|
W poszukiwaniu ptaka czasu
Po raz kolejny, tym razem dzięki wydawnictwu Egmont, polscy
czytelnicy będą mogli już niebawem zapoznać się z cyklem, który na stałe
wszedł do kanonu sztuki komiksowej. Mowa o czterotomowej serii "W poszukiwaniu
ptaka czasu" autorstwa Serge'a Le Tendre'a i Regisa Loisela, początkowo
wydanej u nas w latach 1990 - 92 w magazynie "Komiks".
A cóż takiego niezwykłego kryją w sobie te komiksy? Na pierwszy rzut
oka jest to najzwyklejsze w świecie baśniowe fantasy, na dodatek kłujące
w oczy brzydotą rysunków. Jednak pozory potrafią mylić, czego dobitnym
przykładem jest właśnie "W poszukiwaniu ptaka czasu". Fabułę w zarysach
przedstawił już aegirr w KZ nr 18.
Dość powiedzieć, że jest to opowieść o niezwykłej, pełnej przygód wyprawie,
mającej na
celu odszukanie
tytułowego ptaka czasu, który jest niezbędny by uchronić Akbar przed
niechybną zagładą. Bohaterowie będą musieli stawić czoła licznym niebezpieczeństwom,
a ich podróż znaczona będzie porażkami i sukcesami.
"W poszukiwaniu ptaka czasu" to przede wszystkim komiksy o dużej sile
przekazu. Le Tendre zdołał wykreować bohaterów z krwi i kości, mających
swoje wady i zalety. Na pozór płaska opowiastka nabiera w ten sposób
rumieńców. Właściwie czytelnik nie uświadczy żadnej postaci bez przywar
- mamy pysznego Bragona, czy tchórzliwego "nieznajomego". Są też postaci
zagadkowe, nie dające przyczepić sobie żadnych łatek, jak chociażby
Łowca czy Bulrog. Ale to nie wszystko. Dzięki głębokiej kreacji postaci,
scenarzysta uplótł żywe relacje między bohaterami. Jest to szczególnie
widoczne w trzecim tomie, który osobiście uważam za najlepszy z całej
serii, gdzie Bragon będzie musiał zmierzyć się z Łowcą. Cykl ten jest
niezwykły także z tego powodu, że nie można jednoznacznie zakwalifikować
go do jakiegoś jednego gatunku fantasy. W komiksach tych zaduma przeplata
się z rubasznym humorem. Nie brakuje też oczywiście nieodzownej przygody.
W ostatnim tomie zaś dostajemy znakomite zakończenie, które, zapewniam,
niejednego zadziwi.
Seria nie byłoby tym czym jest, gdyby nie rysowniczy kunszt Regisa
Loisela. Jak wspomniałem, jego rysunki mogą odstraszyć, szczególnie
młodszych czytelników. Wystarczy jednak krótka chwila by stwierdzić,
iż jest to efekt zamierzony. Więcej - ta zamierzona brzydota sprawia,
że postaci nabierają dodatkowej wyrazistości, stając się przez to jeszcze
bardziej ludzkie, mniej "papierowe". Warto dodać, że rysownik po mistrzowsku
radzi sobie także z odległymi perspektywami, z rozmachem kreśląc najprzeróżniejsze
krainy Akbaru. Całą serię kolorowało aż troje osób - kolejno: Yves Lencot,
Laurence Quilici oraz sam Regis Loisel w tomie trzecim i czwartym.
|
|
|
|
Cykl "W poszukiwaniu ptaka czasu" duetu Le Tendre/Loisel stał się
niedościgłym wzorem dla przyszłych twórców. Pełnymi garściami, zarówno
wizualnie jak i poniekąd fabularnie, czerpie z niego choćby taka seria
jak "Lanfeust z Troy". Wszystkich tych, którzy jeszcze nie mieli sposobności
poznać przygód Bragona, Pelissy i innych barwnych postaci, gorąco zachęcam
do lektury. Jest tego warta.
Piotr "wilk" Skonieczny
|
|