B.P.R.D. - Pusta Ziemia

Czy możliwe jest czytanie "Hellboya" bez Hellboya? Też się zastanawiałem, ale chyba pora lepiej to przemyśleć, bo właśnie teraz zostaliście postawieni przed faktem ukazania się takiego komiksu w Polsce.

Na początku może dla niewtajemniczonych pewien rys historyczny. B.P.R.D. czyli the Bureau for Paranormal Research and Defense zostało założone w roku 1944 zaraz po "incydencie Hellboya". Pojawienie się tej istoty było dostatecznym pretekstem by dotychczas działający w cieniu członkowie Brytyjskiego Stowarzyszenia Paranormalnego pod agendą rządów brytyjskiego oraz amerykańskiego stworzyli oficjalna agencję. Groźba wojny, w której hitlerowskie Niemcy korzystałyby z przewagi zyskanej dzięki siłom paranormalnym i mistycznym była realna. Z początku była to organizacja typowo wojskowa, której głównym celem była walka z nazistami w czasie wojny, a także z nimi i komunistami po wojnie. Jednakże większość spraw, którymi dotąd zajmuje się Biuro są to sprawy niepolityczne o charakterze incydentów paranormalnych.

Hellboy był jednym z pierwszych "dziwadeł", które zostało zwerbowane przez agencję (oczywiście po serii meczących testów i doświadczeń). Biuro stało się schronieniem dla nieprzystosowanych do życia w normalnym świecie istot o dziwacznych i często potężnych mocach. Mamy więc Hellboya - istotę pochodzącą najprawdopodobniej z piekła, Abrahama Sapiena - pół rybę pół człowieka o niewiadomym pochodzeniu. Dalej jest Liz Sherman o mocach pirokinetycznych, których pierwsza manifestacja kosztowała życie jej rodziny i nie tylko. Jest także Roger - homunculus, czyli sztuczna humanoidalna istota oraz nowy członek biura Johann Kraus - człowiek zbudowany tylko z ektoplazmy uwięzionej w przeznaczonym do tego kombinezonie. Biuro korzysta z tych postaci raczej z myślą "lepiej jest mieć ich ze sobą niż przeciw nam", nie bacząc na ich odczucia i myśli.

Teraz sytuacja trochę się zmieniła. Sztandarowa postać, wokół której udało się tę agencję utworzyć nie jest obecnie już jej członkiem. Hellboy opuscił B.P.R.D.. Zastajemy Biuro zaraz po wydarzeniach mających miejsce w serii "Hellboy: Zdobywca czerw". Zirytowany polityką przełożonych oraz zmęczony krążącą wokół niego tajemnicą Hellboy postanawia wyruszyć w świat. Również Abe i Roger w chwili po odejściu ich przyjaciela zastanawiają się nad celowością udziału w tym przedsięwzięciu. W tym wypadku Biuro staje przed groźbą stracenia swoich najlepszych agentów i próbuje temu zapobiec. Punktem zwrotnym staje się jednak wołanie o pomoc od nieobecnej już od dłuższego czasu Liz Sherman. Agenci Biura wyruszają na ostatnia misję. A może jednak nie?

Powstanie serii pobocznej opowiadającej o postaciach z uniwersum Hellboya było tylko kwestią czasu, jednakże strasznie długiego jak na rynek amerykański. Odpowiedzialny za to jest na pewno jego twórca Mike Mignola, który zwykle sam był odpowiedzialny, choćby po części za swoje dziecko. Plusem takiego podejścia było na pewno zachowanie pewnej spójności tworzonego świata, minusem częstotliwość, z jaką ukazywały się następne części. Po prawie dekadzie od stworzenia piekielnego dziecka widać u Mignoli chęć odpoczynku od tej postaci (nie udaje mu się to) i wyjścia naprzeciw oczekiwaniom fanów. Skutkuje to przyzwoleniem na udział w tworzeniu przygód stworzonych przez siebie postaci przez innych twórców. Dzięki temu możemy zobaczyć bogaty świat stworzony przez Mignolę widziany oczyma innych artystów.

