"Fathom" #3
A miało być tak pięknie
|
|
|
|
No, może słowa Kuby Sienkiewicza są trochę przesadzone, ale tak mniej więcej
można ocenić "Fathoma", patrząc na jego ostatni tom. Ale po kolei.
Kreska jest taka, jaka była - niezła, ale nie olśniewająca. Kolory, które tak
przyjemnie łechtały oczy w poprzednich częściach, straciły swą magię i są na
poziomie uzupełnianej przez nie kreski. Jedyne, co się nie zmieniło w kwestii
wizualnej, to dość standardowy układ kadrów i kiepski (jeśli nie marny) wygląd
rysowanych przez Turnera kobiet. Jeśli chodzi o historię, to niestety nie pomyliłem
się w recenzji drugiego tomu przewidując happy-end. Zakończenie opowieści jest
trochę chaotyczne, banalne, nad wyraz przewidywalne i pozostawia kilka niewyjaśnionych
luk. Na domiar złego, pojawia się ono już na... 28. stronie! Co gorsza, z tych
28 stron, 4 to okładki (czyli średnio jedna co sześć stron - toż to skandal!).
Poza tym, zważywszy, że cały album ma stron 88, to przez 2/3 komiksu mamy wypełniające
pozostałą wolną przestrzeń lanie wody. Za to należy się Turnerowi ogromny minus.
A co konkretnie jest na tych pozostałych stronach? Następująca po napisie "KONIEC"
beznadziejna historyjka (nie związana za bardzo z głównym wątkiem fabularnym),
która miała być prawdopodobnie czymś w stylu "z przymrużeniem oka",
ale zamiast tego wyszedł żałosny kicz. Żeby tego było mało, zajmuje ona ponad
połowę albumu... Makabra... Na dobranoc dostajemy - uwaga, uwaga - "Extra
dodatek - zeszyt #0!!", czyli prolog całej historii, mówiący o wydarzeniach
niemalże bezpośrednio (osiem tygodni wstecz) poprzedzających te z pierwszego
tomu. Też mi pomysł... Żeby on jeszcze wnosił coś nowego, coś wyjaśniał... Wspominałem
już może o ogromnym minusie?
Ogólnie rzecz biorąc, trochę głupio jest mieć niepełną serię, ale w przypadku
"Fathoma" jest to zupełnie usprawiedliwione. Klapa pod każdym względem.
Lecz z drugiej strony, czegóż można było się spodziewać? Pierwszy tom był całkiem
niezły, zapowiadała się interesująca seria. Drugi tom był słabszy - przewidywalne
wydarzenia i lekkie powiewy nudy. Trzeci natomiast - no cóż, wystarczy spojrzeć
wyżej... Tak można krótko scharakteryzować "Fathoma". Jak to mawiają
stare, mądre babcie - "z dużej chmury mały deszcz". I choć tutaj chmura
nie była zbyt duża, to deszcz był wręcz mizerny.
Dr_Greenthumb
Scenariusz: Michael Turner
Szkic: Michael Turner
Tusz: Joe Weems
Kolor: Jonathan D. Smith
Okładka: Michael Turner
Tłumaczenie: Adam Biały
Wydawca: Mandragora
Liczba stron: 88
Format: B5
Oprawa: miękka
Papier: błyszczący
Druk: kolor
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 24,90 zł
|
|