Wywiad z Tomkiem Kołodziejczakiem
"Komiksy weszły do księgarń i już z nich nie znikną"
Witam. Na wstępie gratuluję zdobycia nagrody Koraka w kategorii "wydawca".
To chyba nie było zaskoczenie?
Dziękuję. Pochwalę się jeszcze, że właśnie dostaliśmy też nagrodę Śląkfy,
przyznawaną przez Śląski Klub Fantastyki dla najlepszego wydawcy roku - to nagroda
w kategorii open, w konkurencji startują wydawnictwa wszelkiego typu, no i w
tym roku dostaliśmy ją my, za komiksy.
Czy zaskoczenie? Trochę. Od kilku lat bierzemy "najlepszego wydawcę"
we wszystkich plebiscytach, więc w zasadzie jestem pewien, że któreś kolejne
jury, zmęczone już moją osobą, da nagrodę innemu wydawcy.
Jakie były początki Twojej pracy w Egmoncie? Czy ciężko było przekonać
szefów wydawnictwa do promowania komiksów?
Pierwszy kontakt z tą firmą miałem w roku bodajże 1994, kiedy dla robionego
przeze mnie programu telewizyjnego "Fantastykon" zrealizowałem wywiad
z Grzegorzem Rosińskim - wtedy właśnie Egmont wydał dwa tomy Thorgala. Kiedy
rok później w firmie zwolniło się stanowisko redaktora naczelnego "Kaczora
Donalda", zaproponowane tę pracę mnie. Przeszedłem tu z "Magii i Miecza".
Nie miałem problemów z przekonaniem moich szefów, że warto robić komiksy,
sami lubią je czytać. Kwestią było, jak wprowadzić je na rynek, żeby się cała
zabawa opłaciła. Zajęło nam to trochę czasu, no ale, jak widać - udało się.
W ostatnim czasie na naszym rynku pojawia się coraz więcej wydawnictw oferujących
komiksy. Jednakże już po wydaniu kilku albumów firmy te zastanawiają się nad
dalszym sensem takiej działalności. Czy to znaczy, że ten "boom",
o którym "trąbiono" dookoła powoli się kończy?
Zależy, co rozumiesz pod słowem "boom". Komiksy weszły do księgarń
i już z nich nie znikną. Może będzie mniej tytułów, może więcej, niektórzy wydawcy
zrezygnują, pojawią się nowi. Na pewno mamy za sobą pewien etap: nasycenia rynku
komiksami, o których do niedawna czytelnicy tylko marzyli. W księgarniach są
już pierwszoligowe serie francuskie, amerykańskie, japońskie.
Problemem jest raczej brak czytelnika - komiks to hobby niewielkiej liczby
osób, nawet nakłady bestsellerów komiksowych nie mogą się równać z nakładami
bestsellerowych książek. Jeśli liczebność tej grupy nie wzrośnie, nasz rynek
pozostanie mały, hobbystyczny.
Podobno, Egmont jako jedyne wydawnictwo pojechał na Targi książki do Frankfurtu.
Czy to znaczy, że nie zamierzacie zwalniać tempa? Czy przyjęliście jakąś średnią
liczbę tytułów, wydawanych co miesiąc?
Każdy kto chce robić biznesy w branży książkowej, odwiedza Frankfurt, bo to
największe targi książki w Europie. To nieprawda, że byliśmy tam tylko my -
na miejscu spotkałem kolegów z innych wydawnictw.
Publikujemy kilkanaście tytułów miesięcznie, w różnych formatach. Zapewne
w tym roku utrzymamy to tempo 10-12 tytułów, wliczając w to mangi.
Które z wydawnictw postrzegasz jako swoich najpoważniejszych konkurentów?
