"Miłość
do dymków jest nieuleczalna"
wywiad z Joanną Karpowicz
Witaj Joasiu, pozwolisz, że tak będę do Ciebie mówić?
Chyba nie mam innego wyjścia :)
Twój pierwszy album "Szminka" zbiera
ze względu na swoją treść różne recenzje, ale prawie nikt nie zarzucił
mu kiepskiej strony graficznej.
Co sama myślisz o swoim debiucie?
No cóż, przydałby się wehikuł czasu, żeby cofnąć to i owo. Patrzę
na "Szminkę" krytycznym okiem. Z perspektywy czasu oceniam to
tak: padło kilka rysunkowych trupów na tym poligonie. Z winy moich warsztatowych
braków głównie. Przyznaję, są w "Szmince" miejsca, z których jestem
z różnych względów zadowolona, ale są też takie, które dziś wyglądałyby
inaczej. Jednak żadnej kreski nie żałuję, bo każda mnie czegoś nauczyła.
Debiut? Bardzo ładne słowo.
Szminka to komiks bardzo brutalny, szokujący i przywodzący na myśl
zeszłorocznego największego skandalistę - film Nieodwracalne, a więc zdecydowanie
niekojarzący się z twórczością kobiecą. Dlaczego postanowiłaś go zilustrować?
Bo nie przeczytałam dokładnie scenariusza. Jak to kobieta :)
Ha, ha, ha! To żart, rzecz jasna. Mówiąc serio: przeczytałam bardzo dokładnie "i
ogarnął mnie mrok" - na jakieś kilka miesięcy. Zaczynając pracę miałam
tylko "ułamkowe" pojęcie o tym, co mnie czeka. Jerzy rzucił mi
trudne wyzwanie w postaci scenariusza o niezwykle konsekwentnej strukturze
(siedem równych części, po osiem stron każda). Dał mi jednocześnie nieograniczoną
wolność tworzenia świata "Szminki". W trakcie pracy udzielił mi
kilku istotnych i cennych wskazówek, które starałam się z mniejszym lub
większym efektem realizować.
Nie ukrywam, że było ciężko pracować nad takim tematem.
Jerzy ostrzegał mnie lojalnie. Starałam się jakoś przygotować do tego tematu.
Chciałam oddać ten "stęchły, krakowski klimat" w miarę wiarygodnie.
Zbierałam różne materiały, ale na szczęście obyło się bez metody Stanisławskiego.
Martwiłam się z początku o wierność policyjnych realiów, ale pocieszył mnie
obeznany w temacie Wojciech J. (pięknie za pomoc dziękuję), że przeciętny polski
policjant ma kłopoty ze skompletowaniem całego aktualnego umundurowania. Dodatkowo
przeciętny polski policjant posługuje się długopisem, który przynosi z domu.
Przestałam się martwić i zaczęłam zmyślać.
Miało być zimno, brudno i eklektycznie. Skupiłam się na tekście. Kiedy skończyłam
pracę nad "Szminką", odetchnęłam z ulgą :)
Kiedy możemy spodziewać się kolejnego tomu trylogii "Szminki"?
"Szminka" jest zamkniętą całością. Tak mówi o niej sam
autor: Jerzy Szyłak. Szczerze mówiąc, to mi się od początku w tej historii
podobało - taka niedopowiedziana, ale zamknięta, samodzielna konstrukcja.
Po namyśle, chciałabym, żeby tak pozostało.
Z różnych powodów. Po pierwsze nie czuję "głodu kontynuacji" -
ani z mojej strony, ani ze strony czytelników. Choć prócz głosów obrzydzenia,
są też pozytywne oceny tego albumu. Jednak moje zaangażowanie w kolejne
części "Szminki" byłoby nieszczere - a po co obdarowywać czytelnika
naciąganym towarem?
Po drugie: mam niezrealizowane projekty, rozpoczęte na długo przed "Szminką",
które cierpliwie czekały na swoją kolejkę.
