|
|
GDAK 7 - relacja
Na wstępie chciałbym ostrzec drogich czytelników, że niniejszy tekst
nie jest pełnokrwistą relacją. Jest tak tylko i wyłącznie przez moje
własne zaniedbanie. Nie uczestniczyłem bowiem we wszystkich spotkaniach,
dodatkowo spóźniając się na początek imprezy, o czym poniżej. Postaram
się jedynie przybliżyć Wam moje własne wrażenia plus to co udało mi
się zaobserwować.
Ostatnia sobota czerwca powitała mieszkańców Trójmiasta słoneczną, letnią
pogodą. Do Pałacu Młodzieży, mieszczącego się na gdańskiej starówce
przy ul. Ogarnej 56 dotarłem ok. godz. 11:30, gdy Śledziu i Filip Myszkowski
odpowiadali na pytania gości. Ku mojemu zdziwieniu mój bilet wstępu
opatrzony był dopiero numerem szesnastym. W istocie, niemal tradycyjnie
Gdańskie Spotkania Komiksowe są imprezą wielce kameralną i tak też było
tym razem. Trudno stwierdzić ile dokładnie osób przewinęło się w ciągu
całego dnia. Stale obecnych było ok. 25 gości. Cała impreza odbywała
się w jednym pomieszczeniu - sali do koszykówki. Był to niestety duży
błąd organizatorów. Sala miała fatalną akustykę. Aby w trakcie spotkania
można było usłyszeć twórców, trzeba było usiąść bardzo blisko nich.
W przeciwnym wypadku słowa odpowiadających były skutecznie zagłuszane
przez rozmowy sprzedających i kupujących przy stoiskach z komiksami.
W pomieszczeniu było też duszno, a temperatura była wysoka. Kolejny
minus (oczywiście nie ze strony organizatorów) to najskromniejsza giełda
jaką widziałem na GDAKu - raptem pięciu czy sześciu sprzedających. Ciekawych
archiwalnych komiksów było jak na lekarstwo. Atrakcyjnie pod względem
cenowym prezentowały się połączone stoisko Mandragory i Egmontu, a zwłaszcza
Twojego Komiksu (ceny bez marży). "Rork" i "W kręgu podejrzeń" sprzedawały
się wyśmienicie, zważywszy na frekwencję.
Po spotkaniu z załogą "Produktu" program imprezy został zmieniony. W
centrum uwagi znaleźli się Tomasz Leśniak i Rafał Skarżycki. Co ciekawe,
spotkanie to wzbudziło zainteresowanie także przedstawicielek płci pięknej,
które aktywnie brały udział w zadawaniu pytań. Zresztą ten punkt imprezy
cieszył się chyba największą popularnością. Po spotkaniu chętni dostawali
od Tomasza Leśniaka odręczną dedykację z Jerzym.
Dalej nastąpiła półgodzinna przerwa. Niestety nie dojechał Robert Adler.
Nie widziałem też (przynajmniej wtedy) Jakuba Rebelki. Przyszła więc
pora na spotkanie reszty zacnych gości. Naprzeciwko publiczności zasiedli
Tobiasz Piątkowski, Przemysław Wróbel, Przemysław Truściński i Krzysztof
Ostrowski. Dla niżej podpisanego ten punkt imprezy okazał się do tego
stopnia zajmujący, że zapomniał pstryknąć jakiekolwiek fotki z tego
spotkania. I na tym zakończył się mój udział w siódmym GDAKu. Z tego
co mi wiadomo odbyło się jeszcze spotkanie poświęcone przyszłości magazynów
komiksowych oraz spotkanie z dr Jerzym Szyłakiem. Zarówno w korytarzu
prowadzącym na salę spotkań, jak i w niej samej, można było podziwiać
oryginalne plansze komiksowe polskich twórców. Warto jeszcze wspomnieć,
że w trakcie trwania całej imprezy odbywały się konkursy rysownicze.
W nagrodę można było wygrać album komiksowy.
Na zakończenie, mimo wszystko, słowa pochwały należą się organizatorom
za to, że potrafili ściągnąć tak wiele osób związanych z polską sceną
komiksową. Dodatkowe brawa dla Bogdana Kowalewskiego za sprawne kierowanie
przebiegiem imprezy.
Piotr "wilk" Skonieczny
Zobacz zdjęcia z imprezy
|
|
|