na nasz rynek. Co ciekawe, nie były to stare opowieści z lat 70-tych, którymi raczył nas później "Tm-Semic", ale całkiem nowe, wydane dopiero co w USA. Co prawda ten akurat numer "Conana" (wydany w oryginale jako "Conan Saga #20") był reprintem z 1977 roku z "The Savage Sword of Conan #25". Okładka Earl'a Norema, również wcześniej została użyta w "The Savage Sword of Conan #39". Było to jednak świetnie przełożone na język komiksu jedno z oryginalnych opowiadań Roberta E. Howarda, twórcy Conana.

"As Editor" wydał to w formacie zbliżonym do C5 (15,3 x 21,8). Okładka, miękka, była prawie identyczna do wydanej oryginalnie (nawet widniał na niej napis "cena w USA 2.00 $"). Papier nie był najlepszy. Komiks był czarno-biały, a raczej powinien być, bo czerni w nim raczej się nie uświadczy. Jakością przypomina kserowane współcześnie ziny. Graficznie natomiast był czymś wtedy niespotykanym. Mimo słabej jakości druku, godzinami mogłem oglądać te piękne kadry wykonane przez Dicka Giordano. Żałowałem, że format nie był większy, ponieważ wiele szczegółów umykało. Sam komiks miał 43 strony, reszty dopełniał piękny rysunek Conana na wewnętrznej stronie okładki, znane wszystkim wprowadzenie do świata barbarzyńcy z "Kronik Nemediańskich", mapa "The Hyperborean Age of Conan" oraz reklamy na końcu. Jedna dotyczyła serii "Conan" - mogliśmy się z niej dowiedzieć, że wkrótce wydawca zamierza wydać jeszcze "Dolinę poza gwiazdami" oraz "Sen o imperium". Reszta reklam znajdowała się na tylnej okładce i dotyczyły bardziej przyziemnych rzeczy jak: "Kończysz szkołę marzysz o atrakcyjnej pracy przyjdź do "Waryńskiego" - Zakłady Koparek i Hydrauliki" oraz reklama samego wydawcy "Akademickie Centrum Pracy "INDEX" Sp. z o.o., z której mogliśmy się dowiedzieć, że firma oferuje realizację: druków firmowych, broszur i książek, akcydensów oraz galanterii papierniczej (co niejako wyjaśniało sprawę sprzedaży w sklepie papierniczym). Ze stopki dowiedziałem się, że pierwszy zeszyt "Conana" został wydrukowany w Zakładach Graficznych "Tamka" w ilości 100 tys. egzemplarzy, co wyjaśnia, dlaczego komiks ten zalegał jeszcze wiele lat na "taniej książce".

 

"Elektra" zeszyt 1 "Ściana"


Polska okładka:
Elektra # 1: Ściana

Kolejny kupiony tego dnia komiks był niemniejszym szokiem. Nie miałem wtedy zbyt dużej wiedzy o komiksie amerykańskim, jednak nazwisko Frank Miller i "Batman: The Dark Knight" nawet do mnie dotarło. Elektra nie była mi zbyt dobrze znana, jednak o DareDevilu już co nieco słyszałem. Mimo tego nie byłem w stanie zrozumieć, co tak naprawdę trzymam w swoich rękach.

"Elektra" była wydana w standardzie typowo amerykańskim: typowe B5, 52 strony (standard wydawanego rok później Tm-Semic). Papier był nieco lepszy niż ten zastosowany w "Conanie". Podany został tytuł oryginału: "Elektra the complete saga (Book One of Four: The Wall)".

Okładka była pełna - dwustronna, tzn. zapełniała przód i tył. Zamiast strony tytułowej "As Editor" przedstawił sylwetkę twórców: Franka Miller oraz Klausa Jansona. Oprócz tego historię występujących w komiksie postaci (DD i Elektry) oraz dorobek twórczy Millera. Graficznie był to typowy Miller (z tego, co wiem teraz), kolorystycznie równie typowa dla 80-tych lat "dyskoteka" jaskrawych barw. Na trzeciej stronie okładki pojawiło się coś bardzo interesującego, a mianowicie informacja (z sylwetkami Hulka, Thora oraz Kapitana Ameryki) o "Comics Fan Club" - komiksy pocztą, wpisowe 2000 zł oraz podane konto firmy "As Editor". Nie wiem, czy coś z tej inicjatywy wyszło - mimo młodego wieku nie dałem się na to nabrać. Co ciekawe nakład tego komiksu był dwukrotnie większy od "Conana", a nigdy więcej już nigdzie nie widziałem tego komiksu.