Po trzecie: z całym szacunkiem dla Wydawnictwa Mandragora - mam za słabe
nerwy na cudzą pracę w pośpiechu. Co nie zmienia faktu, że Przemek Wróbel
dokonuje cudów, żeby przetrwać na wymagającym rynku wydawców - za co należy
mu się naprawdę duże uznanie.
A czy oprócz tego masz w planach jeszcze jakieś inne projekty?
Właśnie kończę pisać nową (drugą) wersję scenariusza do albumu "Psiakrew!",
który prawdopodobnie będzie miał premierę na MFK 2004. Scenariusz "Psiakrew!",
pierwotnie napisany w maju 2001 pokazałam rok temu Jerzemu Szyłakowi. Duża
część plansz była gotowa. Jerzy scenariusz przejrzał, fachowo przerobił.
W listopadzie przeczytałam całość ponownie, postanowiłam zebrać doświadczenia
z całego roku i ...napisać całość od nowa. Myślę, że z korzyścią dla historii.
Ocenią to czytelnicy czytając "Psiakrew!" w przyszłym roku.
Chciałabym też robić krótkie formy. Tak dla sportu.
Jak widzisz swoją przyszłość na rynku komiksowym?
J. K. :Mój agent ma takie powiedzenie: "Gdybym znał przyszłość - otworzyłbym
salon: Pewne Wróżby". Jest coś na rzeczy...
Komiksy chcę robić i dobrze mi z tym. Mam nadzieję, że rynek
się jakoś z tym pogodzi :)
Aha, a czym największe odkrycie roku 2003 polskiego
rynku komiksowego zajmuje się na co dzień? Oprócz wspierania takich akcji
charytatywnych jak "Wielkie
Serce".
Żadne ze mnie odkrycie. Nie poczuwam się. Ty jesteś z Krainy Deszczowców?
Czym się zajmuję? Pracuję dla inwestorów z pobliskiej planety :)
Jak zaczęła się Twoja przygoda z rysowaniem?
Mężczyźni na ogół rysują na nudnych lekcjach "gołe baby". Co
Ty rysowałaś?
Gołe baby. I ubranych mężczyzn. Oprócz tego w podstawówce, na ostatnich
lekcjach koledzy mnie prosili, żeby im narysować coś dobrego do jedzenia.
Schabowego z frytkami, a do tego mizerię. No i jakiś deser.
A zainteresowanie komiksem- skąd się wzięło?
Ależ Wodzu, co wódz... Wszystko klasycznie, tak jak u większości
egzemplarzy z mojego rocznika. Po polsku raczej. Objawienie, wraz z paraliżem
kończyn i całkowitym rozedrganiem fal alfa nastąpiło jakiś czas później
w jednej z berlińskich księgarni. Obawiam się, że miłość do dymków jest
nieuleczalna.
Co czytasz prywatnie?
Osobiste pytanie ;) Podać ostatnią pozycję? Janion Maria, "Wampir".
Smakowity kąsek, ta pani jest czarownicą... Imponująca bystrość umysłu.
Jakich polskich rysowników komiksowych podziwiasz najbardziej?
Gawronkiewicz, Śledziński, Minkiewicze, Clarence Weatherspon...
Jestem pewna, że do skoku czają się również inni wspaniali.
A zagranicznych? Czy jest ktoś na kim się wzorujesz, kto jest dla Ciebie
mistrzem?
Niezbyt się znam na komiksie, więc czytam - co popadnie. Jedne rzeczy
bardziej do mnie trafiają - inne mniej. Lubię rzeczy malarskie w stylu: "Meltdown",gdzie
duet J.Muth i K.Williams pokazuje co potrafi, ale podobają mi się też klimaty "Maxxa" autorstwa
Sama Kietha. Kto jest dla mnie mistrzem? Bruce Lee, rzecz jasna :)
Czy jest jakiś scenarzysta, którego opowieść szczególnie chciałabyś
zilustrować?
Tak, Tarantino. Czekam cierpliwie :)
Może na koniec jeszcze podchwytliwe pytanko- czy jest coś co chciałabyś
nam powiedzieć?
Tak. Zabójcą Kennedy'ego był...
Dziękuję za wywiad Joasiu :.
Rozmawiał Paweł "Kurczak" Zdanowsk
|