"Lanfeust z Troy" tom 6: "Cesarzowa
C'ixi"
Oto do naszych sklepów trafił kolejny tom bestsellerowej, komiksowej serii
fantasy. Tym razem Lanfeust wraz ze swoją ukochaną C'ian, mistrzem Nikoledem,
Trollem Hebiusem i smokiem Sfanksem podróżuje do pałacu bogów, którzy mają im
pomóc w poszukiwaniach mitycznego stwora, będącego źródłem pradawnej magii -
Magohamotha. Tymczasem C'ixi pozostawiona przez przyjaciół w Xingdu ucieka i
staje się zdrajczynią. Wraca bowiem do Eckmul opanowanego przez Thanosa, aby
przejść na jego stronę i stać się tytułową cesarzową.
Pierwsza uwaga jaka ciśnie mi się na usta odnośnie tego albumu to, że: "nareszcie
jest!". Osobiście, z niecierpliwością i pewnymi obawami czekałem na wydanie
u nas kolejnego tomu przygód Lanfeusta i jego przyjaciół. Na szczęście Arleston
i Tarquin po raz kolejny stanęli na wysokości zadania, oddając do rąk czytelników
kolorową, wielowątkową historię o wartkiej akcji, doprawioną dużą dozą humoru.
Pojawiają się też w tym albumie pomysły mało udane. Oto bowiem nasi bohaterowie
podróżują do pałacu bogów czymś, co można by nazwać pociągiem, z tym że zamiast
lokomotywy, ciągną go... latawce. :)
A propos bogów, to wszyscy oni obawiają się mocy Lanfeusta, ale chcą mu pomóc.
Jednak rozsądne argumenty nie docierają do Trwooga, boga trolli, który za
wszelka
cenę chce zabić bohatera. Jak się okazuje bogów jest cale mnóstwo. Swojego
boga (niejakiego Szrszrszr) mają nawet karaluchy.
Nie brak tu też tradycyjnych dla tej serii smaczków graficznych, jak np.
Hebius, który tańczy w pałacu bogów ze swoją nową przyjaciółką, boginią
przyjemności Wilghotną, jak John Travolta w "Pulp fiction". Są też tradycyjnie
ciekawe teksty, wypisane na kartach książek. Jednak tym razem nie zostały on
przetłumaczony na język polski, a szkoda.
Nie będę się zbytnio rozwodził nad grafiką ponieważ robiłem to już "po
kawałku", przy okazji recenzji poprzednich albumów. Powiem tylko, że trudno
mieć do niej jakieś zastrzeżenia. Powiedziałbym nawet, że kreska Tarquina jest
już w tym albumie znacznie bardziej subtelna i pewniejsza, niż na początku serii.
Myślę, że jeśli podobały wam się poprzednie części, to nawet bez zachęty
z mojej strony sięgniecie po ten album. Ja mogę tylko powiedzieć, iż
uważam, że jest
on bardzo udanym, szóstym już odcinkiem przygód Lanfeusta z Troy. Tomasz "aegirr" Brzozowski (profil)
Inne opinie:
Nie wiem co pociąga mnie i rzesze innych w tym komiksie, a z drugiej strony
już chyba wiem. Zawsze kupując Lanfeusta odkładam go na koniec, gdyż nie mam
ochoty go czytać, lecz gdy zaczynam, jestem już od razu zgubiony. Wartka akcja,
ciekawe rozwiązania, nietuzinkowi bohaterowie, częste zwroty akcji, lejąca się
często krew i wszystko to okraszone dziwnym humorem. Czego można chcieć więcej
aby rozerwać się przy lekturze? Stworzony przez Arlestona świat jest tak bogaty
i nierealny ze jakaś część nas chciałaby tam się znaleźć. Nie polecam pozycji
jeśli ktoś chce rozpoczynać poznawanie tego świata od tej części, ale polecam
sięgnięcie po poprzednie i wtedy sięgnięcie po najnowszą.
Wojciech "dieFarbe" Garncarz (profil)
Po kilku słabszych częściach zaczyna być trochę ciekawiej. Fani serii nie powinni
być zawiedzeni. Dominik "nique" Gołąb (profil)
Już mi się znudził, za stary tetryk jestem na ciągle te same numery, fajnie
było przez kilka pierwszych... a teraz opuścił cię serio twój czytelnik (a do
tego ten Lanfeust to mógłby wreszcie którąś z tych sióstr, a najlepiej obie
naraz...) Adam "mykupyku" Gawęda (profil)
Tytuł oryginalny: C'ixi impératrice
Scenariusz: Scotch Arleston
Rysunki: Didier Tarquin
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: 06.2003
Wydawca oryginału: Soleil Production
Data wydania oryginału: 1998
Format: 21,5 x 29
Oprawa: miękka
Papier: błyszczący
Druk: kolor
Cena: 17,90 zł |