 

"Tomek Grot - Pościg"

Ten komis mnie szczególnie zaskoczył. Z dwóch powodów: po pierwsze, ponieważ wydawało mi się, że znam już cały dorobek Bogusława Polcha, a o czymś takim nigdy nie słyszałem; po drugie, ponieważ był to najgorzej wydany komiks, jaki do tej pory widziałem. Pierwszy raz ktoś wpadł na pomysł, aby wydrukować komiks na półprzezroczystym "papierze śniadaniowym". W latach 80-tych stosowano najróżniejsze papiery do drukowania. Większość teraz nadawałaby się tylko na papier toaletowy, jednak na coś takiego jeszcze nikt nie wpadł. Grafika była mało czytelna, ponieważ całe kadry prześwitywały z poprzedniej strony (tego się nawet nie da teraz zeskanować normalnie). Scenariusz, był do bólu naiwny i pozbawiony elementarnych zasad logiki. Zdziwiło mnie to bardzo, ponieważ rysunki tak bardzo przypominały "Funky Kovala" i "Danikena". Dodatkowo, kolorowe oryginalnie kadry, słabo prezentowały się jedynie w czerni i bieli.


Wersja polska.


Wersja niemiecka.

Jak się później dowiedziałem, "Tomek Grot" to niemiecki "Jan Tenner", bohater słuchowisk wydawanych na taśmach magnetofonowych w latach 1980-1989 w Niemczech. Powstało sześć mini komiksów dodanych do taśm magnetofonowych z przygodami "Jana Tennera". Na rysownika wybrano znanego z opowieści "Danikenowskich" - Bogusława Polcha. Zamieszczone w albumie "Tomek Grot - Pościg" komiksy były oryginalnie dołączone do słuchowisk 16-18 z 1984 r. W zapowiadanym przez "As Editor" "Tomek Grot - Zdobycz" miały być zapewne zamieszczone trzy ostatnie mini komiksy (22-24 z 1985 r.), jednak z nieznanych mi powodów ten album nigdy się nie ukazał (co dziwne, na ostatniej stronie komiksu wydawca zapowiedział jeszcze dwa albumy: oprócz wymienionej "Zdobyczy" miał ukazać się również "Tomek Grot - Zagrożenie"). Pierwszy odcinek, "Tomek Grot - Zdobycz", ukazał się jednak w Polsce w magazynie "Juppi", który po kilku numerach upadł.


Przykład strony mało czytelnej z powodu półprzezroczystego papieru.

Bogusław Polch narysował jeszcze dwa pełnometrażowe albumy z przygodami "Tomka Grota", które nigdy się w Niemczech nie ukazały (zdobyte przez fanów serii, są oficjalnie dostępne na stronie "Jan Tenner").

Polskim wydawcą w nakładzie 100 000 egzemplarzy było PUH Inwos Sp. z o. o. (najwyraźniej As Editor miał tylko prawa autorskie - mimo, że na okładce widnieje logo wydawnictwa), a za wydrukowanie tego koszmarka odpowiada RSW "Prasa-Książka-Ruch".

Na ostatniej stronie komiksu pojawiły się znane już nam reklamy (te same co w wydanym "Conan Saga"), tylko w wersji cz-b. Na czwartej stronie okładki zaś, oprócz zapowiedzi w kolorze "Tomek Grot - Zdobycz", mogliśmy podziwiać "Publikacje tego autora", czyli większość tego, co wyszło spod ołówka Bogusława Polcha, razem z zapowiadanymi przez KAW trzema ostatnimi tomami "Danikena" (wyszły tylko dwa; "Ostatni rozkaz" nigdy się nie ukazał z tego wydawnictwa) oraz (wspomniane już) dwa nowe albumy "Tomek Grot".