Pozwolisz, że nie odpowiem na to pytanie szczegółowo. Wszyscy aplikujemy to
niewielkiej grupy potencjalnych klientów o niezbyt wypchanych kieszeniach. Więc
oczywiście jesteśmy konkurentami. Z drugiej strony staram się utrzymywać ze
wszystkimi dobre stosunki - recenzujemy obce komiksy w ŚK, wymieniamy się nowościami,
nawet razem gramy w ping-ponga (na rozdaniu Koraków Post ograł połączone siły
Egmontu i Mandragory).
Większość wydawnictw w Polsce szuka swoich specjalizacji - a to manga, a to
Ameryka, a to ambitny komiks. Tak naprawdę tylko my działamy na wszystkich frontach.
To daje pewne przewagi, ale też niesie zagrożenia.
Czy komiks w Polsce opłaca się reklamować? Kiedyś reklamy komiksów Egmontu
można było znaleźć w literackim dodatku do Gazety Wyborczej. Czy teraz taka
akcja ma sens?
Eeee... nie pamiętam, żebym tam wydawał pieniądze (w takim razie mógł to być
dodatek do "Rzeczpospolitej" - przyp. red.). Reklamujemy komiksy tak
mniej więcej, jak się reklamuje książki - w księgarskiej prasie branżowej, w
punktach sprzedaży, w gazetach tematycznych, w internecie. Robimy sporo PRu.
Przy nakładach, które możemy uzyskać, większe kampanie, typu telewizja, czy
bilboardy, po prostu się nie opłacają.
Jak wygląda przyszłość Świata Komiksu? Czy pozostanie on broszurą informacyjno-reklamową,
czy będzie ewoluował w kierunku pełnoprawnego magazynu?
Dużych zmian nie będzie, aczkolwiek szykujemy pewne ruchy. Nie powiększymy
znacząco objętości, ale jeśli dojdzie do skutku, to co planujemy - gazeta na
pewno będzie bardziej interesująca. Na razie nie chcę zdradzać szczegółów. Nie
zmienia to faktu, że pismo pozostanie gazetą promocyjną względem naszych serii.
Dodam jeszcze, że ŚK w wersji wypasionej, 80-stronicowego, ale za 9,90 sprzedawaliśmy
mniej, niż tego chudziaczka za 4,90.
Na początku maja wydaliście pierwszy zeszyt z nowego (nazwijmy to na modłę
amerykańską) imprintu "Czarnoksiężnik". To "Tellos" - kolorowe,
przygodowe fantasy z Image, tytuł skierowany do młodszej grupy czytelników.
Jakie jeszcze komiksy planujecie wydać w ramach tej serii?
Wolałbym nie zdradzać szczegółów - generalnie seria jest adresowana do młodszych
nastolatków i będzie prezentować komiksy fantastyczne.
"Tellos" olśniewa jakością wydania i stosunkowo niską ceną. Czy
zapowiadany Batman będzie wydawany w podobnym standardzie?
Tak właśnie chcemy wydawać wszystkie kioskowe komiksy amerykańskie.
Fun Media poniosła porażkę na polu "komiksu kioskowego", "Origin"
z Mandragory też nie odniósł oszałamiającego sukcesu. Czy Wam się uda?
Mam nadzieję. Robimy to jednak trochę inaczej niż oni, komiks jest wydawany
tak, żeby mógł być sprzedawany także w księgarniach, jako książka. Los wielu
tych kioskowych projektów świadczy o jednym - w Polsce fanów komiksu jest bardzo
mało. Kioski mogą dostarczać tanie komiksy, ale potrzebują nakładów idących
w grube tysiące egzemplarzy, tak naprawdę przyjmuje się, że z nakładem mniejszym
niż 20 000 nie ma co pchać się do tej sieci. Problemem dla wydawcy są zwroty
- masa wyprodukowanego towaru, który dostaje z powrotem.
W dystrybucji księgarskiej łatwiej tym sterować, no ale tu nakłady są zdecydowanie
niższe, a co za tym idzie - komiksy są droższe. No i kółko się zamyka.
Czy zapowiedziana "Strefa Śmiechu" oznacza odejście od wydawania
komiksu humorystycznego? Jaki los czeka Kida, Titeufa i Sprytka?
