|
|
Warren Ellis przedstawia:
Narkotyczna psychoza roku
"The Matrix Reloaded" od ładnych paru dni gości na ekranach naszych
kin i po raz kolejny skłania do pewnej refleksji: czy to aby na pewno tylko
i wyłącznie fikcja? A może rzeczywiście świat, w którym żyjemy, jest tylko iluzją,
istniejącą wyłącznie w naszych umysłach? Idea ta, choć na pozór niedorzeczna,
jest jednak bardzo rzeczywista, co więcej - jak się okazuje, nie jest aż tak
trudna do zrealizowania, o czym próbuje nas przekonać na przykład Warren Ellis.
Według niego, wcale nie potrzeba do tego buntów maszyn i eksterminacji całej
(niemalże) ludzkości. Wszystko, czego potrzebujemy, to mały szpital i trochę
narkotyków - w taki oto prosty sposób powstał świat "Dark Blue".
Francis Aloysius Christchurch (dla kolegów: Frank) jest policjantem w pewnym
bliżej nie określonym mieście. Policjantem z obsesją (dosłownie) na punkcie
Trenta Waymana - psychopatycznego mordercy, na którego bezskutecznie "poluje"
od dłuższego czasu. Pewnego deszczowego popołudnia, po wyjątkowo paskudnym dniu
w pracy, siedząc w fotelu i gapiąc się bezmyślnie w telewizor, Frank nagle zaczyna
z nim rozmawiać (znaczy się z telewizorem), by po chwili pływać pod podłogą
swojego pokoju. Z tego błogostanu wyrywa go telefon z posterunku: byłoby wskazane,
gdyby się tam w miarę szybko pojawił. Na miejscu znajduje dziesiątki brutalnie
okaleczonych zwłok policjantów, wypisane ich krwią "LD50" na ścianach
(nie po raz pierwszy zresztą widzi taki napis) i swoją partnerkę (o dziwo żywą),
Debbie Thorogood, odktórej dowiaduje się, że masakra ta jest dziełem Waymana.
Jakiś czas później, będąc w drodze do
jego kryjówki (której adres w międzyczasie zdobył), Frank doświadcza dziwnej
"zapaści".Po odzyskaniu przytomności dowiaduje się, że jest w szpitalu,
a całe jego dotychczasowe życie i świat, w którym się toczyło, były tylko iluzją,
dziełem jego wyobraźni. W rzeczywistości jest agentem CIA (agentem po tak zwanych
"przejściach") i od (prawie) roku leży w wyżej wymienionym szpitalu,
będąc pod wpływem systematycznie aplikowanego mu narkotyku. Narkotyk ten, to
bardzo silny i bardzo stary środek halucynogenny, którego specyfika polega na
tym, iż ogromna większość zażywających go osób "odwiedza" te same
miejsca, "widzi" te same wydarzenia, "wykonuje" podobne
czynności - wszystko to jest "zakodowane" w samym narkotyku. Lekarze
i naukowcy, kierujący ośrodkiem, odpowiednio zmodyfikowali narkotyk ("zakodowali"
w nim wymyślone przez siebie miasto) i podali go Frankowi oraz trzystu podobnym
mu osobom. Jedną z nich był Trent Wayman, któremu (prawdopodobnie celowo) zaaplikowano
LD50 - "lethal dose 50", śmiertelną dawkę, po której 50% pacjentów
umiera. Taki właśnie los spotkał Waymana, jednak w jakiś sposób, pomimo fizycznej
śmierci, jego umysł pozostał w narkotycznym świecie, na dodatek niejako integrując
się z nim, przez co nie ograniczały go żadne prawa rządzące tym światem (mógł
na przykład przechodzić przez ściany). Wayman skwapliwie to wykorzystywał, siejąc
zniszczenie i zbierając krwawe plony swych bestialskich poczynań, a Frank nijak
nie mógł mu w tym przeszkodzić. Na te (jakże dla niego zaskakujące) rewelacje,
Frank reaguje błyskawicznie - decyzja o powrocie do narkotycznego
"matrixa" i ostatecznym rozprawieniu się z Waymanem wydaje mu się
jedynym słusznym rozwiązaniem. Tak bardzo przywiązał się do wyimaginowanego
świata, że potrzeba powrotu do niego i dokończenia sprawy Waymana była silniejsza
od chęci powrotu do normalnego życia. Jednak aby móc zabić Waymana (choć słowo
"zabić" nie jest tu chyba stosownym określeniem) w narkotycznym świecie,
musiałby osiągnąć taki sam jak on stan umysłu - a do tego potrzeba LD50. Jak
mówi, tak czyni... Dodać należy jedynie, że całość kończy się dość względnym
happy-endem...
