Komiksy z Gwiezdnych wojen
przyczyny porażki (?) w Polsce
Komiksy ze świata "Gwiezdnych
wojen" nie mają szczęścia w Polsce, a tymczasem na
świecie powodzi im się całkiem dobrze. Dlaczego tak jest?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, najbliżej
prawdy będzie stwierdzenie, że winne są błędy wydawnictw
polskich i niechęć samych czytelników.
Gdzie leży wina wydawnictw? Można po kolei: TM-Semic poza
pierwszym numerem swojego miesięcznika nie dbał o jakość
i wydał raczej "dziwną" serie - "Dark Empire"
(I i II), której główną i chyba jedyną zaletą były rysunki
Cama Kennedy'ego. Poza tym, czasopismo to miało bardzo dziwną
dystrybucje i w paru regionach nie można było go kupić oraz
nie wydano epilogu do historii ("Empire's End").
|
|
|
|
Następnie licencje na komiksy i parę książek z "Gwiezdnych
wojen" przejął Egmont i popełnił serię tragicznych
błędów. Na początek zaczął wydawać własne czasopismo, które
doprowadził do upadku przez: zły dobór tytułów (poza obydwoma
komiksami o Boba Fett'cie, Jixie, o Aura Sing, nie było
niczego wybijającego się ponad przeciętność), olewaniem
próśb czytelników, nawet tak łatwych do spełnienia, jak
zmiana czcionki "od redakcji", nie reagowanie
w żaden sposób na spadek sprzedaży i prawie całkowity (poza
pierwszym numerem) brak reklamy. Jest to o tyle ciekawe,
że redaktor tego miesięcznika był na liście mailowej poświeconej
"Gwiezdnym wojnom"...
|
|
|
|
Gdy upadło czasopismo, Egmont puścił na rynek "Złoty
wiek Sith", komiks ze względu na tematykę tylko dla
"prawdziwych fanów", przy czym wydał go bez pierwszych
14 stron (z czego się tłumaczył kupieniem, takiej a nie
innej licencji)... Po dłuższym czasie (zdecydowanie za długim)
otrzymaliśmy drugą część, "Upadek Imperium Sith".
Chciało się krzyczeć z radości, ale wystarczyło spojrzeć,
kto tłumaczył - T. Kreczmar - i już ręka sama kierowała
się do formularza zamówienia oryginalnego wydania w Amazonie.
Dostaliśmy jeszcze "Cienie Imperium", drugi raz
"Karmazynowe Imperium" (pierwszy był w miesięczniku
- na kredzie, teraz na papierze matowym) i jego sequel,
o którym lepiej nie pamiętać; za "rekomendację"
niech starczy praktyczny brak pozytywnych recenzji na zagranicznych
(czyt. amerykańskich) serwisach o komiksach z "Gwiezdnych
wojen". Jakość wydania tych trzech komiksów jeszcze
można przeżyć, ale to jak postąpił Egmont z komiksowymi
adaptacjami filmów woła o pomstę do nieba: tragicznej jakości
papier, na którym wydrukowano bogate w kolor komiksy, spowodował,
że praktycznie nie da się tego czytać. Cena kusząca, ale
ile osób zrezygnowało po zobaczeniu jakości wydania?
Teraz kolej przyszła na Amber, lepszy dobór tytułów, lepsza
jakość (choć akurat twarda okładka nie zawsze była potrzebna,
ale trzeba zaznaczyć, że są pozycje ze świata "Gwiezdnych
wojen", które na nią zasłużyły - np. "A New Hope
Infinities") i zdecydowanie za wysoka cena. Można jeszcze
wspomnieć o złej jakości skanów w komiksach z tak zwanej
Trylogii Thrawna. I na tym na razie koniec.
Ze strony czytelników głównym problemem jest to, że duża
część fanów woli kupić komiks zagranicą, co objawia się:
lepszą jakością (w porównaniu do TM-Semic i Egmontu), brakiem
tłumaczenia (które często niszczy całą przyjemność z czytania
komiksu, vide: działalność Kreczmara) i pewnością posiadania
całej serii (TM-Semic i Egmont).
Jest jeszcze jeden poważny problem: nie każdy fan Gwiezdnych
wojen jest fanem komiksów i na odwrót, przez co liczba
potencjalnych
czytelników jest ograniczona.
Ostatnią kłopotliwą rzeczą jest występujące czasami powiązanie
niektórych mini-serii z innymi, bądź też książkami, przez
co nie można wydać najlepszych części nie wydając kilkunastu
kompletnie nieudanych historii (tutaj za najlepszy przykład
może posłużyć seria "X-Wing", w której jest kilka
ciekawych fragmentów, ale cała reszta jest niestrawna -
oczywiście jedyny wydany u nas tytuł należy do tej drugiej
grupy).
Czy jest jakaś szansa dla "Gwiezdnych wojen"
w Polsce? Tak, jest nim prozaicznie (sądząc po opiniach
redaktorów różnych czasopism) Amber. O ile Egmont parę razy
mówił: nie, dla lepszej jakości komiksów, to można przypuszczać,
że Amber "poszedłby po rozum do głowy". Tak można
sądzić chociażby na podstawie przecieków jakie się czasem
pojawiają na polskich stronach o "Gwiezdnych wojnach".
Problemem jest to, że jeszcze nic oficjalnie nie wiadomo,
a czas ucieka; co gorsza za 2 lata minie ostateczny termin
na znalezienie miejsca na rynku i zdobycie stałej (wysokiej)
liczby klientów, wraz z końcem "szaleństwa" wokół
nowej trylogii.
Hihnt, High Inquisitor of Brotherhood of
the Sith
|
|