|
|
"Charly"
tom
1: "Piekielna zabawka"
tom 2: "Zatopiona wyspa"
tom 3: "Przebudzenie"
tom 4: "Pułapka"
Pewnego dnia Viv Landenberg wracając do domu dostrzegł dziwne ślady szarego
proszku w nienagannym wnętrzu swego eleganckiego, choć skromnego apartamentu.
Tego samego wieczoru zauważył, że jego pupil - dog błękitny o imieniu Itno
zaczął unikać jego obecności i nie reaguje na zachęty do jedzenia. Kilka dni
później Viv odkrywa, że jego najbliższy przyjaciel nie odbiera telefonu i
nie odpisuje na e-maile. Pies przez cały ten czas nie dotknął miski, zaczął
natomiast warczeć i chować się w zakamarkach mieszkania. Kiedy któregoś dnia
oszalały z głodu Itno rzuca się na swego właściciela, nie robiąc mu jednak
żadnej krzywdy, Viv zaczyna powoli odkrywać przerażającą prawdę...
No dobra - to, co przed chwilą napisałem nie ma wiele wspólnego z fabułą
komiksu "Charly". A jednak takie wprowadzenie jest nie od rzeczy i to z dwóch
powodów. Po pierwsze, fabuła w serii "Charly" pełni rolę drugorzędną i stanowi
zwykle jedynie tło do pokazania pewnych ludzkich zachowań. Po drugie - nad
całą serią, a szczególnie nad jej pierwszymi tomami unosi się taki ponury
nastrój nieobecności narratora w jakiejkolwiek postaci. Chyba po raz pierwszy
obcując z dziełem sztuki miałem wrażenie, że nie ma ono autora, tylko bezdusznego
kronikarza relacjonującego w najdrobniejszych szczegółach opisywane wydarzenia.
Nie ma tu nikogo, kto powie: "dobra, teraz nic się nie dzieje - przerywamy
tę scenę", albo "ten pan postąpił brzydko i niegodziwie, więc czytelniku -
nie bierz z niego przykładu". Rysunki są tu równie bezduszne i bezpłciowe,
co sama historia, przypominają trochę tych pozbawionych cech, ludzików z broszurek
w przychodniach lub u dentysty. I na pierwszy rzut oka, można by cały cykl
wrzucić do kosza, nie zastanawiając się "po co" i "dlaczego". A jednak byłaby
to decyzja pochopna.
Pierwszy tom serii wywołał u mnie bardzo mieszane uczucia. Przede wszystkim
pojawiło się pytanie: "dlaczego ktoś opowiada tę banalną w gruncie rzeczy
historyjkę w tak niecodzienny sposób?" Niemal nie sposób spotkać tytułu, którego
autor tak bardzo dystansowałby się od wszystkiego, co przedstawia. Żaden z
bohaterów tej historii nie wydawał się wart poświęcenia mu choćby dwóch zdań.
Opisywani ludzie byli tak przeciętni i nieciekawi, że nie sposób uwierzyć,
by naprawdę mogli żyć. Pomysł albumu był do tego stopnia trywialny i oklepany,
że można by odnieść wrażenie, iż znajomość konwencji SF przez autora ogranicza
się do czytania opisów na okładkach kaset video z wypożyczalni... A jednak
było tu coś, co przyciągnęło mnie w sposób niemal hipnotyczny. Jest to rozkład
na czynniki psychiki dziecka - coś, z czym dotąd się nie spotkałem nigdzie.
Zapewne istnieją uczone poradniki dla rodziców zawierające całą mądrość zebraną
przez ludzkość w tej dziedzinie, jednak wątpię by ktokolwiek był w stanie
pokazać sposób myślenia i działania siedmiolatka w sposób tak pozbawiony wszelkiego
idealizmu, nie popadając przy tym w pułapkę natrętnego moralizatorstwa. Autor
bawi się tu postacią tytułową - daje jej na chwile zasmakować władzy niemal
absolutnej, po czym brutalnie ją jej pozbawia. Czytelnik dostaje taki koktajl,
jednak autor nie pozostawia żadnego podsumowania, żadnej puenty, wniosku,
morału. Nie mówi, czy coś jest dobre czy złe, a co więcej - wydaje się, że
zupełnie go to nie obchodzi. On tylko opowiada historię...