W wypadku trzy częściowej mini-serii pt. "B.P.R.D.: Hollow Earth" nie jest tak do końca gdyż i tu Mike Mignola jest współtwórcą fabuły oraz twórcą designu oraz oczywiście inspiratorem. Mini-seria ta jest tylko zaczątkiem procesu poszerzania uniwersum Mike`a Mignoli. Dalszymi projektami są obecnie kontynuacja przygód agentów B.P.R.D w serii one-shotów oraz sześcioczęściowa mini-seria "Hellboy: Weird Tales", gdzie prawie każdy artysta mógł przedstawić swoją wizję Hellboya i jego przyjaciół. Jest to konsekwentna polityka zaspokajania potrzeb czytelnika w okresie, gdy twórca zajęty jest przygotowaniami filmu o Hellboyu mającego uświetnić 10 rocznicę powstania tej postaci. Chyba nie ma powodów do niezadowolenia, no może poza jednym. Mignola nie jest autorem rysunków.

Pewnym pocieszeniem może być fakt, że dla nieprzygotowanego odbiorcy, lub dla takiego, który pobieżnie przeglądnie komiks, styl rysowania tej serii jest trudny do odróżnienia od rysunków Mignoli. Fani Mike'a w tym momencie powiedzą "bluźnisz", ale to co powiedziałem ma swoje uzasadnienie i dobrze świadczy o "mistrzu". W ciągu tych dwóch dekad Mike Mignola stworzył klasę sam dla siebie i stał się wzorcem do naśladowania dla twórców młodszego pokolenia. Takim twórcą jest na pewno Ryan Sook czerpiący wyraźną inspirację z Mignoli. Jednakże pomimo iż kładzie podobnie czerń czy ma podobne maniery w rysowaniu postaci widać, że tworzy już swój własny styl i należy teraz tego pana bacznie obserwować. Posunięcie to (czyli obsadzenie w roli rysownika artysty czerpiącego z twórczości Mignoli) jest w pełnie uzasadnione. Pozwala nam, czytelnikom na bezbolesne przejście ze świata tworzonego przez Mike`a Mignolę do tego kreowanego przez innych twórców.

Jeśli chodzi o scenariusz to tym razem pod bacznym okiem Mike`a Mignoli zajęli się nimi starzy wyjadacze w tej dziedzinie i nie tylko: Christopher Golden i Tom Sniegoski. Razem i samodzielnie są oni autorami komiksów dla wszystkich prawie liczących się w Ameryce wydawnictw, wielu książek a także seriali telewizyjnych. Stworzona przez nich historia nie jest niczym specjalnym. Trudno nie być wtórnym tworząc następną historię o agentach B.P.R.D. Cała fabuła jednak jest tylko pretekstem do wyjaśnienia sytuacji w agencji po odejściu Hellboya. Komiks ten ma na celu przede wszystkim oddać pałeczkę bohaterom drugiego planu i to udało się doskonale. Dzięki różnym retrospekcjom i żartom sytuacyjnym zbudowany został profil osobowości Abe`a, Rogera, Liz czy nawet Johanna. Z czymś takim w dziełach z uniwersum Mignoli spotkałem się dopiero po raz drugi, zaraz po książkach o Hellboyu (dwie z nich napisał Golden).

Co więcej? Teraz mogę napisać jak ten komiks został wydany w Stanach Zjednoczonych. Praktycznie zaraz po wydaniu tej mini-serii ukazało się wydanie zbiorcze pod tytułem "Hollow Earth & Other Stories". Czym są, więc te inne historie? Po pierwsze mamy trzystronicowy wstęp do tej mini-serii opowiadający historie Krausa publikowany wcześniej w comiesięcznej gazecie reklamowej wydawnictwa Dark Horse pt. "Dark Horse Extra". Dalej są trzy osobne historie. Dwie z nich były komiksami zapełniającymi zeszyty mini-serii pt. "Hellboy: Szkatułka pełna zła". Pierwsza z nich to "The Killer in My Skull" opowiadająca o agencie działającym w czasie międzywojnia - Homarze Johnsonie. Druga to "Abe versus Science" opowiadająca o Sapienie. Jest ona dosyć ważna dla ciągu wydarzeń zawartych w serii "Hellboy". Opowiada, bowiem o próbach przywrócenia do życia Rogera, które dzieją się przed "Czerwiem zdobywcą". Ostatnia z nich to one-shot z udziałem Abe`a pt. "Abe Sapien: Drums of the Dead" opowiadający o samodzielnej misji Abe`a Sapiena na morzu.

