"Kic Przystojniak"
-
Bestia znad Wisły"
Wreszcie
ukazał się długo oczekiwany album z przygodami Kica. Ciągle
jeszcze nie milkną głosy zaskoczenia, że album ten ukazał
się nakładem połączonych sił Graficonu i Kultury Gniewu,
wydawnictw znanych z ambitnych publikacji dla wyrafinowanego
czytelnika komiksów.
Kic jest natomiast idealnym komiksem środka - godnym
następcą tradycji Kajka i Kokosza, Kleksa czy Tytusa, choć
ten ostatni wciąż się ukazuje.
owinien trafić pod strzechy, do domowej biblioteczki każdego,
kto jest w stanie rozpoznawać litery, a nie do wąskiej grupy
fanów odwiedzających specjalistyczne sklepy. Powinien być
dostępny w księgarniach i salonach prasowych. Mam nadzieję,
że dzięki połączonym sieciom dystrybucji obu wydawnictw
cel ten zostanie choć częściowo osiągnięty.
Kic jest znany jak dotąd chyba tylko czytelnikom magazynów
komiksowych. A jak wiadomo przeciętny czytelnik tego typu
pism preferuje historie dla dorosłych, jeśli już humorystyczne
to w dość specyficzny sposób. Wydaje się, że Kic Przystojniak
jest dokładnym zaprzeczeniem jego oczekiwań - ambicją autorów
serii jest chyba dotarcie do jak najszerszej grupy odbiorców,
niekoniecznie wywodzących się z żelaznej grupy fanów gatunku.
To się chwali, jednak do tak wybranej grupy docelowej trzeba
dotrzeć przez inne media. Pamiętam, że kiedy ukazał się
"Jeż Jerzy dla dzieci" to przez Polskę przebiegła
fala działań promocyjnych - w radiu słyszałem namowy do
zakupu albumu dla dziecka, aby nauczyło się czegoś w trakcie
lektury nowego polskiego komiksu. Czy uda się tak rozpropagować
ideę czytania Kica? Pojawia się tu jeszcze jeden problem.
Mamy XXI wiek i dzieciaki nie czytają już komiksów. Rodzice,
którzy wywodzą się z oświeconego okresu PRL, gdzie lektura
była jakąś namiastką wolności i umożliwiała swego rodzaju
ukierunkowanie potencjału intelektualnego drzemiącego w
pewnym stopniu w każdym człowieku, kupują swym potomkom
wznowienia "Kajka i Kokosza", bo kiedyś czytali
to w dzieciństwie, jednak sami też nie czytają już nic i
można mieć wątpliwości, czy zaryzykują zakup nieznanego
im dotąd Kica.
Dlatego właśnie, mam wątpliwości, co do szans tego -
znakomitego swoją drogą - albumu na naszym żałosnym rynku.
Chciałbym się mylić, jednak w tzw. krajach rozwiniętych
ludzie niechętnie wydają ciężko zarobione pieniądze na kulturę.
Nawet kina bankrutują.
Dobra - ad rem. Na album składa się 12 opowiastek różnej
długości zebranych na 56 kolorowych stronach. Objętość albumu
budzi uśmiech satysfakcji na twarzy. Martwi nieco brak grzbietu
- jeśli w Zarysowanych Zeszytach jest grzbiet, to w Kicu
też mógłby być. Wtedy album jakoś tak poważniej wygląda.
Jako człowiek spoza docelowej grupy wydawnictwa, osobnik
- jak wiadomo - zupełnie niereprezentatywny, muszę wspomnieć
o pewnym mankamencie komiksu. Brak mi tu mianowicie, choć
jednej historii z pierwszego etapu działalności zająca w
scenerii wiejskiej. Były to bardzo fajne historyjki publikowane
w piśmie "Super Boom", jeszcze w nieco innej manierze
graficznej, ale myślę, że zaprezentowałyby się świetnie
w tym albumie. Mam nadzieję, że pojawią się w kolejnych.
Ten drobny mankament nie obniża jednak znacząco poziomu
zawartości "Bestii znad Wisły", jako że zebrane
tu epizody to starannie wyselekcjonowana śmietanka przygód
Kica. Mimo, że dużą część tych historii już znałem, to i
tak czytając je ponownie bawiłem się wyśmienicie. Nie są
to żarty infantylne, choć nawet dziecko może czytać Kica
z przyjemnością. Siłą tego komiksu jest przede wszystkim
to, że chyba każdy czytelnik znajdzie tu coś dla siebie.
Autorzy szydzą bezlitośnie ze wszystkich i wszystkiego,
jednak opisywane postaci mimo swojej ułomności, a może właśnie
dzięki niej szybko zyskują sympatię czytelnika. Tytułowy
Kic, choć zwykle na końcu ratuje się z opresji dzięki swojemu
sprytowi lub szczęśliwemu zbiegowi okoliczności, po drodze
przeżywa wiele dziwnych przygód, w których jego skóra często
jest narażona na szwank. Do łez może rozbawić wielokrotnie
powtarzany schemat, w którym coraz to nowe postacie występujące
w komiksie doznają szoku na wieść, że Kic jest zającem.
Pomysł z uczłowieczonym zwierzakiem jest zresztą popularny
w rodzimym komiksie, wystarczy wspomnieć choćby Jeża Jerzego
czy Ratmana.
Pozostaje mi życzyć Kicowi powodzenia na rynku i znalezienia
swojej drogi do pieniędzy czytelników, a autorom jak najszybszego
wydania kolejnych albumów. Oby wreszcie nadszedł czas na
nowy polski komiks dla masowego odbiorcy.
Arek "xionc"
Krolak
Super sprawa. Długo czekałem na ten komiks i wreszcie się
doczekałem. Wydanie jest bardzo "old-schoolowe"
i przywodzi na myśl kultowy magazyn "Relax". To
zabieg jak najbardziej celowy i w mojej opinii wysoce udany.
W kilku miejscach trochę szwankuje nasycenie kolorów, ale
nie zmienia to ogólnego, pozytywnego wrażenia towarzyszącego
lekturze. Biegiem do sklepów!
Sławek "pookie"
Kuśmicki
''Kic Przystojniak": "Bestia znad Wisły"
Scenariusz: Radosław Kleczyński
Rysunki: Sławomir Jezierski
Wydawcy: Graficon i Kultura Gniewu
Data wydania: 25.10.2003
Liczba stron: 56
Format: A4
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: specjalistyczne i salony prasowe
Cena: 15,00 zł |