|
|
|
|
Nie potrafiłem rozgryźć, o co tu chodzi, więc następnego dnia kupiłem natychmiast
drugi tom serii i... zaskoczenie było jeszcze większe. Ten album nawiązuje
do pierwszego tylko w bardzo mglisty sposób. Wydaje się, że autor porzucił
swój poprzedni pomysł i zaczął drążyć zupełnie inne tematy. Teraz trochę zacząłem
rozumieć, czemu niektórzy mówią o "Charlym" - komiks psychologiczny. Tutaj
nie ma właściwie znaczenia, co się dzieje. Bohaterowie doświadczają pewnych
sytuacji i w pewien sposób na nie reagują. Jeśli coś jeszcze się im nie przytrafiło,
autor rzuca kostką i sprawdza: "no dobra, zobaczmy czy ta pani wyjdzie z tej
przygody cało... Nie? W porządku - zobaczmy jak inne osoby postąpią w obliczu
jej nagłego zniknięcia." I tyle. Żadnego głębszego sensu, żadnego wydumanego
ciągu akcja-reakcja. Po prostu kolejne zdarzenia, nagłe, niespodziewane, i
bezradni, zagubieni ludzie próbujący dać sobie z nimi radę. Aha - oryginalność
samego wątku sensacyjnego zeszła mniej więcej do poziomu napisów na opakowaniach
od chipsów.
Tom trzeci, jak ktoś błyskotliwie zauważył w jakiejś recenzji, to powrót
do pierwotnego pomysłu z tomu pierwszego. Istotnie - w warstwie fabularnej
jest to prawda. Jeśli chodzi o psychikę bohaterów to ciężko o dwa bardziej
odmienne albumy. Głównie za sprawą matki Charly'ego - Katarzyny. W tomie pierwszym
była to zwykła matka, nieco nerwowa, wymagająca, ale bardzo kochająca syna.
Jej zachowanie było dokładnie takie, jakiego można by oczekiwać od postaci
trzecioplanowej bez wyeksponowanych cech charakteru. W drugiej części widać
pojawiający się u niej bunt przeciwko wszystkiemu, co przytrafiło się jej
i jej rodzinie, ale także wiarę, że kiedyś, być może zupełnie niedługo, wszystko
wróci do normy. Tutaj w tomie trzecim mamy początek rezygnacji poplątany z
próbą odzyskania wiary w swoje przekonania, na przekór wszystkim przeciwnościom.
W tomie czwartym zobaczymy ranne, zaszczute zwierzę próbujące przeżyć i za
wszelką cenę uratować swoje potomstwo. Przez cały czas jesteśmy w stanie rozpoznać
w Katarzynie żywego człowieka, nie bohatera komiksu wystawionego na ciężką
próbę, ale kogoś jak my sami, kto stara się postępować jak należy, choć nie
zawsze jest to możliwe. Dość zabawne jest to zestawienie dramatu rozgrywającego
się w jej duszy z miałką historią, jaka opowiedziana jest w komiksie. Przykładowo,
kwestia: "Co mam zrobić, żeby móc z tym żyć?!... To nawet nie była prawdziwa
śmierć! To śmierć z koszmaru!... I tego nie można zapomnieć ot tak, dlatego,
że się chce!" jest poprzedzona dramatycznym pytaniem: "Tak?! A żonę Marka
też pożarł ogromy krab?!" Jednak to tylko odosobniony przypadek poczucia humoru
w tej bezdusznie nakreślonej opowieści.
|
|
|
|
Tom czwarty spina wszystkie rozpoczęte wątki i wbrew moim oczekiwaniom robi
to w sposób niezwykle logiczny i spójny. Tam gdzie sama historia osiąga swoje
maksimum, niestety traci wątek międzyludzki. Wygląda to tak, jakby niezwykła
opowieść o ludzkiej psychice zmieniła się w przeciętną opowieść sensacyjną.
