"Tytus, Romek i A'Tomek": "Księga Zero"
Głośno ostatnimi czasy było o tym tytule, szczególnie podczas niedawnego
konwentu komiksowego w Warszawie, gdzie papcio Chmiel był jednym z zaproszonych
gości.
Udałem się więc osobiście do Empiku, by zakupić komiks i sprawdzić
co tak naprawdę kryje się w "Księdze zero". A kryje się dużo.
I od razu stwierdzam, że Egmont wykonał kawał dobrej roboty przy "zmontowaniu"
wszystkiego w jedną całość.
Do rzeczy. Okładka twarda. Całość około 280 stron. Rysunki czarno-białe.
Cena - nieprzystępna. 40 zł. Wiem, wiem twarda okładka. Ale mimo wszystko
duży to cios dla naszych kieszeni.
Co w środku? Jest tego trochę. Komiks mianowicie podzielony jest na
5 części. Są to opowieści publikowane w "Świecie Młodych"
w latach 1957-66, od pierwszego komiksu zamieszczonego przez Papcia
w tymże magazynie, aż do wydania przez niego pierwszego, osobnego zeszytu
z przygodami Tytusa pt.: "Tytus harcerzem". I jak już wyżej
napisałem, Egmontowi należy się wielka pochwała. Oryginały zachowane
z lat 60. "Świata komiksu" były w stanie co najmniej opłakanym.
Nie wszystkie oczywiście, ale zdarzały się naprawdę źle zachowane kartki.
Ponadto rysunki tam prezentowane były zwykle różnej wielkości w poszczególnych
numerach- niekiedy kadry niemal na całe strony, czasem bardzo małe,
a niektóre dostosowane do tekstu wplecionego tu i ówdzie w komiks. Trzeba
było to wszystko ujednolicić co do wielkości, poprawić, uzupełnić. I
naprawdę się udało!
Powstał komiks wart uwagi. Z tego względu, iż rysunki tam zawarte
nieznane są większości młodym czytelnikom. Kto tam bowiem pamięta jeszcze
"Świat młodych" i zamieszczane tam "Tytusy"? Mało
kto. A tu nagle okazja, aby wszyscy się dowiedzieli, jak to na początku
Papciowi szło z rysowaniem. Sam na konwencie przyznał, iż wstydzi się,
że Egmont wygrzebał jego wczesne prace i że rysował takie szkarady.
My możemy natomiast zaobserwować jak pięknie przez te wszystkie lata
ewoluował styl Chmielewskiego, a wraz z nim postacie. Na początku Romek
(nie jest aż taki chudy i włosy ma jakieś takie krótsze) i A'Tomek (jest
szczupły i nosi bardzo duże bryle) mają może po 10 lat. I Tytus nawet
taki malutki i potulny. Oczywiście pozory mylą, bo od początku swojego
istnienia, naszym bohaterom zbiera się na psoty.
Potem styl Papcia zmienia się, zmieniają się i bohaterowie. A'Tomek
z kadru na kadr robi się coraz bardziej tłuściutki, Romek wielgachny
i chudy jak szkapa, a Tytus jak to Tytus- coraz bardziej nieznośny.
Humor - charakterystyczny. Aczkolwiek pierwsze prace nie do końca
tak "zakręcone" jak te z późniejszej twórczości autora. Wydaje
się, że dowcip ewoluuje wraz z rysunkiem. Oczywiście od początku bardzo
dosadnie traktuje absurdy PRL-owskiej rzeczywistości, poprzez liczne
aluzje i podteksty.
Miła to lektura. Możemy się dowiedzieć więcej o wczesnej twórczości
Chmielewskiego, poznać jego wczesny styl rysowania oraz humor jakim
się posługiwał "za młodu". Tylko ta cena. A mówią, że nie
ma inflacji :)
Tomstoj
Scenariusz i rysunki: Henryk Jerzy Chmielewski
Wydawca: Egmont 2002
Format: A4, 276 stron
Cena: 39,90 zł
|