Na razie czekamy ze śmiesznymi chłopcami. W Strefie Śmiechu będą się ukazywać
tanie, czarno-białe komiksy, głównie prasowe stripy. Zaczynamy od Jeremiego,
znanego czytelnikom warszawskiego "Metropolu".
Na WSK stwierdziłeś, że będziecie zwiększali udział tytułów amerykańskich
w Waszej ofercie. Czy to znaczy, że te komiksy sprzedają się lepiej od pozycji
z Europy? Czy jest na nie w Polsce większe zapotrzebowanie?
Nie, to znaczy, że odpaliliśmy kilka nowych serii i będziemy je kontynuować,
regularnie wydając kolejne tomy. Tymczasem wiele francuskich serii się kończy,
albo musimy już czekać na nowe tomy. Więc to wypieranie jest po części zjawiskiem
statystycznym. Bez wątpienia jest też tak, że Polsce mamy bardzo wielu fanów
amerykańskiego komiksu, 10 lat TM-Semicowego wychowania nie poszło na marne.
Czy możesz zdradzić, jakie premiery Egmont szykuje na drugą połowę tego
roku?
Nie wszystko, ale proszę. Ameryka: "Liga Dżentelmenów", "Watchmen",
"Top Ten", "Tangled Web", "Inhumans", "Marvels",
"Ultimates". Manga: "Gunsmith Cats". Francja: "Helloween
blues" Kasprzaka. Polska: wydarzeniem sezonu będzie antologia "Wrzesień"
prezentująca krótkie, czarno-białe komiksy wielu polskich rysowników.
Szykujemy sporo innych projektów, ale będziemy je obwieszczać światu sukcesywnie.
W wydanej przez Egmont "Antologii Komiksu Polskiego" znalazła
się historia narysowana przez Krzysztofa Kopcia do Twojego scenariusza. Czy
zamierzasz ponownie spróbować swoich sił jako scenarzysta?
Napisałem kilka scenariuszy. W tej antologii była też moja historia zrobiona
razem z Przemkiem Truścińskim, następna wspólna praca będzie we "Wrześniu".
Mam w komputerze kilka większych projektów, ale brakuje mi czasu na ich wykończenie.
A kiedy nowa książka?
Patrz wyżej. Pewnie jak mnie wyrzucą z Egmontu...
Czy zastanawiałeś się nad próbą adaptacji jednej z Twoich książek na potrzeby
komiksu?
Jeśli ktoś by taką adaptację zrobił, chętnie zobaczyłbym efekt. Sam wolę napisać
nowy kawałek. To ciekawsze.
Jakiś czas temu czytelnicy narzekali na jakość tłumaczeń autorstwa Tomasza
Kreczmara. Podobno "Krwawa Jatka" z serii Sin City jest ostatnim komiksem
tłumaczonym przez Kreczmara. Czy potwierdzasz?
Nie potwierdzam. Czytałeś "Krwawą jatkę"? I jak wrażenia? ( :) -
przyp, red.)
Ostatnio na zaproszenie Egmontu i wydawnictwa Mag do Polski przyjechał
scenarzysta Sandmana Neil Gaiman. Czy jest szansa, że kolejne gwiazdy komiksu
zawitają do naszego kraju?
Prowadzimy w tej sprawie rozmowy z kilkoma autorami. Problem polega na tym,
że tym naprawdę największym nie chce się jeździć, szczególnie do kraju, w którym
sprzedają parę tysięcy sztuk komiksów po 4 euro za sztukę. Ale myślę, że ciekawych
gości będzie w Polsce więcej.
Jakie albumy Polaków wydacie w najbliższym czasie?
W tym roku kontynuację Jeża, zamykamy Gaila, może ze dwa debiuty. Jak mówiłem
wcześniej: wydarzeniem ma być antologia "Wrzesień". Dostaję już wstępne
szkice, scenariusze. Szykuje się dobry komiks.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Sławek "pookie" Kuśmicki.
|