Męska sprawa, czyli światy zaludnione przez piękne "Córy
Afrodyty"
cz. 4
Jednak komiksy to nie wszystko...
W jednym z artykułów na temat Manary, przeczytałem, że pracuje on
bardzo szybko i wydajnie nad kolejnymi planszami do swoich albumów i
że prawie nigdy nie brakuje mu nowych pomysłów. Jest to chyba prawda.
Wystarczy popatrzeć na daty wydania kolejnych jego komiksów. Prawie
rok rocznie ukazuje się jakiś nowy album, który wychodzi spod jego ręki.
A przecież Manara nie tworzy wyłącznie albumów komiksowych... i o tym
właśnie chciałbym teraz napisać kilka słów.
|
|
|
|
Przegląd niekomiksowej twórczości Manary, pozwolę sobie rozpocząć od
artbooków. Stworzył ich Manara kilka. Pierwszym, o którym chcę napisać,
jest album wydany w 1994 zatytułowany "Venus and Salome".
Jest on zdominowany przez temat kobiety jako kuszącego vampa, o niezwykłej
sile prowokującego oddziaływania. Farby wodne, przy pomocy których zostały
stworzone ilustracje sprawiają, że postacie wyglądają bardzo naturalnie
i delikatnie zarazem. Autor ukazuje nam wizerunki kobiet począwszy od
lolity, skończywszy na niewinnej młodej kobiecie w którą się przemienia,
szukającej absolutnej przyjemności w podłym i zepsutym świecie. W każdej
ilustracji widać niezwykłą, nawet jak na Manarę, staranność, co sprawia,
iż wszystkie one stają się hołdem dla piękna kobiecego ciała.
|
|
|
|
Drugi artbook, to wydany w 1995 r. album p.t. "Women of Manara"
(czyli "Kobiety Manary"). Myślę, że raczej nie trudno się
domyślić, jaka jest jego tematyka :) . Artbook podzielony jest na rozdziały
które poruszają różne tematy. Mamy tu n.p. "Tajemniczy ogród",
"Przyszłość", "Wodę", czy "Środki transportu".
Manara pokazuje tu przekrój swoich możliwości i tematykę wokół której
oscyluje jego twórczość.
Trzeci album to "Memories" ("Wspomnienia"). Jest
on bardziej zróżnicowany niż poprzedni, a ponadto nie jest właściwie
albumem erotycznym (no może troszeczkę :) . Autor podejmuje w nim takie
tematy jak historia, podróże, reklamy, a nawet religia! W albumie pojawiają
się np. ilustracje przedstawiające Jezusa, czy św. Franciszka!!! Artysta
pokazuje tu swoją tematyczną wszechstronność, nie zapominając jednak
o tym, co jest jego znakiem firmowym, czyli pięknych kobietach.
"The fire to the intestines" - "Całe moje życie pracowałem
z kobietami i dla kobiet, i nigdy ich nie zrozumiałem. Ale odkryłem
pewną rzecz: blondynki, brunetki, szatynki, małe czy duże, wszystkie
są takie
same. Zawdzięczam im swoje najlepsze chwile i te najgorsze także. Nie
żałuję niczego." Tak zaczyna się testament pewnego Chińczyka, który
jest aktem zemsty, piętnującym wady tych niewdzięcznych stworzeń, jakimi
są kobiety. Manara stworzył o tego albumu rysunki, scenariusz zaś, jest
dziełem znanego filmowca Pedro Almodovara. Umieszczam opis tego albumu
tutaj, gdyż nie jest to komiks, a raczej ilustrowana opowieść, pokrewna
artbookom. Jak widać jest on kolejnym (obok komiksów stworzonych wspólnie
z Fellinim) owocem współpracy Manary z branżą filmową.
|
|
|
|
I jeszcze jeden, najnowszy artbook, wydany w 2001 roku. Nosi on tytuł
'Sensualitars - The Mode it'. Album ten, poświęcony jest oczywiście
kobietom, a dokładnie modelkom, które stały się inspiracjami dla wielkich
mistrzów malarstwa . Na 80 niepublikowanych dotąd pracach, Manara składa
hołd wielkim malarzom oraz ich pięknym kobiecym inspiracjom, nawiązując
w swoich pracach zawartych na kartach albumu, do obrazów legendarnych
mistrzów. Autor używa tu różnorodnych technik, które w przeszłości używane
były przez poszczególnych artystów. Dzięki temu w jednym albumie możemy
zobaczyć wiele rodzajów technik malarskich takich jak n.p. farby wodne,
chiński tusz, olej, itd. Ten artbook zawiera też komentarze i objaśnienia,
które napisał sam autor, stanowiące uzupełnienia warstwy graficznej.
Pozycja ta, to także refleksja nad znaczeniem kobiety, jako modelu w
historii sztuki i roli kobiety w życiu wogóle. Album ten jest chyba
jednym z najpiękniejszych artystycznych dzieł w karierze Manary.
