|
Dzieje Świętej Rusi
Dzieje Świętej Rusi - malownicze, dramatyczne i karykaturalne na podstawie
tekstów kronikarzy i historyków Nestora, Sylvestre'a, Karamzina, Segura
etc. w rysunkach 500 z komentarzami przedstawił Gustaw Dore. Drzeworyty
wykonano w nowej szkole, którą kierował Sotain - ilustrator Dziejów Rusi,
bitew, portretów, pejzaży, scenek rodzajowych, kwiatów, zwierząt, skorupiaków
i rzadkich roślin.
Trzeba na wstępie zaznaczyć, że dzieło to powstało 150 lat temu, a wtedy
długie tytuły były w modzie. W modzie było także bezlitosne wyszydzanie
ówczesnego wroga Francji - Rosji, co znajduje odbicie w rzeczonym tytule.
Nie dajmy się zwieść słowom o kronikarzach i historykach, z historią
bowiem, dzieło to nie ma zgoła nic wspólnego.
"Dzieje Rusi" to okrutny pastisz wymierzony przeciwko wrogiemu
imperium, w kilka zaledwie dekad po dotkliwej porażce, jakiego doznała
Wielka Armia Napoleona Bonaparte w czasie wojny francusko-rosyjskiej.
Pamięć tych wydarzeń musiała być wciąż dla Francuzów bolesna, bowiem
data klęski wciąż pojawia się na kartach księgi, a kiedy autor w swej
parodii dochodzi do roku, kiedy miała ona miejsce, podpisy pod drzeworytami
znikają zupełnie i całą historię opowiadają rysunki.
Gustaw Dore został w nocie wydawcy nazwany prekursorem komiksowego gatunku,
choć samo słowo "komiks" pojawia się tu tylko raz, w zdaniu
mówiącym, że "Dzieje" nim nie są. Jest to oczywiście prawda
- rysunki, choć stanowią integralną część dzieła, nie opowiadają tu samodzielnie
historii, a zaledwie ilustrują zawarty tekst. Jednak dla miłośnika komiksu,
dzieło to może być interesujące, a jego warstwa graficzna nie pozostawia
wiele do życzenia.
Inaczej rzecz się ma z warstwą fabularną. Tylko czytelnik pozbawiony
całkowicie zmysłu poprawności politycznej, lub osoba pałająca szczerą
nienawiścią do Rosji i jej mieszkańców będzie w ogóle w stanie dzieło
to doczytać do końca. Jak pisałem - z prawdą historyczną nie ma ono nic
wspólnego, choć bazuje na wydarzeniach, które istotnie miały miejsce.
Oznacza to, że od czytelnika wymagana jest umiejętność odróżnienia prawdy
od parodii - lekturę "Dziejów" powinno poprzedzać szczątkowe
choćby zaznajomienie się z historią Rosji w formie mniej swobodnej. Trzeba
uczciwie zaznaczyć, że owa historia nierzadko bywa nie mniej krwawa i
kompromitująca, co wizje snute przez Gustawa Dore.
Tak to już jest z parodiami, że aby śmieszyć, muszą się one choć ocierać
o prawdę. Jeśli obiegowa opinia o Polakach jest taka, że jesteśmy narodem
głupim i leniwym, to pogląd taki wynika z jakichś doświadczeń i stereotypów,
i wyśmiewanie tych właśnie cech byłoby dla nas najbardziej dotkliwe.
W przypadku Rosjan, znane jest powszechnie ich zamiłowanie do rzeczy
wielkich, choćby i nawet ponad ich możliwości (jak próba przewiercenia
się do środka ziemi), uważanie całego świata za swoje peryferie, skłonność
do wojen i krwawego rozwiązywania kwestii politycznych. Choćby nawet
i dziewięćdziesiąt procent Rosjan nie odpowiadało temu schematowi, to
i tak czytelnicy "Dziejów Rusi" rozpoznają tu dobrze znany
stereotypowy obraz Rosjanina znany z książek, filmów i gazet. Może to
drażnić, może też śmieszyć. Wszystko zależy od naszego pojmowania dowcipu.
Po napisaniu tych wszystkich uwag, mogę teraz spokojnie wyrazić swoją
opinię, a mianowicie taką, że "Dzieje Rusi" są po prostu genialne
w swym obnażaniu tego, co się za rosyjskość powszechnie rozumie. Choć
język, jakim są spisane jest już dziś archaiczny, będziemy w stanie rozpoznać
wciąż aktualne i obecne cechy naszych wschodnich sąsiadów. Oczywiście
trzeba pamiętać, że należy takie tytuły traktować z przymrużeniem oka
i w żadnym wypadku nie budować na nich swojego obrazu prawdziwej Rosji.
Krótko mówiąc - jest to pozycja polecana głównie dla tych, którzy mają
już swoją opinię, gruntowną wiedzę i mogą potraktować tę książkę li tylko
jako wydawniczą ciekawostkę. W tej kategorii broni się ona znakomicie.
Arek "xionc" Królak
Scenariusz: Gustaw Doré
Rysunki: Gustaw Doré
Tłumaczenie: Józef Waczków
Wydawca: Słowo/Obraz Terytoria
Data wydania: 11.2003
Wydawca oryginału: Paris J. Bry aine, libraire-editeur
Data wydania oryginału: 1854
Liczba stron: 112
Format: 229 x 310
Oprawa: twarda
Druk: czarno-biały
Dystrybucja: księgarnie
Nakład: 600 egzemplarzy
Cena: 61,90 zł |
|