|
|
"Matrix" - oficjalna strona
Coraz częściej można znaleźć legalne, darmowe i, co najważniejsze, dobre
komiksy w Internecie. Od dawna istnieje już oficjalna strona Matriksa, wraz
z umieszczonymi na niej komiksami uznanych autorów. Osobom, które jeszcze jej
nie widziały, polecam zapoznanie się z nią szczególnie teraz; jest to doskonała
okazja do wejścia w klimat filmu w oczekiwaniu na majową premierę drugiej części
(oby było na co czekać).
Sama strona jest bogata i nie ogranicza się tylko do komiksów. Znajdziemy
tam jeszcze m.in. informacje o innych produktach ze świata Matriksa (np. anime,
gra i oczywiście sequele), kilka artykułów i wywiadów. Wszystko przeglądamy
w profesjonalnie wykonanym designie, trzymającym się filmowego klimatu. Mam
tu na myśli głównie ekrany rodem z Nabuchodonozora, znany już wszystkim, przelatujący
z góry na dół ciąg zielonych znaków i czcionki tegoż koloru. Komiksy to tylko
część tej witryny.
www.whatisthematrix.com
zawiera ich dwadzieścia plus dwa opowiadania (w tym jedno stworzone przez Neila
Gaimana) i jeden utwór będący połączeniem słowa pisanego i komiksu. To duża
ilość i nie pojawiła się ona w sieci od razu. Dziełka były i wciąż są publikowane
w seriach, tzn. autorzy strony otwierają serię i od tej pory zaczynają się w
jej ramach pojawiać komiksy. Gdy seria zostanie zamknięta, mamy przerwę, ta
zaś trwa do otwarcia kolejnego "sezonu" (czyli zaangażowania kolejnych,
a czasem tych samych komiksiarzy). W tej chwili otwarta jest seria trzecia,
która składa się na razie z dwóch komiksów. Niestety, taki stan rzeczy utrzymuje
się już od kilku miesięcy.
|
|
|
|
Tyle spraw technicznych. A jak to wygląda z treścią? Przede wszystkim zaskakują
nazwiska. Sienkiewicz, Gaiman, McKeever, Darrow i jeszcze parę znanych osób,
to ludzie, których utworów czytelnicy nie spodziewają się znaleźć legalnie za
darmo w sieci. A tu proszę! Stworzone przez nich komiksy to krótkie opowiadania,
których objętość na ogół oscyluje między dziesięcioma, a piętnastoma planszami.
Zdarzają się jednak też opowieści ponad dwudziestoplanszowe. Kilku rysowników
tworząc oprawę do historii, dziejących się wokół wirtualnej rzeczywistości,
wykorzystało komputer. W różny sposób i z różnym skutkiem. Grupa twórców Manex
oparła się na nim najbardziej i stworzyła grafikę w stylu przypominającym (lecz
słabszym, mniej efektownym) "Szczury blasku". Jednak generalnie, komputer
wspomaga tradycyjny sposób rysowania lub służy jedynie do nakładania koloru.
|
|
|
|
Fabularnie komiksy przede wszystkim opierają się na prostym pomyśle, zestawienia
motywów znanych nam z codzienności z Matriksem. Często wykorzystywanym wątkiem
jest zetknięcie zwykłych ludzi z prawdziwą, nieznaną im do tej pory rzeczywistością
oraz wszelkie konsekwencje wynikające z tego faktu. W świecie wygenerowanym
przez Matrix, ludzie ci są najczęściej szufladkowani jako kandydaci do domu
z pokojami bez klamek. Ten przykład doskonale pokazuje, na czym opiera się konstrukcja
wielu komiksów ze strony filmu. Innym często wykorzystywanym pomysłem jest po
prostu stawianie w roli głównych bohaterów ludzi Zion. W takich przypadkach
fabuła opowiada o ich walce o zniszczenie Matriksa. Ten rodzaj opowieści najłatwiej
popada w schematyzm. Jednak jest kilka komiksów, które nie dają się zamknąć
w tych schemacie lub wykorzystują je w ciekawy sposób.
|
|
|
|
Po pierwsze, utwór braci Wachowskich i Geoffa Darrowa, opowiadający o tym,
jak ludzie poprzez porównanie losu robotów do losu Murzynów sprzed paru stuleci
wywalczyli od władz prawa obywatelskie dla sztucznej inteligencji. Wszyscy wiemy
do czego to doprowadziło. Mamy także humorystyczne potraktowanie Matriksa przez
Petera Bagge'a i jego specyficzny styl rysowania. Jest McKeever i opowieść o
dziewczynie, która odrzuciła propozycję Morfeusza. No i na koniec wspomnę jeszcze
o "Prodigal son", traktującej o ściganym przez mafię mężczyźnie, który
uciekając wpada pomiędzy agentów i ludzi Zion.
Nie wspomniałem tu o wszystkich, wartych uwagi komiksach, podobnie jak nie
opisałem ich szerzej, by nie psuć Wam zabawy. Jednak mam nadzieję, że zarysowałem
już jakąś wizję filmowej strony. Poza tym, jak już wspomniałem jest ona warta
przeglądnięcia nie tylko z uwagi na komiksy. Te zaś mogą się spodobać także
tym, którym nie przypadł do gustu "Matrix". Polecam więc je i radzę
zajrzeć tam jeszcze przed premierą drugiej części. Może się nawet okazać, że
będą one lepsze, niż sam "Matrix Reloaded".
hans
|
|
|