Sławek "pookie"
Kuśmicki
W komiksie zdecydowanie największą wagę przywiązuję do
scenariusza. To dobrze opowiedziana historia ma mnie ponieść,
sprawić, bym zapomniał o przysłowiowym bożym świecie. Rysunki
pełnią niewątpliwie bardzo istotną rolę, ale o ile braki
w warstwie graficznej jestem skłonny wybaczyć, o tyle miałki
scenariusz przekreśla z góry daną pozycję. Moim absolutnym
faworytem jest Alan Moore - geniusz, który jak nikt inny
opanował sztukę tworzenia fantastycznych komiksowych opowieści.
Drugim twórcą, który zasłużył na mój najwyższy szacunek
jest Enki Bilal - odkąd zobaczyłem fragmenty "Targów
Nieśmiertelnych" w magazynie CDN, jestem jego wielkim
fanem. Nie przedkładam tytułów europejskich, nad amerykańskie
i vice versa. Wychodzę z założenia, że różnorodność kręgów
kulturowych może pogłębić i wzbogacić cudowne medium, jakim
jest komiks. Chętnie na przykład przeczytałbym jakieś tytuły
hinduskie. Poza Moorem i Bilalem przepadam za pracami: Corbena,
Moebiusa, Ellisa, Loisela, Sakai, Ennisa, Civiello, Mosdi,
Ledroit, Andreasa, Gaimana, Millera, Mignoli, Crumba, Ware'a,
Burnsa i wielu innych. Cenię komiks "niszowy"
i mam nadzieję, że polscy wydawcy zdecydują się na śmielsze
wkroczenie na drogę wytyczoną przez Post. Dopinguję też
polskich autorów, aczkolwiek nie wydaje mi się, że należy
wobec nich stosować jakiekolwiek taryfy ulgowe. Tylko konkurowanie
z najlepszymi z zachodu może realnie przyczynić się do poprawy
poziomu ich prac. Ostatnio jestem pod wrażeniem malarskich
kompozycji Roberta Służałego.
|
|