Jak już wspominałem powyżej, świat "Dark Blue" istnieje tylko w
umysłach jego mieszkańców. Jeśli dodać do tego, że szpital, w którym obudził
się Frank, to prywatna klinika dla agentów z urazami psychicznymi, to łatwo
wyobrazić sobie, co też może się skrywać w najmroczniejszych zakamarkach owych
umysłów. I tak mamy (na samym tylko posterunku policji) naszego Franka torturującego
(a w zasadzie masakrującego) podejrzanego, sierżanta handlującego prochami,
porucznika dającego sobie w żyłę w swoim gabinecie, jakiegoś gliniarza gwałcącego
prostytutkę w celi - jeśli tak zachowują się stróże prawa, to aż strach pomyśleć,
jak wygląda życie przeciętnego obywatela. Do tego dochodzi jeszcze Trent Wayman
i jego "wyczyny"... Psychoza, istna psychoza, którą dodatkowo potęguje
oprawa graficzna.
|
|
|
|
Okładka (kolorowana przez Nimbusa) przesiąknięta jest kolorem ciemnoniebieskim
(wszak "dark blue" to po angielsku "ciemny błękit") i swoim
wyglądem doskonale oddaje charakter i treść samego komiksu, z czym (swoją drogą)
do tej pory rzadko się spotykałem. Na kolejnych stronach kolorów brak - i bardzo
dobrze. Takiej rzezi, jak tu, to jeszcze w życiu w żadnym komiksie nie widziałem:
rozczłonkowane, odarte ze skóry ludzkie zwłoki, z otwartymi brzuchami i klatkami
piersiowymi, otoczone krwią i własnymi wnętrznościami, do tego porozrzucane
tu i ówdzie narzędzia zbrodni: ręczne piły do drewna i metalu, młotki, gwoździe,
noże, kije... Makabra. Nie mam co prawda nic przeciwko takim scenom, ale bez
przesady! Co za dużo, to niezdrowo! Naprawdę cieszę się, że "DB" jest
czarno-biały, choć z drugiej strony podejrzewam, że wydanie kolorowe i tak nie
przeszłoby przez wszechobecną amerykańską cenzurę. Ciekawostką jest brak napisu
"Suggested For Mature Readers", obecnego za to (na przykład) na okładce
każdego zeszytu "Transmetropolitan", w którym takowych scen w ogóle
nie było. Poza tym, kreska nie jest nazbyt ambitna, wszystkie twarze są do siebie
dość podobne, rysunki nie opływają w szczegóły - nic nadzwyczajnego. Na pochwałę
zasługuje za to kadrowanie - podkreśla senny (a raczej koszmarny) klimat komiksu
(szczególnie niektóre, lekko przechylone kadry).
|
|
|
|
Ellis dowiedział się o narkotyku zwanym DMT (ang. dimethyl trytomine) i jego
specyficznych właściwościach na przełomie lat 80. i 90., i od razu przyszedł
mu do głowy pomysł wykorzystania go w jakiejś historii, lecz dopiero 10 lat
później znalazł czas i miejsce na zrobienie tego. Uczynił DMT jednym z głównych
(choć jedynym nienazwanym) bohaterów "Dark Blue", którego pierwsze
strony pojawiły się w marcu roku 2000, w #25 "Threshold"*
wydawnictwa Avatar Press i ukazywał się w nim regularnie do sierpnia (#30) włącznie.
W grudniu tego samego roku ukazał się "Dark Blue Scriptbook", zawierający
przedmowę Ellisa, kompletny skrypt (częściowo dostępny na stronie http://www.warrenellis.com/writings.html)
i nowe szkice Burrows. W marcu następnego (2001) roku Avatar zebrał wszystkie
sześć części "DB", dorzucił posłowie jego autora oraz kilka kolejnych
szkiców Burrows i wydał całość w jednym, 72-stronicowym albumie, jako "Dark
Blue Collected". Jak więc widać, pierwsza współpraca Ellisa z Jacen Burrows
przyniosła całkiem niezłe efekty, co w przyszłości zaowocowało ich kolejnymi
wspólnymi projektami: "Bad World" i "Scars".
"Dark Blue" to całkiem ciekawa, wciągająca historia, która jest
niestety źle "rozłożona" (najpierw długo się rozkręca, potem następuje
szybkie wyjaśnienie historii i wręcz błyskawiczny finał), a sześć odcinków,
w których ją zamknięto, to zdecydowanie za mało.
|
|
|
|
Dlatego też, po zakończeniu czuje się pewien niedosyt, tym bardziej, że apetyt
szybko rośnie w trakcie czytania. Przyczepić się można (a nawet trzeba) również
do kreski i (o czym wcześniej nie wspominałem) wtórności, a w zasadzie podobieństwa
do pewnego filmu, do którego nawiązałem na początku tego tekstu. Mam na myśli
tematykę (idea miasta), niektóre elementy fabuły (przebudzenie Franka w szpitalu
i wyjaśnienia, jakie słyszy; jego wcześniejszy stosunek do otaczającej go rzeczywistości)
i zakończenie, w którym na przykład padają słowa: "I believe I can"
(Morfeusz w "Matrixie": "He's beginning to believe"). Frank=Neo,
Wayman=Agent, Debbie=Morfeusz - podobieństwa są wyraźne i niezaprzeczalne, co
jest kolejnym czynnikiem zmniejszającym atrakcyjność tego tytułu. A szkoda,
bo mogło z tego wyniknąć coś naprawdę interesującego, a tak mamy kolejnego przeciętniaka.
Dr_Greenthumb
"Dark Blue"
Scenariusz: Warren Ellis
Rysunki: Jacen Burrows
Grayscale: Terry Staats, Jason Crager, Mark Seifert
Kolory okładki: Nimbus
Wydawnictwo: Avatar Press
Objętość: 72 strony
Cena: 8.95 $US
Data wydania: marzec-sierpień 2000 ("Threshold" #25-30), marzec 2001
(TPB)
* Threshold to wychodząca 4-6 razy
w roku antologia czarno-białych komiksów dla dorosłego czytelnika z wydawnictwa
Avatar Press. - przyp red.
|
|
|