|
Krótka historia periodyku
"Gwiezdne Wojny Komiks"
Na polskim rynku tematyka gwiezdno-wojenna była głównym atrybutem wydawnictwa
Amber. Jednak nie tylko ono dysponowało prawami autorskimi do adaptacji przygód
Lorda Vadera i jego przyjaciół. Jednym z edytorów, którzy maczali palce w
prezentacji różnego rodzaju dzieł związanych z popularną serią filową był
(i jest) Egmont.
Wydawca ten wstrzelił się w temat krótko przed polską premierą
"Epizodu I". Nietrudno zgadnąć, że było to wydarzenie medialne
i wokół wszelkich gadżetów związanych z produkcją wybuchła swego
rodzaju krótkotrwała histeria. Jej zakres był niestety ograniczony
terminem premiery, która dla wielu okazała się rozczarowaniem.
Sam Tomasz Kołodziejczak mówił potem, że pewność siebie Lucas
Books bardzo spadła, po tym jak utopili umowami licencyjnymi kilku
kontrahentów. Ale to już nie jest problem nas - czytelników.
Jeśli chodzi o komiksy, rok 1999 nie był jeszcze szczególnie
owocny. Ukazanie się nowego pisma z opowieściami obrazkowymi w
czasach posuchy było wielkim świętem. Dla osób, które już być
może tego nie pamiętają, nadmienię że Egmont w lipcu ruszył z
"Gwiezdnymi Wojnami", a dopiero w sierpniu pojawiły się dwa pierwsze
albumy Klubu Świata Komiksu. Do końca roku ukazało się ich zaledwie
osiem. Myślę, że po tym wstępie będzie jasne, dlaczego nawet tak
umiarkowany fan adaptacji twórczości Lucasa jak ja, zaopatrywał
się w kolejne numery magazynu.
Pojawieniu się pisma towarzyszyła subtelna akcja marketingowa
prowadzona w Świecie Komiksu ("subtelna" w rozumieniu egmontowskim,
ma się rozumieć). W artykule z numeru 12 anonimowy redaktor pisał,
że "już od 17 września będziemy chodzili do kina tylko
na Gwiezdne Wojny - Część I" (jeśli rzeczywiście od tego dnia
przez 4 lata ekipa Egmontu chodzi do kina tylko na ten film, to
myślę, że jedynie w ramach ciężkiej pokuty - tylko nie wiem za
co). Ponadto podkreślano, że dotąd w Polsce ukazała się tylko
jedna seria komiksowa osadzona w realiach filmu - "Mroczne Imperium"
(wydawane w roku 1997 przez TM-Semic). Tak więc w kategorii komiksów,
Egmont był niemal pionierem na rynku.
W roku 1999 ukazały się 4 numery pisma plus wydanie specjalne
- stustronicowa adaptacja Mrocznego Widma. W roku 2000 ukazało
sie jeszcze 7 numerów, jednak ostatni okres działalności był już
właściwie dogorywaniem. Egmont postąpił bardzo przyzwoicie - zamknął
wszystkie rozpoczęte historie, po czym zamknął samo pismo. Nie
zrezygnował jednak zupełnie z wydawania komiksów o tej tematyce,
wkrótce więc ukazały się pierwsze albumy na licencji Lucasa.
Do samego końca pismo miało w stopce słowo "miesięcznik", choć
częstotliwość jego ukazywania się pod koniec spadła. Spadła także
objętość, za to wzrosła cena. Poniżej prezentuję krótkie opisy
poszczególnych numerów.
|
|
|
|
Numer 1/99
Początkowo magazyn miał 64 strony (to więcej, niż ówczesny Świat
Komiksu) nie licząc okładek, a kosztował 4,.90 zł. Już sam fakt,
że ukazywał się co miesiąc dodawał mu atrakcyjności. W tym numerze
rozpoczęła się historia zatytułowna "Misja Lorda Vadera" opowiadająca
wydarzenia wkrótce po zniszczeniu pierwszej Gwiazdy Śmierci widziane
oczami Dartha. Narysowana jest ona w bardzo atrakcyjny sposób
przez Dave'a Gibbonsa (tak, tak, właśnie tego od "Strażników").