Być może autor scenariusza potrzebował chwili wytchnienia, a może bohaterowie
walczący o przeżycie nie mają już czasu na rozterki moralne. A jednak tych
ostatnich nie powinno tu brakować... Tak czy inaczej, choć niewątpliwie najciekawszy,
czwarty tom serii nieco mnie zawiódł. Nie za to lubiłem "Charly'ego". Ale
cieszę się, że właśnie ten album był ostatnim wydanym przez Podsiedlika, Raniowskiego
i Spółkę, bo polscy czytelnicy zasłużyli na uczciwe zamknięcie tego cyklu,
a czwarty tom to właśnie oferuje.
Format poszczególnych albumów jest typowy dla wydawnictw frankofońskich:
46 plansz (w tomie pierwszym tylko 44). Gdyby to wszystko ukazało się jako
jeden 180 stronicowy tom, pewnie byłby to jeden z ciekawszych albumów tego
roku (choć konkurencja jest silna). W rozbiciu na broszurki "Charly" nieco
traci, ale i tak tego typu komiksów nie mamy w Polsce dużo. Obawiam się jednak,
że na naszym rynku nie ma raczej miejsca dla dobrego komiksu psychologicznego
ukrytego pod płaszczykiem głupawej historyjki SF. Moje główne zastrzeżenie
jest takie - dobry scenarzysta powinien być w stanie wymyślić wciągającą,
niebanalną historię, a wszystko, co uda mu się przekazać ponadto, świadczy
o jego klasie. Jeśli ktoś pomija najbardziej oczywistą warstwę fabularną,
a koncentruje się na drobiazgowym opisywaniu detali, to choćby miał najoryginalniejszy
sposób przedstawienia świata, nie dotrze do wielu i w ten sposób zostanie
wyeliminowany z rynku. I to chyba właśnie spotkało "Charliego". Dobrze, że
wcześniej zdążył się skończyć.
Arek "xionc" Krolak
Inne opinie
Komiks dziwny, pozornie beznadziejne wyjście do konstrukcji scenariusza, a
czyta się lekko, łatwo i przyjemnie, a dodatkowo to wciąga. Piękne przypomnienie,
dla niektórych archaicznych, klimatów z lat osiemdziesiątych. Jeśli przyzwyczaimy
się i zaakceptujemy Kapitana Pioruna - inteligentną zabawkę, to komiks jest
naprawdę dobry i wart kupienia. Dariusz "dVader" Wejder
"Charly" tom 1: "Piekielna zabawka"
Tytuł oryginału: Jouet d'Enfer
Scenariusz: Denis Lapiere
Rysunki: Magda Seron
Tłumaczenie: Teodozja Wikarjak
Wydawca: Podsiedlik - Raniowski i S-ka
Data wydania: 03.2003
Wydawca oryginału: Editions Dupuis
Data wydania oryginału: 1991
Liczba stron: 48
Format: A4
Oprawa: miękka
Papier: matowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 15,90 zł "Charly" tom 2: "Zatopiona wyspa"
Tytuł oryginału: L'Ile Perdue
Scenariusz: Denis Lapiere
Rysunki: Magda Seron
Tłumaczenie: Teodozja Wikarjak
Wydawca: Podsiedlik - Raniowski i S-ka
Data wydania: 03.2003
Wydawca oryginału: Editions Dupuis
Data wydania oryginału: 1992
Liczba stron: 48
Format: A4
Oprawa: miękka
Papier: matowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 15,90 zł "Charly" tom 3: "Przebudzenie"
Tytuł oryginału: Le Reveil
Scenariusz: Denis Lapiere
Rysunki: Magda Seron
Tłumaczenie: Teodozja Wikarjak
Wydawca: Podsiedlik - Raniowski i S-ka
Data wydania: 05.2003
Wydawca oryginału: Editions Dupuis
Data wydania oryginału: 1993
Liczba stron: 48
Format: A4
Oprawa: miękka
Papier: matowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 15,90 zł
"Charly" tom 4: "Pułapka"
Tytuł oryginału: Le Piege
Scenariusz: Denis Lapiere
Rysunki: Magda Seron
Tłumaczenie: Teodozja Wikarjak
Wydawca: Podsiedlik - Raniowski i S-ka
Data wydania: 06.2003
Wydawca oryginału: Editions Dupuis
Data wydania oryginału: 1994
Liczba stron: 48
Format: A4
Oprawa: miękka
Papier: matowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 15,90 zł |
|
|