Ameryka inaczej
W dziale "Ameryka inaczej" raczej nie zawita
mainstream, superherosi czy nawet Vertigo, a znajdą się
komiksy, o których istnienie komiksowej Ameryki zajadli
frankofile nawet nie podejrzewają. Nazwijmy je dla tych
co maja potrzebę szufladkowania informacji - komiksy niszowe.
Mam szczerą nadzieję, że może wydawcy zerkną przychylnym
okiem na te komiksy, których wielu czytelnikom brak w Polsce,
a wielu więcej nawet nie wie, że im ich brak.
Clumsy
scenariusz i rysunek: Jeffrey Brown
cena: $10.00
liczba stron: 232
Ludzie to zwykle stworzenia stadne i średnio ładne. Ulubioną
rozrywką normalnego człowieka jest seks. Emocje i uczucia
to nadal (mimo XXI wieku) siły tajemne. Miłość pozwala żyć.
Czy życie ma sens, nie wiadomo.
O tym Clumsy traktuje - przedstawia scenerię egzystencji
w sposób szczególny - dotkliwie obnaża obskurność i nijakość,
błahość istnienia, choć zarazem wyzwala piękno uczuć i miłości
dwojga ludzi.
Pokolenia, ciągle kolejne popełniają te same błędy. Większość
ludzi ani nie radzi sobie z emocjami, ani ze zrozumieniem
drugiej osoby w związku. Niejednemu wydaje się, że miłość
jest panaceum na wszystko i plus chleb i powietrze załatwia
problem funkcjonowania w świecie. I tak z pokolenia na pokolenie,
trwają kłótnie o mycie garów, sprzątanie kibla, o wzajemne
zrozumienie i przekazywanie sobie uczuć. Z pokolenia na
pokolenie, coraz to nowe istoty ludzkie popadają w machinę
miłości i jej rozpadu, rozwalają wspaniałe związki, cierpią.
I tak w kółko. Większość z nas nie zazna szczęścia permanentnie
i ciągle, bo nie potrafi psychicznie, mentalnie podołać
życiu.
|
|
|
|
O tym Clumsy traktuje - przedstawia związek dwojga, jego
początek, rozkwit, trudne chwile, wzloty i upadki, aż po
sam koniec. Formalnie jest to zbiór krótkich epizodów -
użyjmy zwinnego słowa - perypetii. Gdyby na końcu kobieta
umarła na raka mielibyśmy romantyczną i smutną historię,
ale koniec nie jest romantyczny, acz bolesny. Prawdziwy,
bo jest to swoiste wyznanie autora, opowieść wydarta autentycznej
emocji jego życia. Autor nie zmienił nawet swoich personaliów
w opowieści, bo po co zmieniać prawdę?
Kreska zastosowana przez Jeffreya Browna jest niezdarna,
nieporadna, ordynarna i niezgrabna (takie ma znaczenie ang.
clumsy). Wręcz infantylna i rustykalnie prosta. Jednocześnie
właśnie ta kreska jest idealnym rozwiązaniem graficznym
dla przekazywanej treści, formą wręcz dla niej genialną.
Jeff jest w swej artystycznej brzydocie wielki, bo nie zatraca
przesłania i mówienia kreską o emocji.
Polecam te wycieczkę w pokręcone zakamarki ludzkiej wrażliwości
i uczuć. Clumsy nie spodoba się zatwardziałym, zadufanym
bucom, nie spodoba się wrażliwym estetom, ani beztrosko
wolnym ptaszkom - o głupkach nie wspominając. Reszta będzie
zaspokojona. Jam jest Reszta.
Oddville!
scenariusz i rysunki: Jay Stephens
wydawca: Oni Press 2002
cena: $10.95
liczba stron: 88
Miasteczko Oddville! Tchnienie komicznego absurdu, gagi
najwyższych lotów! Cała galeria fantastycznych postaci:
Latające Niemowlę, Sterowany Robot Gigant (choć Gadający
Małpiszon zwie go SICKO), Nieumarły Rock Band, JetCat Superhero
w wieku 8 lat i wiele innych niepowtarzalnych okoliczności
przyrody ludzkiej.
Akcja ma tempo pocisku, poziom humoru nie schodzi poniżej
rozpuku. Koty ciskają cegłami, emeryci polują z flintami,
policjant - debil pożycza broń młodzieży, spożywczy jest
ostrzeliwany, samolot spada, Niemowlę zarywa kulkę w czoło,
odbija rykoszetem
W zasadzie wszyscy polują na Latające
Niemowlę. Czemu? A owczym pędem, siłą plotki, głupoty
i
nieporozumień.
Czytając można dopatrzyć się alegorii głupoty, grupowej
głupawki, paszkwilu na media, showbiz, superbohaterów
i
kilku innych wynaturzeń. Ale po co się męczyć, skoro
lepiej po prostu śmiać się cały czas, bo człowiek mimo
swego
debilizmu
zabawny jednak jest, a i świat wokół także.
Uproszczony wyrazisty rysunek - skrzyżowanie Chrisa Warea
z Andi Watsonem. Świetnie oddaje zabawną atmosferę i
ukazuje postaci komedii. Postać Małpiszona powala małpiszoństwem,
a Niemowlę jest przeurocze.
Jay Stephens potrafi bawić niegłupio i śmiertelnie śmiesznie.
Adam "mykupyku"
Gawęda
|
|