W tym samym roku ukazał się jeszcze jeden komiks:

 

"Indiana Jones: Ostatnia krucjata"


I wydanie.


II wydanie.

Dzięki "As Editor" jeszcze przed polską premierą (która miała miejsce 31-12-1990), mogliśmy poznać komiksową wersję przygód Indiany Jonesa w trzeciej odsłonie filmowej. Okładka była identyczna jak plakat filmowy, bardzo przyciągała wzrok. W środku było nieco gorzej, bo czerń i biel. Wydane było to jednak na dobrej jakości papierze z nieźle nasyconą czernią. Okładka miękka, ale na kredowym papierze. Od strony graficznej przedstawiało się bardzo ładnie. Blevins zrobił kawałek dobrej roboty. Bohaterowie byli rozpoznawalni. Scenariuszowo również nie można było nic zarzucić (film został doskonale przełożony na język komiksu). Poza tym, jak na 84-stronicowy komiks, nie był on zbyt drogi (trzymał standard wydawanych wtedy pozycji, czyli był o połowę tańszy od mającego się niedługo pojawić "Semica").

Niewiele można było tej pozycji zarzucić. Porównując do komiksów wydawanych w latach 80-tych, wydany był na bardzo przyzwoitym poziomie. Ważne było jednak to, że Indiana Jones w wersji komiksowej pierwszy raz pojawił się w Polsce.

Sama historia Indiany Jonesaa kończyła się na 78. stronie. Kolejne trzy przeznaczono na reklamy trzech albumików z Conanem (wykorzystując pierwsze strony opowiadań, zamiast okładek), na ostatniej stronie reklama samego wydawnictwa z informacją o już wydanych pozycjach (według niej, oprócz omówionych wyżej pozycji, został wydany również "Blade Runner" i "Conan" #2-3, w przygotowaniu był jeszcze "Conan" #4).


Tylna okładka "Indiana Jones i ostatnia krucjata"

Na okładce z tyłu mogliśmy zobaczyć w pełnym kolorze zapowiedź komiksu "Elektra" #1 oraz bogate zapowiedzi wydawnictwa. Wspomniana seria, oprócz zeszytu "Ściana", miała się jeszcze doczekać: "Wyzwania", "Ostatniej Dłoni" oraz "Zmartwychwstania" (niestety, jak wiemy, na zapowiedziach się skończyło). Seria z Conanem również miała bogate zapowiedzi, co ciekawe, jako "już w sprzedaży" zaznaczone były 4 zeszyty. W zapowiedziach znajdowały się jeszcze "Pełzające bóstwa" oraz "Miasto szczurów" (ten ostatni jednak nie został wydany).

Jako ciekawostkę należy odnotować to, że w tym samym roku pojawiła się również druga wersja tego komiksu. Zamiast okładki z plakatem filmowym miała pokolorowaną wewnętrzną okładkę komiksu, a sam komiks wydany był na znacznie gorszej jakości papierze. Mimo, że na okładce widniał również znak "As Editor" wątpię, aby to wydawnictwo wydało ten komiks. Wewnątrz komiksu nie ma żadnych informacji na temat wydawnictwa, zniknęły reklamy, na tylnej okładce znajduje się za to kolorowa informacja o "Elektrze", tym razem pokazana jest jej podwójna okładka. Doprawdy dziwna sprawa z tym II wydaniem.

Na tych czterech pozycjach należałoby zamknąć rok 1989. Za to w 1990 roku "As Editor" wydał aż pięć pozycji (niestety ostatnich).

 

"Blade Runner - Łowca Robotów"


Polska wersja okładki.


Okładka oryginalna.