Główną atrakcja numeru jest jednak długa, zajmująca połowę objętości
pisma nowela opisująca pojedynek popularnego łowcy - Boby Fetta
z jego naśladowcą - niejakim Judo Kastem. Numer uzupełnia krótka
historia "Lekka Służba" z cyklu "Opowieści z Mos Eisley" nie
związana z bohaterami filmu, ale rozgrywająca się (jak zapewnia
magazyn) w tych samych czasach i realiach. Dodatkowo redakcja
wybierała postać numeru, którą w tym wypadku został ulubieniec
widzów i czytelników Darth Vader, widniejący zresztą także na
okładce pisma. Kilka stron poświęcono na publicystykę - najciekawszym
punktem jest tutaj chronologia wydarzeń w opisywanym świecie
łącznie z wykresem czasowym.
|
|
|
|
Numer 2/99
Tym razem na okładce znowu Lord Vader, ale pod postacią młodego
Anakina. Wydawca zastosował amerykański pomysł z wykorzystaniem
zdjęcia z filmu. Także postacią numeru jest Anakin, czyli znów
Vader. Oczywiście kontynuowana jest tu opowieść o jego misji.
Młody Anakin pojawia się zaś w nowelce zatytułowanej po prostu
"Anakin Skywalker". Opowiada ona wydarzenia na chwilę przed wylądowaniem
na Tatooine statku z bohaterami filmu. Nie wnosi ona tak naprawdę
nic nowego do fabuły, ale to pierwszy zaprezentowany w Polsce
komiks oparty o nową serię Lucasa. W tym numerze otwarta także
została kolejna opowieść w odcinkach - "Jix - Agent Imperium".
Rozgrywa się ona w tym samym czasie co saga filmowa, występuje
tu nawet Lord Vader. Głównym tematem publicystyki w tym numerze
są ciekawostki z planu zdjęciowego Epizodu I. Jest tu nawet jakaś
krzyżówka.
|
|
|
|
Wydanie Specjalne
Za cenę zaledwie 5,90 zł, czyli o złotówkę drożej niż pismo, Egmont
zaoferował czytelnikom stustronicową adaptację filmu. Wygłąda
to jak klasyczna, elegancka adaptacja filmowa, dość podobna np.
do wydanego kilka lat wcześniej (przez TM-Semic) Batmana. Rysunki
są bardzo ładne, postaci wyglądają czasem lepiej niż w filmie.
Oczywiście każdego aktora można rozpoznać, nawet zastanawiam
się, czy rysownicy nie przerysowywali wybranych klatek filmowych.
Komiks ukazał się w sierpniu, czyli jeszcze przed polską premierą,
nie miało to jednak dużego znaczenia, bo wszyscy zainteresowani
dawno ściągnęli sobie film z Internetu. Fakt, że adaptacja mimo
to się sprzedawała może świadczyć o głodzie komiksowym, jaki
wtedy panował. Albumowi towarzyszy kilkustronicowa galeria. Wydrukowano
go w Finlandii. Można przy okazji zaobserwować sprytny sposób
zarządzania wydanymi tytułami przez Egmont. Oni nie wydają po
prostu komiksu - każdy pojedynczy album musi być przypisany do
jakiejś większej linii, choćby magazynu komiksowego. Adaptacja
kolejnego epizodu jest już częścią linii "Świat Komiksu Prezentuje".
Myślę, że w ten sposób łatwiej zarządzać tytułami i ustalać osoby
odpowiedzialne za dystrybucję i sprzedaż. Ciekawa nauka biznesu
płynąca od dużego wydawcy.
|
|
|
|
Numer 3/99
Okładkę zdobi fotografia Ewana McGregora jako Obi-Wan Kenobi.
Jest on postacią tego numeru, poświęcona jest mu także pierwsza
historia, w której relacjonuje Yodzie wydarzenia znane z filmu
ze swojej perspektywy. Mamy tu też kolejną część "Misji
Vadera",
gdzie wydarzenia nabierają tempa i dokończenie historii o agencie
Jixie z poprzedniego numeru. Dopełnieniem numeru jest artykuł
o grach komputerowych, opartych na fabule gwiezdnej sagi i tekst
poświęcony różnego rodzaju gadżetom dostępnym na rynku z okazji
premiery "Widma", która nastąpiła właśnie w tym miesiącu.
|
|
|
|
Numer 4/99
Pismo poświęcone jest postaci Qui-Gon Jinna odtwarzanej w filmie
przez niezapomnianego Liama Neesona. Na okładce, po raz trzeci
z rzędu - zdjęcie z obrazu kinowego. Krótki opis mistrza Jedi
jako postaci numeru poprzedza komiksową nowelę poświęconą także
temu bohaterowi. W ciekawy sposób rozwija ono wątki przedstawione
w filmie. Oprócz tego mamy dość mrożące krew w żyłach zakończenie
opowieści o misji Lorda Vadera, tym razem z udziałem samego Imperatora
Palpatine'a. Magazyn uzupełnia całkowicie odmienna graficznie
od pozostałych historii pierwsza część opowieści o Bobie Fett
i nagrodzie za pirata Bar-Koodę. Rysownikiem jest Cam Kennedy,
znany polskim czytelnikom z "Mrocznego Imperium" i "Lobo: Nieamerykańscy
Gladiatorzy", jednak tutaj jego ilustrację tworzą jeszcze bardziej
niesamowity klimat, być może ze względu na doskonałe nasycenie
kolorów, którego niestety zabrakło w zeszytach TM-Semic. Publicystyka
poświęcona jest tutaj grom Role-Playing rozgrywającym się w świecie
"Gwiezdnych Wojen".
