|
|
"Produkt" nr
18 (4/2003)
Nowy numer Produktu dowodzi, ze chłopaki wciąż są w czołówce rodzimej prasy
komiksowej. Ale mówiąc szczerze nie widać na tym polu zażartej konkurencji...
Kolejne pisma znikają z rynku, lub przenoszą się do sieci. Nic dziwnego -
w dobie spowolnienia gospodarki tylko produkty najwyższej jakości są w stanie
przyciągnąć pieniądze klientów. Właśnie - "produkty".
Kierownik Działu Kontroli Jakości smutno spoglądający na nas z wewnętrznej
strony okładki, póki co nie ma zbytnich powodów do niepokoju. Ciągle jeszcze
nawet kawałki publikowane w dziale "czytelnicy rysują" biją na głowę
to, co proponuje konkurencja. Co oczywiście nie oznacza, że Produkt Crew jest
nadmiernie krytyczny w stosunku do własnej twórczości. Zresztą - wszyscy znają
i rozumieją.
Z radością przyjąłem ostatnie zmiany tematyczne pisma - usunięcie słabych
serii SF i tego typu mainstreamowych klimatów, w których autorzy wyraźnie
słabo się czuli. To, co pozostało to czysta esencja produktowego stylu. W
dwóch historiach Śledzia - "Niedźwiedź '78" i "Mondo & Dab" widać
ciekawe pomysły graficzne, eksperymentowanie z techniką rysunku, ale niestety
trochę kosztem czytelności kadrów - wracają stare problemy z kompozycją planów.
No i taki artystyczny styl nie do końca pasuje chyba do tego typu historii
- no, ale w Produkcie prawie nie ma innych komiksów...
|
Clarence Weatherspoon
|
|
|
Prawie, bo jest rewelacyjny Clarence Weatherspoon ze swoją Josephine. Wszystko,
co mówiłem o głównym nurcie w opowieściach Produktu nie dotyczy tego autora,
który zarówno na polu scenariusza, jak i grafiki dowodzi najwyższego profesjonalizmu.
Nie ma on żadnych problemów z graficzną realizacją swoich pomysłów, które
nie należą przecież do najprostszych. Sam scenariusz powoduje, że ciarki przebiegają
po grzbiecie. Rozrywka na najwyższym, światowym poziomie - osobiście czekam
na większą dawkę w albumie zapowiadanym przez Mandragorę.
Ale nie samym Clarencem Produkt stoi. Mamy tu szlagier ostatnich miesięcy
- Wilqa Superbohatera. Trzyplanszowa historia: "Technologia 4C" wnosi
świeży powiew cyberpunku do tego popularnego cyklu. ;) Mamy też dwie nowelki
narysowane przez Ryszarda Dąbrowskiego. Jedna wyszydza w dość sympatyczny
sposób teksty piosenek i ogólny image zespołu Cool Kids Of Death - ta historyjka
jest przezabawna, pod warunkiem, że słyszało się cytowane piosenki. Druga
to taka podwórkowa przypowieść opowiedziana przez Śledzia - całkiem fajna,
ale satyryczny styl Dąbrowskiego lepiej się chyba sprawdza w autorskim repertuarze.
Bizon
|
|
|
|
Mamy też Strachy - całkiem zabawny horror, może nawet bardziej zabawny,
niż w poprzednich numerach, narysowany przez Filipa Myszkowskiego. Sama okładka
Produktu przedstawia Mumię - jednego z głównych bohaterów tej serii. Ciekawe
wizje zaprezentowali Bizon i KRL - ten pierwszy zmienił trochę styl swoich
rysunków znany z Pokoleń w stronę bardziej "produktowego", natomiast
KRL doskonale czuje się w swoich własnych klimatach, za które go lubimy. A
prawda - są jeszcze Człowiek Parówka i Pan W. Mimo przypomnienia pani Kazimiery
- najbardziej nośnej postaci tego cyklu, nie udało się stworzyć jakiegoś niepowtarzalnego
klimatu w Parówce. I nie zdradzę wielkiej tajemnicy, jeśli powiem, że Pan
W. znów utnie komuś głowę.
Tyle w kwestii komiksów. Teraz publicystyka. Gwoździem numeru jest tu zapowiedź
nowej kioskowej serii o Osiedlu Swoboda. Mamy tu przykładowe plansze w kolorze
- te same, które były publikowane w Serwisie Komiksowym, plakat i taki krótki
tekst zdradzający kilka szczegółów. Poza tym mamy tu ciekawe przypomnienie
sylwetek Eda Wooda i Beli Lugosi'ego (słyszeliście szlagier Bauhausu "Bela
Lugosi's Dead"? Potem Sepultura nagrała milutkiego covera i XIII Stoleti
trochę słabszego - obie kapele w tym roku w Polsce).