Kolejna komiksowa ekranizacja filmu. Tym razem jednak był to znacznie starszy film (1982 rok), słynny, który miał dużo fanów również w Polsce. Dlaczego akurat na ten komiks padł wybór tego wydawcy jest łatwym do zgadnięcia, dlaczego jednak w tak straszny sposób zmarnowano szansę zarobienia na nim, jest dla mnie zagadką. Tak jak "Indiana Jones" był wydany w sposób prawie wzorowy, tak "Blade Runner" to przykład tego, jak można popsuć dobry komiks. To już nawet nie chodzi o to, że komiks ze świetnymi kolorami jest wydany w czerni i bieli, to już nawet nie chodzi o bardzo nędzne wydrukowanie (na wielu stronach bardzo nieczytelny). O pomstę do nieba woła zrobienie kiczowatej okładki, którą ktoś po prostu przerysował z amerykańskiej. Za to cudo (wg stopki) odpowiedzialna jest pani Irena Miernik. Dla porównania zamieszczam pod spodem przykład polskiej i oryginalne okładki.

Drugą rzeczą, która zniszczyła ten komiks... było jego pocięcie. Nie chodzi o wycięcie kilku stron i zamieszczenie niepełnej wersji oryginalnego komiksu. Chodzi o pocięcie wszystkich stron i zrobienie z 74-stronicowego komiksu 160-stronicowego! O ile w komiksach europejskich, które często mają równe kadry, nie było by to nic nagannego, o tyle w amerykańskim, gdzie strona jest traktowana, jako cała kompozycja, a podział na kadry jest często dowolny i zapełniający cała przestrzeń strony - jest to po prostu całkowite zniszczenie tego komiksu (zamieszczam dwie przykładowe strony pokazujące dokonane zabiegi "chirurgiczne"). Z jednej strony w zupełnie dowolny sposób zrobiono trzy (a czasami cztery) nowe. Ponieważ nie dawało się to zrobić w sposób łatwy, kadry były powiększane, zmniejszane lub nawet dzielone na dwa. Dodatkowo przy tak małym formacie komiksu (11,4x16,7), niektóre kadry były zupełnie nieczytelne. Ten komiks w żaden sposób nie przypomina oryginału i jestem pewien, że żaden twórca nie zgodziłby się wydrukować go w ten sposób.

Dzięki tej pozycji "As Editor" dał wszystkim przykład, jak przez złe wydanie popsuć nawet całkiem dobry komiks. Oryginalny komiks jest dostępny po tym adresem. Ten koszmarek wydrukował ponownie RSW.

W ten sposób doszliśmy do ostatnich czterech pozycji wydanych przez to wydawnictwo, a mianowicie "Conana" #2-5.

 

"Conan" zeszyt 2: "Sen o Imperium"


Polska okładka:
Conan # 2: Sen o imperium


Okładka oryginalna: "The Savage Sword of Conan the Barbarian" #112

Drugi zeszyt "cofana" (już nie noszący tytułu "Conan Saga") był wydany w znacznie mniejszym formacie od pierwszego. Różnic było zresztą więcej. Okładka była ze znacznie lepszego papieru (kredowy, ale słabej jakości). Za to w środku, jakość papieru znacznie się obniżyła. Widocznie doszły już pierwsze informacje o sprzedaży poprzednich komiksów, bo oszczędności widać była w wielu miejscach. Zmniejszono nakład o połowę (do nadal olbrzymiej w dzisiejszych czasach ilości 50 tys. egzemplarzy) oraz zminimalizowano na tyle, na ile to było tylko możliwe, ilość stron. Ostatnia strona komiksu była zarazem ostatnią stroną okładki; jedyne, co w tym pozytywnego, to zamieszczenie tej strony w kolorze. Od strony graficznej i scenariuszowej komiks prezentował się bardzo dobrze.

Na stronie drugiej okładki zamieszczono informację o dotychczas wydanych komiksach oraz o przygotowywanych. I tutaj niespodzianka, zapowiedź kolejnego komiksu, który nigdy się nie ukazał - "Piąteczka", erotyczny komiks s-f! Plany, więc były szerokie.

Komiks ten wydrukowany został już przez samego wydawcę, czyli Zakład Poligraficzny "Index" - widocznie tak wyszło taniej.

