"Midnight Nation" - "Plemię cienia"
cz. 1
W którąkolwiek stronę nie spojrzę zewsząd wydziera się do mnie informacja,
że autorem scenariusza jest J. Michael Straczynski, twórca serialu "Babilon
5". Podobno Straczynski pisze po osiem godzin dziennie siedem dni
w tygodniu z wyjątkiem swoich urodzin, Bożego Narodzenia i Nowego Roku.
Tak się dostaje odznakę "wzorowego ucznia" w szkole pisania
scenariuszy (tak, tak Amerykanie uczą pisania scenariuszy w szkołach).
Tak się zostaje wzorowym uczniem, ale to nie jest sposób na to by zostać
geniuszem.
Midnight Nation jest dziełem na piątkę. Jest główny bohater, który
jest gliną sprawiedliwym i poświęcającym swoje życie osobiste w imię
pracy. Jest tajemniczy morderca.
Jest tajemnica, o której boją się mówić mieszkańcy. Jest parę potworów/upiorów
z tatuażami na twarzy (no nie da się nie skojarzyć z "Mrocznym
Widmem"). Jest nie wyjaśnione zjawisko, inny, równoległy świat.
Słowem wszystko czego można wymagać od sensacyjnego komiksu z elementami
horroru. Jest nawet odrobinę więcej np. sesja terapii grupowej przy
ognisku ("a teraz Ty powiedz coś o sobie. I pamiętaj cokolwiek
powiesz kochamy Cię i akceptujemy Cię takiego jakim jesteś"). No
i przede jest Laurel. Boska Laurel, towarzyszka Davida (głównego bohatera),
Skrzyżowanie supermodelki i laski z ulicy. Mniam. Paluszki lizać. Niedostępna,
tajemnicza i nie ma problemów typu "Przecież ja nie mam co na siebie
włożyć". Po prostu kobieta bez wad, no może lekko irytujący mogą
być ci cisi wielbiciele z pomalowanymi pyskami, ale to nawet dodaje
pikanterii. Innymi słowy scenariusz jest sklecony dokładnie tak jak
być powinien. Ma to, co mieć musi i nie ma tego, czego mieć nie powinien.
Robota wzorowego ucznia. Jednak brakuje mu pewnego szaleństwa, powiewu
geniuszu. Czegoś takiego co powoduje, że komiks chce się przeczytać
drugi raz i to zaraz po tym, jak się go właśnie skończyło.
Podobnie jest z rysunkiem: facet to facet, laska to laska, potwór
to potwór, samochód to samochód. Wszystko jak należy (no może Laurel
gdyby żyła naprawdę musiałaby mieć tak ze dwa metry pięć centymetrów
wzrostu i pięćdziesiąt kilo wagi, ale cóż musi wyglądać sexy i wygląda
sexy). Jednym słowem po prostu produkcja, dobra produkcja na dobrym
poziomie.
Profesjonalizm.
To wszystko.
Aha i jeszcze jedno.
Zakończenie.
Też profesjonalne.
Po prostu po skończeniu tomu pierwszego koniecznie chce się przeczytać
następny.
Wzorowa robota wzorowych uczniów.
kamil.macejko
Scenariusz: J. Michael Straczynski
Rysunki: Gary Frank (szkic), Jason Gorder (tusz)
Wydawca: Mandragora 2002
Format B5, 96 stron
Cena: 24,90 zł
|
|