Bardzo na czasie jest dwustronicowy artykuł o wydawnictwie Crossgen. Właśnie
ukazały się w Polsce pierwsze albumy na jego licencji. Moim zdaniem niepotrzebnie
użyty tu został zwrot "wydarzenia z 11 września". Wiem, że to taki dziennikarski
skrót myślowy, trochę jak "amatorzy białego szaleństwa", ale w końcu
nie każdy czytelnik musi wiedzieć, o co chodzi. W końcu Produkt to pismo komiksowe,
nie polityczne. Cykl Dwunastu Gniewnych Ludzi opowiada tym razem o Franku
Millerze. Nieco bałwochwalczy w swej wymowie tekst jest zbudowany z takich
zdań jak: "Nie należy również zapominać o znakomitych dialogach i genialnych
rozwiązaniach fabularnych, zaskakujących swoją oryginalnością." Ja nikomu
prawa do oryginalności nie odmawiam, ale przyznacie, że czyta się to trochę
jak Trybunę Ludu w dniu urodzin Gomułki. No i ta wzmianka o Leonidasie, który
rzekomo pokonał Persów w Termopilach... Kto czytał choćby "Krwawą Jatkę",
ten wie jak było naprawdę.
|
Ryszard Dąbrowski
|
|
|
W Kąciku Białego Kruka sympatyczny opis dwóch pierwszych albumów Jacka Michalskiego
- rysownika "Obywatela w Palącej Potrzebie" dowodzący, że artysta
ten nie pojawił się znikąd. W sekcji Pobocza mamy opis trzech zespołów rockowych:
Neuma, Kobong, Nyia. Z początku może się wydawać, że to kolejny opis z cyklu
'zespoły, o których nikt nie słyszał i które wszyscy mają w dupie', jednak
po lekturze zmieniłem nieco zdanie. Muzycy, którzy tam grają to dość znana
zgraja a porównanie do Painkillera i Napalm Death to też nie najgorsza rekomendacja.
No, ale chłopaki nie byliby sobą, gdyby nie dorzucili recenzji jakiegoś kompletnie
nieznanego wydawnictwa (komiks + płyta), którego jedyny w Polsce egzemplarz
znajduje się w posiadaniu redakcji. No ciekaw jestem ile osób to przeczyta...
Całość dopełniają recenzję komiksów, z których wynika wizja komiksowego
świata według Produktu. Na piedestale są tu superowe komiksy amerykańskie,
potem polskie albumy autorów współpracujących z Produktem, a na końcu "francuskie
gówno". W końcu każdy ma prawo do swojej opinii.
Podsumowując: Produkt wart 80% swojej ceny. Chociaż ja na ceny za bardzo
nie patrzę (a potem szok przy płaceniu jak przy "Podróżach" Felliniego albo
przy Wydaniu Kolekcjonerskim Kulek).
Na wakacje produktowa brygada planuje lekko zwolnić tempo, ale już wkrótce
zobaczymy pierwszy zeszyt Osiedla. Miejmy nadzieję, że ten pomysł nie podzieli
smutnego losu P-Luxa.
Arek "xionc" Krolak
Inne opinie
Śledziu i jego produktywni byli znośni na początku, mniej więcej od 12 produktu
mamy do czynienia z ciągłym spadkiem formy. Niestety ta tendencja w tym numerze
została zachowana, więc lepiej kupić, jak nie znacie, 2x Pięciopak Produktu,
aby zobaczyć możliwości tej ekipy, niż "osiemnaskę". Dariusz "dVader" Wejder
Po dwóch słabszych numerach Crew wraca do świetnej formy. Ozdobą numeru jest
znakomita Josephine - to chyba najlepszy epizod z jej udziałem. Reszta zalicza
zwyżkę formy (Niedźwiedź, Mondo & Dab), bądź utrzymuje się na przyzwoitym
poziomie (Wilq, Strachy, Parówka, Ucieczka z miasta). Jest ok. Sławek "pookie" Kuśmicki
Bardzo dobry numer, ze szczególnie wyróżniającymi się (w kolejności przypadkowej):
Josephine (ten odcinek rozpoczyna się po prostu wystrzałowo), kącikiem KRLa,
Wilqiem i Strachami (ta seria wyraźnie robi się lepsza). Nie podoba mi się
styl, w jakim obecnie rysowany jest Mondo & Dab, zresztą rysunki Kurta
też słabo mi wchodzą.
Jarek Obważanek
Wydawca: Niezależna Prasa
Liczba stron: 84
Format: A4
Oprawa: miękka
Papier: matowy + wkładka błyszczący
Druk: czarno-biały + wkładka kolor
Dystrybucja: salony prasowe
Cena: 9,99 zł |
|
|