|
|
|
|
Numer 5/99
Ostatni numer z roku 1999 (choć Redakcja twierdzi we wstępniaku,
że zdąży z kolejnym jeszcze przed Świętami) przynosi pewną zmianę
- okładka nie nawiązuje już do "Mrocznego Widma". Być może zdjęcia
już się redakcji znudziły, może jednak jest to pierwszy objaw
rozczarowania widzów długo oczekiwanym filmem. A przecież nie
był on chyba aż tak zły... Numer zawiera też ostatnią historię
z cyklu przybliżającego kolejne postaci tego obrazu - tym razem
główną bohaterką jest królowa Amidala odtwarzana w kinach przez
Natalię Portman. Jej przygoda rozgrywa się w czasie wizyty Qui-Gona
na Tatooine i dotyczy latających stworków o nazwie Trooshti.
Bohaterów "Epizodu I" spotkamy jeszcze w jednym numerze. Mamy
też oczywiście ciąg dalszy przygód Boby Fetta, który istotnie
stanowi ciekawy materiał na bohatera komiksu, jednak opowieścią
tego numeru jest okładkowy "X-Wing" rozgrywający się zaraz po
bitwie o Endor, kończącej ostatni epizod oryginalnej trylogii.
Jego głównym bohaterem jest Wedge Antilles, bohaterski pilot
tejże bitwy. "X-Wing" jest najdłużej ukazującą się serią ze świata
"Gwiezdnych Wojen" o czym możemy przekonać się czytając artykuł
poświęcony właśnie komiksom, będący gwoździem programu zawartej
w numerze publicystyki.
|
|
|
|
Numer 1/2000
Zmiana konwencji zapisu roku na czterocyfrowy w numeracji pochodzi
z okładki pisma. Nowy rok przyniósł jednak złą wiadomość - cena
pisma wzrosła o złotówkę do 5,90 zł. Objętość nie uległa zmianie.
Na okładce po raz trzeci Lord Vader. Nie bez powodu - w plebiscycie
czytelników na ulubioną postać ze świata "Gwiezdnych Wojen" zajął
on bezapelacyjnie pierwsze miejsce. "Pociąga mnie mroczna
potęga ciemnej strony mocy" - uzasadnia swój wybór jeden
z czytelników. Ponadto okładka pochodzi z nowo publikowanej serii
- "Karmazynowe
Imperium", która jest uznawana (jak przekonuje nas redakcja)
za jedno z najlepszych osiągnięć komiksowych w tych realiach.
Historia ta jest rzeczywiście ciekawa i zajmująca. Ponadto, jeśli
wyznacza ona górny pułap możliwości świata, można przynajmniej
częściowo wyrobić sobie opinię na temat innych opowieści rysunkowych
ujętych w jego ramach. Egmont wydał potem tę serię w osobnym
albumie - dla czytelników, którzy mogli nie mieć okazji skompletować
całości w kolejnych numerach pisma, lub tych, którzy woleli mieć
ją w bardziej eleganckiej formie. Zdradzę jeszcze, że dwa kolejne
miejsca w ankiecie zajęli Boba Fett (najpewniej właśnie dzięki
komiksom) i Qui-Gon Jinn (czyli jednak "Epizod I" niektórym
się podobał). Redakcja konsekwentnie traktuje Vadera i Anakina
jak
dwie różne osoby. Numer dopełniają: zakończenie historii Boby
Fetta i Bar-Koody oraz druga część przygód pilotów X-Wing, w
której poznajemy intrygującego pana - Lokę Haska. Jest też artykuł
o ekonomicznych konsekwencjach gwiezdno-wojennego hobby.
|
|
|
|
Numer 2/2000
W numerze opublikowano wyniki ankiety, z których wynika, że najbardziej
lubianą przez czytelników częścią "Gwiezdnych Wojen" jest "Epizod
I"! Przewaga nad kolejnym na liście "Imperium" jest oszałamiająca.