Jak każdy szanujący się grafik, także Manara publikuje od czasu do
czasu jakieś portfolio. Cóż to takiego ? Portfolio to w wolnym tłumaczeniu
"teczka z pracami". Takie teczki są zazwyczaj wydawane w małych
nakładach i osiągają wysokie ceny, stanowią bowiem łakomy kąsek dla
kolekcjonerów. "Cover galery" (Galeria okładek) - zbiór kilkunastu
posterów, o wymiarach 20x28 cm (jest to dość typowy rozmiar).
"Dolomites Encantedes", oraz "Letters from a Portuguese
nun" (Listy od portugalskiej zakonnicy). Ten ostatni jest szczególnie
ciekawy, ze względu na bardzo kontrowersyjną postać głównej bohaterki.
Kolejne portfolio to "Legambiente". Ten przypadek jest szczególnie
ciekawy ponieważ zostało ono stworzone na zamówienie włoskiej organizacji
ekologicznej o takiej właśnie nazwie, jako ekskluzywny prezent dla najbardziej
wybitnych działaczy tej organizacji. Zawiera kilkanaście prac namalowanych
farbami wodnymi na których łączą się dwa tematy, ekologia i nagie dziewczyny
Manary.
Manara stworzył też portfolio, którego tematykę stanowi Rewolucja Francuska
(taki też jest jego tytuł) z 1789 roku. Album zawiera sceny inspirowane
historią. Oczywiście mamy tu piękne dziewczyny, ale tym razem raczej
ubrane i grzeczne, walczące na szańcach u boku mężczyzn i tak jak oni,
dzierżące oręż w dłoniach.
Kolejne portfolio nazywa się po prostu "Milo Manara" i zostało
wydane w bardzo dużej jak na takie wydawnictwo liczbie egzemplarzy,
bo aż w 2000. I jak wieść niesie zaraz po wydaniu zostało wyprzedane
praktycznie na pniu wśród kolekcjonerów i ciężko jest zakupić dziś jakikolwiek
egzemplarz nawet w sklepach internetowych. Tematycznie nie jest to coś
szczególnie oryginalnego, po prostu erotyka w wydaniu Manary.
"Porte de clichy" to portfolio wydane w 2000 roku w nakładzie
400 sztuk jest jedną z niewielu hard-pornograficznych pozycji Manary.
Zostało zainspirowane opowiadaniem napisanym przez Henry'ego Millera
w 1941 i nigdzie nie publikowanego wcześniej. Fragmenty tego opowiadania
są wplecione pomiędzy poszczególne plansze narysowane przez Manarę.
"Brigite Bardot". Jest to portfolio do którego rysunki stworzyło
kilku autorów (m.in. Milo Manara, Tanino Liberatore, Guido Crepax, Vittorio
Giordano). Jest on hołdem dla pięknej aktorki i przedstawia prace której
ona jest tematem głównym, stworzone prze poszczególnych twórców. Istnieje
tylko 30 kopii tego albumu. Co ciekawe jest on datowany na rok 1984
lub 1985 i od tamtego czasu leżał sobie spokojnie zapomniany na półce
w wydawnictwie. Dopiero niedawno, zupełnie przypadkiem tytuł ten został
odkryty i wystawiony na sprzedaż.
"Amoroma" Kolejne zbiorowe portfolio do którego oprócz Manary
tworzyli między innymi Crepax i Hugo Pratt (ten sam który stworzył scenariusze
do "Indiańskiego lata" i "El Gaucho").
I jeszcze jedno zbiorowe portfolio p.t. "Tarzan" do którego
rysunki stworzyło około 40 włoskich rysowników, wśród nich oczywiście
i Manara.
"Il diario di Sandra F" ("Pamiętnik Sandry F"),
to też co prawda portfolio (600 kopii), chociaż bardzo komiksowe. Jest
to krótkie opowiadanie, w którym tekst łączy się z kilkoma erotycznymi,
dopieszczonymi graficznie planszami komiksowymi. Bohaterką jest tytułowa
Sandra i jej fantazje erotyczne. Co do pomysłów to są one równie lekkie
i ciekawe jak w większości komiksów Manary. Mamy tu n.p. Sandrę, która
w plażowym sklepiku kupuje napoje orzeźwiające, a z braku wolnej ręki
wkłada puszki z napojem w majteczki. Powiem tylko, że nie był to najlepszy
pomysł :)
Manara stworzył też portfolia do swoich komiksów. Takie portfolio powstało
np. do albumu "Klik 2". Zawiera ono prace inspirowane komiksem,
zostało wydane w 1992 w nakładzie 700 sztuk.
Takie portfolio powstało też do albumu "Zobaczyć gwiazdy"
(seria o Giuseppe Bergmanie). Każda z 620 kopii jest własnoręcznie podpisana
przez autora (to się naskładał tych autografów :). Głównym tematem jest
oczywiście bohaterka komiksu, piękna dziewczyna, która żyje w świecie
artystycznej iluzji.
Nie wiem, czy ktokolwiek z was będzie miał kiedyś okazję wziąć do ręki
takie portfolio (ja osobiście też nie miałem). Są to rzeczy naprawdę
unikatowe i bardzo drogie. Najdroższe portfolio Manary jakie widziałem
w internetowym sklepie kosztowało 500$ !!!
