Kajika - tropem Son Goku
Nieznośnym dzieckiem był Kajika. Psocił i psocił, aż pewnego dnia duch
zabitego przez niego lisa rzucił na niego klątwę zmieniając go w... człowieka-lisa.
Właściwie to chłopcu urosły większe uszy i lisia kita, niemniej jednak
został przegnany przez ludzi ze swojej wioski. Aby znieść działanie
czaru chłopiec musi uratować tysiąc istnień. Włóczy się on zatem po
świecie, w towarzystwie duszka zmarłego lisa (Gigiego), i ratuje wszelkiego
rodzaju żyjątka.
Kiedy poznajemy Kajike ma on za sobą już pięć lat włóczęgi, a od zniesienia
klątwy dzieli go ocalenie zaledwie jedenastu żyć. Nietrudno się domyślić,
że będzie to trudniejsze niż ratowanie wszystkich poprzednich, bo i
autor rozpocząłby całą historię dużo wcześniej.
W co więc takiego wplątuje się nasz bohater? Stając w obronie pewnego
chytrego dziewczęcia wchodzi w konflikt z grupą rzezimieszków. Jak na
ironię, w świetle dokonań autora, chodzi o SMOCZE jajo, a zasadniczo
to o krew młodego smoka, która to dać może człowiekowi ją wypijającemu
nadludzką siłę. Zapowiada się interesująco i tak też to przebiega. Historia
jest wciągająca.
Kajika posiada szereg zdolności sporo przekraczających umiejętności
zwykłych śmiertelników. Wszystko za sprawą przynależności do plemienia
Kawa, którego członkowie byli w pewnym sensie nadludźmi. Co jednak najbardziej
zaskakuje, to fakt, że klątwa zmniejszyła jego prawdziwy potencjał,
wyostrzając słuch i węch chłopca, toteż w swoich działaniach nie może
objawić drzemiącej w nim mocy. Tak na marginesie dodam, że może on wypędzać
złe dusze z ludzi, sprawiając, iż stają się oni dobrzy.
Postaci pojawiających się w tej mandze nie jest specjalnie dużo. Obok
tytułowego bohatera i towarzyszącego mu Gigiego istotne role odgrywają
Haya (dziewczyna, która wmanewrowała Kajikę w całe to zamieszanie),
Kibachi (typ pragnący zdobyć nadludzką siłę, za sprawą krwi smoka rzecz
jasna), Isaza (wynajęty przez Kibachiego morderca ścigający Kajikę)
oraz Donko (najszybszy człowiek, kręcący się wokół).
Na co nacisk położył autor? Przede wszystkim na rozrywkę, co moim
zdaniem wyszło mu bardzo dobrze. W tomiku nie zabrakło typowych dla
Toriyamy żartów sytuacyjnych oraz efektownych scen walki. Całej historii
daleko chyba do banału, co jest dodatkowym plusem.
Toriyama - autoportret
|
|
|
|
Graficznie jest to Toriyama, którego znamy z ostatnich tomów "Dragonballa".
Waściwie każda z występujących tu postaci mogłaby pojawić się w którymś
z odcinków opowiadających o losach Son Goku. Autor oscyluje wokół wypracowanego
już stylu i raczej nie planuje go modyfikować. Jeden z nowszych projektów,
również jedno-tomikowa historia "Sandland", jest utrzymany w znanej
i jakże charakterystycznej konwencji.
"Kajika" zadebiutował w 1998 na łamach "Weekly Shonen Jump". Dwanaście
rozdziałów utworzyło całość, wydaną jako jeden tomik. Jest to drugi
większy projekt Akiry Toriyamy po zakończeniu serii, która przyniosła
mu największą popularność.
Bez cienia wątpliwości poprzez samo nazwisko scenarzysty i rysownika
"Kajika" osiągnąłby sukces i u nas. Wydaje mi się, że prędzej, czy później
jakieś polskie wydawnictwo zdecyduje się na wydanie tej pozycji.
Jakub "Tiall" Syty
"Kajika"
scenariusz: Akira Toriyama
rysunki: Akira Toriyama
wydawca: Shueisha
rok wydania: 1999
|