Na okładce po raz kolejny pojawia się Darth Vader, tym razem
z okazji publikacji historii "Życie, Śmierć i Moc", w którym
po raz ostatni przeczytamy przygody bohaterów "Mrocznego Widma"
(okładka "Star Wars Tales", z którego pochodzi ta opowieść przedstawia
tego właśnie bohatera). Numer uzupełniają kolejne odcinki serii
"X-Wing" i "Karmazynowe Imperium". Postacią numeru jest Imperator
Palpatine występujący w tej ostatniej historii. Jest też artykuł
o grach karcianych, oczywiście ze świata "Gwiezdnych Wojen".
|
|
|
|
Numer 3/2000
Złych wiadomości ciąg dalszy - spadła objętość pisma do zaledwie
48 stron. Redakcja zapowiada też zmniejszenie częstotliwości
ukazywania się periodyku. Za to okładka autorstwa Dormana wygląda
bardzo przyzwoicie. Ze względu na ograniczenie objętości, do
numeru zmieściły się tylko kontynuacje rozpoczętych wcześniej
historii. Ten odcinek "X-Wing" jest ostatni. Z tej okazji Wedge
Antilles został postacią numeru. Zamiast publicystyki w tym numerze
opublikowano prace wysłane na konkurs plastyczny ogłoszony w
numerze 4/99. Wydaje mi się, że prezentują one zupełnie niezły
poziom.
|
|
|
|
Numer 4/2000
Mimo, że objętość pisma nadal wynosi 48 stron, do numeru znów
zmieściły się trzy (oczywiście krótsze) historie. Jest tu zapowiadana
wcześniej na kwiecień (numer naprawdę ukazał się w maju) krótka
nowelka parodystyczna o Skippy'm - robocie Jedi. Widzimy tu wydarzenia
z "Nowej Nadziei" przedstawione w nieco innym świetle. Obok niej
jest tu także opowiadanie o Marze Jade - choć nie wystąpiła w
żadnym filmie, jej kreacja jest o tyle istotna, że została późniejszą
żona Luke'a Skywalkera. Jest też postacią tego numeru. Obie te
opowieści pochodzą z albumu "Star Wars Tales", tego samego, o
którym pisałem przy okazji numeru 2/2000. W tym numerze nie ma
w ogóle żadnej publicystyki. Autorem ilustracji na okładce jest
Russell Walks - przedstawia ona bohaterów "Karmazynowego Imperium"
- w numerze IV odcinek cyklu.
|
|
|
|
Numer 5/2000
Podnoszenie cen można tłumaczyć inflacją, ale jeśli towarzyszy
temu spadek objętości pisma, spadek zainteresowania czytelników
nie powinien dziwić. Tym bardziej, że mamy już koniec czerwca
2000 roku, więc oferta komiksowa, choć nadal skromna, pozwala
już trochę wybierać. Okładka tego numeru przedstawia Aurrę Sing
- dość antypatyczną postać, która pojawiła się na chwilę w "Mrocznym
Widmie". Aurra specjalizuje się w eksterminacji rycerzy Jedi.
Autorem okładki jest Timothy Truman, jednak nie prezentuje się
ona zbyt szczególnie. Oczywiście jedna z zaprezentowanych historii
opowiada właśnie o Aurrze Sing. Pozostałą część pisma zajmuje
kolejny epizod przygód Kira Kanosa w opowieści o Karmazynowym
Imperium. Ponownie brak jest tu publicystyki, pojawia się jednak
graficzna zapowiedź pierwszego egmontowego albumu ze świata Star
Wars: "Opowieści Jedi", który ma wkrótce ukazać się w ramach
Klubu Świata Komiksu.
|
|
|
|
Numer 6/2000
Na ostatni już numer "Gwiezdnych Wojen Komiksu" znów musieliśmy
czekać dwa miesiące - do sierpnia. Przyznam, że kupiłem go już
tylko dlatego, że był to numer ostatni. Formuła pisma wyczerpała
się. Wciąż anonimowa Redakcja dokonała podsumowania okresu działalności
pisma. Dowiadujemy się więc, że opublikowano niemal 700 plansz
komiksu! Zaprezentowano też takich artystów, jak Dave Gibbons,
Cam Kennedy czy Nick Choles (ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...).