 

"Conan" zeszyt 3: "Blask Szmaragdu"


Polska okładka:
Conan # 3: Blask szmaragdu


Okładka oryginalna: "The Savage Sword of Conan the Barbarian" #170

Format i okładka identyczna jak w zeszycie drugim. Użyto za to znacznie lepszej, jakości papieru. Poza tym komiks ten nie jest standardowo czarno-biały, ale bardziej w odcieniach szarości. Co należy odnotować, jest to pierwszy występ "Czerwonowłosej Sonji" w Polsce. Graficznie - doskonałe. Gary Kwapisz to świetny rysownik, a scenariusz Chucka Dixona zasługuje na zainteresowanie. Komiks również kończy się na ostatniej stronie okładki, tym razem jednak nie jest to strona kolorowa, a raczej niebiesko-biała.

Na stronie drugiej, znana z poprzedniego zeszytu, "ramka" wydawnictwa. Niestety, "Piąteczka" znikła już z komiksów "w przygotowaniu". Jedyny komiks zapowiadany to "Conan" #4.

Co ciekawe, to najświeższy numer, jaki "As Editor" wydrukował. W USA wyszedł w lutym 1990 roku i już po kilku miesiącach mogliśmy poznać jego treść w Polsce. Ten zeszycik wydrukował również "Index".

 

"Conan" zeszyt 4: "Młyn"


Polska okładka:
Conan # 4: Młyn


Okładka oryginalna: "The Savage Sword of Conan the Barbarian" #105

Czwarty "Conan" nie różni się z byt wiele od poprzednich dwóch części. Ponownie jednak zastosowano gorszej jakości papier. Od strony graficznej współpraca Kwapisza z Bobem Campem przyniosła ciekawy efekt. Scenariusz jest również interesujący. Całkowicie zimowe przygody Cymeryjczyka wypadły całkiem zadowalająco.

Tym razem ostatnia strona komiksu (i zarazem okładki) wygląda normalnie - poza lekko niebieskim papierem. Drukiem została obarczona nowa firma - Drukarnia Sigma-Not Sp. z o.o. Nakład pozostał w ilości 50 tys. egzemplarzy. W zapowiedziach (jeszcze na 1990 rok) dwa "Conany": "Pełzające bóstwo" oraz "Miasto szczurów". W "komiksach wydanych" zamieszczona została informacja tylko o serii "Conan" z tym, że "Klejnoty Gwahlura" zostały przemianowane na "Zęby Gwahlura".

 

"Conan" zeszyt 5: "Pełzające bóstwo"


Polska okładka:
Conan # 5: Pełzające bóstwo


Okładka oryginalna: "The Savage Sword of Conan the Barbarian" #164

Ostatni wydany "Conan" tego wydawnictwa i zarazem ostatni komiks - "Pełzające bóstwo", ma już nieco gorszą jakościowo okładkę. Papier w środku komiksu tej samej jakości, co numer czwarty. Rysunki Ernie Chana - rewelacyjne. Scenariusz Chucka Dixona - również.

W zapowiedziach już widnieje tylko "Miasto szczurów"; widocznie były plany, aby wydać jeszcze w tym roku ten zeszyt, niestety to się nie powiodło. Historia zaczerpnięta z oryginalnego wydania z końca 1989 roku, a więc równie młoda jak z numeru trzeciego. Ostatnia strona (ostatnia strona okładki), tym razem na papierze koloru żółtego. W pozycjach wydanych z serii "Conan" nadal straszą "Zęby Gwahlura". Nakład nadal 50 tys. egzemplarzy, (czyli nadal przynajmniej pięć razy za duży).

I to koniec opowieści o komiksach "As Editor". W tym samym roku, w którym ukazały się ostatnie komiksy tego wydawnictwa, prężnie na rynek wkroczył "Tm-Semic", który na następnych kilka lat zawładnął całym rynkiem komiksów amerykańskich w Polsce. Czy był to jeden z powodów zaprzestania drukowania komiksów przez "As Editor"? Trudno powiedzieć. Być może wystarczyły straty, jakie firma zanotowały poprzez wydanie w zupełnie nieprzemyślanym nakładzie swoich dziewięciu komiksów. Moim zdaniem i tak wydawnictwo to zrobiło wiele w tamtych czasach na naszym powstającym dopiero z upadku rynku, aby o nim pamiętać.

W przyszłym numerze prawdopodobnie zajmę się "Pegasusem", a może innym "upadłym" wydawnictwem, wszak było już ich tak wiele...