Jeszcze jedną ciekawą rzeczą, do jakiej Manara przyłożył swoją artystyczną
rękę, jest Tarot. Stworzył on bowiem talię kart, sygnowanych swoim nazwiskiem.
Artysta pod względem graficznym wzorowo wywiązał się z zadania. Każda
z kart jest starannie narysowana i upiększona żywymi kolorami. Jednak
Manara pozwolił sobie na pewną dowolność interpretacji kart, ponieważ
w talii stworzonej przez niego, znaczenie niektórych z nich nie pokrywa
się z pierwowzorami. Rysunki są oszałamiające, jednak czasem nie pasują
o astrologicznego znaczenia kart. Na przykład, 4 z domeny wody ma astrologiczny
symbol księżyca w znaku raka. Księżyc w takim położeniu wiąże się z
takimi rzeczami jak np. dom i wewnętrzne bezpieczeństwo. Tymczasem obrazek
na karcie, ukazuje stojącą w strumieniu kobietę, która przyszła z wiaderkiem
aby zaczerpnąć wody, zaskoczoną przez wrogo nastawionych Indian. Trzeba
przyznać jednak, iż każda z kart narysowanych przez Manarę jest ciekawa
i niepowtarzalna. Na 78 kartach stanowiących talię, spotykają się razem
Tarot, erotyka i astrologia. Tarot Manary to bardzo ciekawa pozycja
dla fanów jego twórczości komiksowej, a także miłośników wróżb.
|
|
|
|
W dobie elektroniki i komputerów można także zakupić komiksy Manary
w wersji elektronicznej, wydanej na płycie CD np. 'Milo Manara - CD-ROM
Anthology' Na płytę tą składają się skany komisów, ale nie tylko. Można
tu także znaleźć biografię autora, kilka video-wywiadów i zobaczyć film,
przedstawiający artystę podczas pracy. Można też zakupić i inne płyty,
na których umieszczone są interaktywne wersje komiksów autora, lub oparte
na jego twórczości gry. Nie są to oczywiście gry komputerowe z prawdziwego
zdarzenia (a może kiedyś ktoś się pokusi), ale raczej drobiazgi, tworzone
we flashu. Płyty stanowią ciekawe, nowoczesne uzupełnienie do twórczości
autora wydanej w klasycznej, papierowej formie.
Wszystkie wymienione powyżej pozycje, nie wyczerpują jednak twórczego
dorobku Manary. Pracował on bowiem np. dla branży reklamowej, tworząc
szkice scenariusza na potrzeby reklamy słynnych perfum "Chanel
nr 5", w której wystąpiła Estella Warren w roli Czerwonego Kapturka.
Reklama ta była emitowana także w naszych rodzimych telewizjach, możliwe
więc, że mieliście kontakt z twórczością Manary, nawet o tym nie wiedząc.
Projektował też okładki dla kilku włoskich magazynów, m.in
"Hamleta" i "Linusa". Stworzył także cykl grafik,
które stały się ozdobą jednego z największych włoskich statków wycieczkowych
"Costa Atlantica". Stworzył też kilka okładek do płyt włoskich
muzyków jak np. Enzo Avitabile, czy Ricardo Cocciante (zna ktoś te włoskie
gwiazdy ?). Czasem zdarza mu się też stworzyć krótkie komiksy na potrzeby
ilustrowanych magazynów jak np. "Wilma's new toy", "Sizzle".
Jak więc widać, Manara jest artystą bardzo pracowitym. Można by go chyba
nawet nazwać tytanem pracy. Co prawda, kojarzony jest głównie jako rysownik
tworzący komiksy erotyczne. Rzeczywiście prawdą jest, że to dzięki nim
zyskał sławę i rozgłos, ale nie są one jedyną domeną działalności twórczej
Manary, co mam nadzieje udało mi się udowodnić. W jednym z wywiadów
artysta stwierdził, że: "widzi samego siebie, jako ucznia wychowanego
w tradycji renesansu". Oprócz grafiki, studiował także architekturę
i malarstwo. We wczesnym okresie twórczości rzeczywiście poświęcił się
tej ostatniej pasji, jednak bez powodzenia. Dlatego właśnie zdecydował
się na tworzenie komiksów... I dobrze, ponieważ gdyby nie to, nigdy
pewnie nie poznalibyśmy takich bohaterów jak Guliverianna, piękna Klaudia
Christiani, czy Giuseppe Bergman.
Uff i to by chyba było na tyle... Klik!
Artykuł ten dedykuję wszystkim tym, którzy sądzą,
że komiksy przeznaczone są wyłącznie dla dzieci (niestety, ale w naszym
pięknym kraju nadal w wielu kręgach pokutuje taki właśnie pogląd).
aegirr
I jeszcze mała errata odnośnie miejsca narodzin autora. Lusson to nazwa
francuska. Po włosku i polsku jest to Bolzano (miasto na północy Włoch).
|
|