Fakt, że magazyn kończy działalność nie oznacza jednak końca
przygody Egmontu z opisywaną tematyką, bardzo intensywnie promowany
jest bowiem nowy cykl albumów ze świata "Gwiezdnych Wojen" zapowiadany
także na sierpień. Do pisma wróciła nawet publicystyka - właśnie
po to, by serię tę przybliżyć. Okładka pisma poświęcona jest
historii "Łajdackie Potyczki" otwierającej numer. Głównym bohaterem
jest Lando Calrissian (postać numeru) - barwna osobowość: hazardzista,
awanturnik, stary kumpel Hana Solo. Samo opowiadanie ma zabawne
fragmenty, np. gdy jeden z wynajętych łowców mówi: "Gdybym nie
musiał pokryć strat po tej potyczce z Bobą Fettem nad Tatooine
nigdy bym tak nie ryzykował..." albo gdy sam Lando zwraca się
do jednego z Huttów: "Och, użyj choć jednego ze swoich mózgów..."
Ale najistotniejsze jest to, że możemy się dowiedzieć w jaki
sposób Calrissian dostał się do Gildii Strażników Huttów, co
pozwoliło mu wziąć udział w akcji ratowania Hana Solo, przedstawionej
w "Powrocie Jedi". Oczywiście zawartość numeru uzupełnia historia
zamykająca "Karmazynowe Imperium".
Egmont w trakcie wydawanie pisma nie ograniczał się wyłącznie
do komiksów. Ofertę tego wydawnictwa dla fanów sagi Lucasa uzupełniały
w tym okresie:
- Albumy: "Niesamowite Przekroje" (2 przewodniki po pojazdach
z filmów)
- Albumy: "Słownik Obrazkowy" (także 2 - z "Epizodu I" i oryginalnej
trylogii)
- Album: "Kolekcja Naklejek" (importowane naklejki sprzedawane
osobno)
- "Pamiętniki" Anakina Skywalkera i Królowej Amidali
- Powieści dla młodzieży z serii "Uczeń Jedi"
|
|
|
|
Kilka słów chciałbym poświęcić temu cyklowi powieści. W czasie
ukazywania się pisma wydano dwie częsci tego cyklu, w późniejszym
terminie trzy kolejne. Ich autorem jest Dave Wolverton - chyba
nieźle się sprzedawał, skoro powierzono mu także nowelizację dwóch
części "Mumii" i jeszcze dwa tomy kontynuacji w serii "Kroniki
Mumii". Autorem ilustracji na okładkach jest Cliff Nielsen. Książeczki
te czyta się bardzo dobrze, choć lektura zajmuje około dwóch godzin,
więc trzeba by kupić chyba wszystkie na raz. Są pozbawione jakiejkolwiek
pretensjonalności, co poczytuję za dużą zaletę (wydawcy komiksów
ze świata "Star Wars" wydają się chcieć nas przekonać czasem,
że obcujemy z wielką sztuką, co w mojej opinii jest odrobinę naciągane).
Seria opisuje wydarzenia przed "Mrocznym Widmem", kiedy młody
Obi-Wan Kenobi rozpoczyna dopiero naukę u mistrza Qui-Gon Jinna.
Lektura ta jest wyprana z jakichkolwiek wartości poznawczych,
ale znakomicie sprawdza się na nudnych imprezach. Wydawca nie
powstrzymał się jednak i na okładce z tyłu umieścił napis: "Spokój
ponad gniewem. Honor ponad nienawiścią. Siła ponad strachem."
Aż chce się dodać: "Patos ponad wszelką miarę"...
Wybrane historie z pisma:
- "Misja Lorda Vadera" ("Vader's Quest") - sc. Darko Mukan,
rys. Dave Gibbons, 1/99 - 4/99, 88 str.
- "Boba Fett: Pojedynek Łowców" ("Twin Engines of Destruction")
- sc. Andy Mangels, rys. John Nadeau, Jordi Ensign, 1/99,
32 str.
- "Jix - Agent Imperium" ("Shadow Stalker") - sc. Ryder Windham,
rys. Nick Choles, 2/99 - 3/99, 32 str.
- "Część I Mroczne Widmo" ("Episode I The Phantom Menace")
- sc. Henry Gilroy, rys. Rodolfo Damaggio, Al Williamson,
wyd. sp.,
100 str.
- "Boba Fett: Nagroda za Bar-Koodę" ("Bounty on Bar-Kooda")
- sc. John Wagner, rys. Cam Kennedy, 4/99 - 1/2000, 46 str.
- "X-Wing" ("Rouge Squadron: The Phantom Affair") - sc. Michael
A. Stackpole, Darko Macan, rys. Edvin Biuković, John Nadeau,
Jordi Ensign, 5/99 - 3/2000, 96 str.
- "Karmazynowe Imperium" ("Crimson Empire") - sc. Mike Richardson,
Randy Stradley, rys. Paul Gulacy, P. Craig Russel, 1/2000
- 6/2000, 142 str.
Arek "xionc" Krolak
|
|