Są to wszystko historie powstałe przed omawianą przeze mnie mini-serią. Dla historii towarzyszących "Szkatułce pełnej zła" wspólnym mianownikiem jest oczywiście twórca scenariusza - Mike Mgnola oraz rysownik - Matt Smith. Tak jak Sook w sposób widoczny inspiruje się Mignolą, ale w sposób tak poważny, że w tym wypadku i stary wyjadacz by się chwilkę zastanowił. To, co w wypadku Sooka było zaletą teraz jest minusem. Poza brakiem profesjonalizmu ten człowiek rysuje dokładnie tak jak Mignola, a nie jestem pewien czy drugi taki artysta jest nam potrzebny. Czas jednak pokaże czy Smith rozwinie swój własny styl czy nie. One-shot z udziałem Abe`a Sapiena to projekt całkowicie pozbawiony wpływu Mignoli i w scenariuszu i jeśli chodzi o inspiracje rysownika. Jest to pozycja stworzona przez Briana McDonalda oraz Dereka Thompsona. Derek Thompson nawet, jeśli się Mignolą inspiruje, ma już na tyle wyrobiony własny i przy okazji pokręcony styl, że trudno byłoby go oskarżyć o zrzynanie. Ogólnie pozycja ta nie tylko pokazuje bogactwo jeszcze nie do końca odkrytego świata Hellboya, ale także rozmiar inspiracji, jaki towarzyszy takim indywidualnościom artystycznym jak Mike Mignola.

Na tym jednak ten zbiorek się nie kończy. W kraju za oceanem standardem jest umieszczanie miłych czytelnikowi dodatków do wydań zbiorczych i nie tylko, w przeciwieństwie do Polski, gdzie to właśnie obcinanie tych dodatków stało się standardem. Album wieńczy krótki szkicownik z pracami i projektami Mike`a Mignoli i Ryana Sooka. Miłym akcentem jest prezentacja designu kultury Hyperboryjskiej wykreowanego na potrzeby mini-serii "B.P.R.D." przez Mignolę. Wzorował się on na rzeźbach i rysunkach polskiego artysty Stanisława Szukalskiego (zajrzyjcie tutaj www.szukalski.com). Jeśli poczujecie się w tym momencie lepiej to chyba dobre odczucie. Dla mnie jest to powód do dumy, gdy twórca, który jest inspiracją dla innych korzysta z dokonań polskiego artysty. Małe, a cieszy.

Ogólnie pozycja ta jest przede wszystkim dla tych, którzy zostali już dawno pochłonięci przez świat Hellboya. Mnogość odwołań może sprawiać, że "B.P.R.D." staje się niezjadliwe dla nie obytego z tematem odbiorcy. Dodatkowo zalecana jest dla tych, którzy nie chcą by umknął im jakiś szczegół z continuum tego świata. Jeśli jednak nie zwracacie uwagi na takie sprawy to i tak można przeczytać, ponieważ jest to rozrywka na dosyć wysokim poziomie. Subiektywnie patrzący na sprawę fan Hellboya poleca oczywiście.

Wojciech "dieFarbe" Garncarz

"Hollow Earth"
Scenariusz: Mike Mignola, Christopher Golden, Tom Sniegoski
Rysunek: Ryan Sook
Kolor: Dave Stewart
Okładki: Mike Mignola
Wielkość: 22 strony
Rok wydania: 2002

Prolog do "Hollow Earth"
Twórcy: jak w mini-serii
Wielkość: 3 strony
Rok wydania: 2001-2002

"The Killer in My Skull"
Scenariusz: Mike Mignola
Szkic: Matt Smith
Tusz: Ryan Sook
Kolor: Dave Stewart
Wielkość: 10 stron
Rok wydania: 1999

"Abe Sapien versus Science"
Scenariusz: Mike Mignola
Szkic: Matt Smith
Tusz: Mike Mignola
Kolor: Dave Stewart
Wielkość: 8 stron
Rok wydania: 1999

"Abe Sapien: Drums of the Dead"
Scenariusz: Brian McDonald
Rysunek: Derek Thompson
Kolor: James Sinclair
Okładka: Mike Mignola
Wielkość: 22 strony
Rok wydania: 1998

TPB
Wielkość: 128 stron
Rok wydania: 2003
Wydawnictwo: Dark Horse