Robert "graves" Góralczyk


Kadr z komiksu: Elektra #1: Ściana

Conan Saga #1: Klejnoty Gwahlura
Wyd. oryginalne: Marvel - Conan Saga #20 (1988/12) oraz Conan Savage Sword of Conan #25 (1977/12) - "Jewels of Gwahlur"
Scenariusz: Roy Thomas
Rysunki: Dick Giordano
Okładka: Earl Norem
Tłumaczenie: Ewa Siarkiewicz
Druk: cz/b
Format: C5
Wydawca: As Editor 1989
Nakład: 100 000 egz.
Ilość stron: 52

Elektra #1: Ściana
Wyd. oryginalne: Marvel - Elektra the complete saga (book one of four: The Wall)
Scenariusz i rysunki: Klaus Janson i Frank Miller
Okładka: Frank Miller
Tłumaczenie: Witold Nowakowski
Druk: kolor
Format: B5
Wydawca: As Editor 1989
Nakład: 199 650 + 350 egz.
Ilość stron: 52

Tomek Grot - Pościg
Wyd. oryginalne: Kiosk - Jan Tenner 16-18
Scenariusz i rysunki: Bogusław Polch
Okładka: Bogusław Polch
Tłumaczenie: ?
Druk: cz/b
Format: A4
Wydawca: As Editor 1989
Nakład: 100 000 egz.
Ilość stron: 52

Indiana Jones: Ostatnia Krucjata
Wyd. oryginalne: Lucasfilm Ltd - Indiana Jones and the last crusade
Scenariusz: Jefrey Boam
Rysunki: Brett Blevins
Tłumaczenie: Monika Kluczyńska
Druk: cz/b
Format: A5
Wydawca: As Editor 1989
Nakład: ? egz.
Ilość stron: 78

Blade Runner - Łowca Robotów
Wyd. oryginalne: Marve Ilustrated Books - The Marvel Comics Illustrated Version of Blade Runner
Scenariusz: Archie Goodwin
Rysunki: Al Williamson, Carlos Garzon, Dan Green, Ralph Reese
Tłumaczenie: Maciej Czyżewski
Druk: cz/b
Format: B6
Wydawca: As Editor 1990
Nakład: ? egz.
Ilość stron: 164

Conan #2: Sen o Imperium
Wyd. oryginalne: Marvel - Conan Savage Sword of Conan #112 (1985/05) - "A dream of Empire"
Scenariusz: Michel Fleisher
Rysunki: Dave Simons
Okładka: Joe Jusko
Tłumaczenie: ?
Druk: cz/b
Format: 14,2 x 19,9
Wydawca: As Editor 1990
Nakład: 50 000 egz.
Ilość stron: 52

Conan #3: Blask szmaragdu
Wyd. oryginalne: Marvel - Conan Savage Sword of Conan #170 (1990/02) - "Emerald Lust"
Scenariusz: Chuck Dixon
Rysunki: Gary Kwapisz
Okładka: Joe Jusko
Tłumaczenie: ?
Druk: cz/b
Format: 14,2 x 19,9
Wydawca: As Editor 1990
Nakład: ? egz.
Ilość stron: 52

Conan #4: Młyn
Wyd. oryginalne: Marvel - Conan Savage Sword of Conan #105 (1984/10) - "The Mill"
Scenariusz: Don Krarr
Rysunki: Gary Kwapisz, Bob Camp
Okładka: Michael Golden
Tłumaczenie: ?
Druk: cz/b
Format: 14,2 x 19,9
Wydawca: As Editor 1990
Nakład: 50 000 egz.
Ilość stron: 52

Conan #5: Pełzające bóstwo
Wyd. oryginalne: Marvel - Conan Savage Sword of Conan #164 (1989/09) - "The Slithering God"
Scenariusz: Don Krarr
Rysunki: Gary Kwapisz, Bob Camp
Okładka: Michael Golden
Tłumaczenie: ?
Druk: cz/b
Format: 14,2 x 19,9
Wydawca: As Editor 1990
Nakład: 50 000 egz.
Ilość stron: 52

PS. W ramach jubileuszowych "wspominek" tutaj można zobaczyć listę komiksów omówionych w ramach "Prehistorii".