|
Antologie:
EXPO 2000
EXPO 2001
SPX 2002
SPX 2003
Polska jako mały (zwłaszcza komiksowo) kraik ma dwa główne konwenty, które
praktycznie się od siebie nie różnią. USA jako kraj znacznie (także komiksowo)
większy ma konwentów nieco więcej, a wśród nich również taki poświęcony wyłącznie
komiksowi niezależnemu. Wystawiają na nim jedynie twórcy i wydawcy, nie ma
więc giełdy kolekcjonerskiej, standów z X-manami i stoisk z figurkami. Small
Press Expo (SPX) skupia za to w jednym miejscu zarówno tworzących od 20 lat
weteranów jak i debiutantów z własnoręcznie kserowanymi mini-komiksami.
Każdego roku z tej okazji wydawana jest tania, gruba antologia prezentująca
przede wszystkim tych młodych, mini-komiksowych twórców. Przeczytawszy cztery
antologie z ostatnich lat składające się na ponad 1200 stron krótkich historii,
mógłbym uciec od napisania tego artykułu pisząc: "cholerna różnorodność".
Są to bowiem zbiorki bardzo nierówne, zawierające obok świetnych, naprawdę
nieciekawe komiksy, w których w niezajmujący sposób podawane są nudne fabuły.
Niewątpliwie jednak jest to najtańszy i najłatwiejszy sposób na posmakowanie
tego, co niektórzy uważają za przyszłość amerykańskiego komiksu.
Z tą "przyszłością" to może pewna przesada, bo komiks superbohaterski
nie ustąpi pola z dnia na dzień, warto jednak zdawać sobie sprawę, że w USA
żyje i tworzy cała masa ludzi traktujących to medium jako własny, często bardzo
osobisty środek wyrazu. Zwykle nie mają oni wiele wspólnego z undergroundem
lat 60-tych i 70-tych, a ich komiksy nie obrażają świętości i nie epatują brzydotą.
Najtrudniej trafić tu na tradycyjne gatunki rozrywkowe jak kryminał, sensacja,
superbohaterowie, gdyż nurt niezależny definiuje sam siebie przede wszystkim
przez negację dominującej na rynku produkcji. Próbując nadrobić braki repertuarowe,
twórcy uciekają w autobiografię, historie obyczajowe, (nieraz dziki) humor,
formalne i treściowe eksperymenty oraz wszystko to, na co pozwala im inwencja.
Teoretycznie, ta kraina wolności powinna przypominać naszą własną, gdzie jak
na razie nie wykształciły się reguły rynkowe, a Bartosz Minkiewicz i twórcy
dopieszczonych, kolorowych albumów muszą liczyć się z podobnym sukcesem. Tak
jednak nie jest i aby załapać niektóre komiksy w EXPO należy zmienić nieco
tryb odbioru. Przede wszystkim zdziwić może brak mocnych, najlepiej zaskakujących
puent, stanowiących niemal element obowiązkowy w polskich komiksach. Zamiast
budować fabułę, którą ostatni kadr wywróci do góry nogami, wiele amerykańskich
szortów próbuje oddać jakiś fragment życia, snu lub fantazji autora, rysunkiem
i językiem stwarzając odpowiedni nastrój. Zdarzenia zwykle są błahe, fantazje
niezrozumiałe, w pamięć zaś zapada sposób w jaki zostały opowiedziane. Tym
sposobem i banalna historia miłosna potrafi zauroczyć nieoczekiwaną świeżością.
Antologie EXPO 2000 i 2001 to dość swobodna zbieranina przeróżnych autorskich
różności z dodatkiem kilku wywiadów i artykułów, dwie następne (pod tytułem
zmienionym na SPX) posiadają już temat przewodni - odpowiednio "biografia" i "podróż".
Zmienił się przy tym nieco ich charakter, autorzy są jakby mniej znani, a narzucony
z góry temat ukrywa, czym na co dzień zajmuje się dany twórca. Widać to zwłaszcza
w SPX 2002, w której ze względu na temat znajdziemy komiksy najbardziej treściwe,
podporządkowane opowiadanym życiorysom lub ich fragmentom. "Podróż" pozwoliła
na większe odjazdy, choć SPX 2003 i tak nie może równać się pod tym względem
z dwiema poprzedniczkami z lat 2000/01.
W EXPO 2000, można znaleźć miedzy innymi szorty Craiga Thompsona, Chrisa
Ware, Jamesa Kochalki, Francuzów z L'Association, jednego z bałkańskich
twórców związanych
ze Stripburgerem oraz kilka frapujących propozycji z Fort Thunder -
nieistniejącego już squatu zrzeszającego plastyków, muzyków i twórców
dość awangardowych
komiksów, któremu poświęcony został ostatni numer The Comics Journal.
W tej i następnej
antologii prezentuje swoje prace również niejaki Marc Bell, autor który
kupił mnie zupełnie abstrakcyjnym poczuciem humoru i szalonymi, kipiącymi
od poruszających
się, gadających drobiazgów rysunkami.
W EXPO 2001 można przeczytać komiksowy esej Arta
Spiegelmana poświęcony Fistaszkom, dość długi komiks Thomasa Otta oraz obejrzeć
kilku autorów
dziś zyskujących
coraz większa renomę, wśród nich Paula Hornschemeiera i Johna Hankiewicza,
(wraz z Jeffrey'em Brownem i Andersem Nielsenem prezentują się na
tej stronie) oraz Dana Zettwocha,
którego Redbird #1 często wymieniany jest jako najlepszy
mini-komiks tego roku. Oprócz tego spotkamy tu kilkudziesięciu innych
lepszych i gorszych twórców, o gorszych nie należy bowiem nigdy w
przypadku
SPX
i EXPO zapominać!
Tym co naprawdę zachęca do kupna EXPO jest cena wynosząca niecałe
7$ (za 2000) i 8$ (2001) za ponad 300 stron komiksu. W przypadku
obu SPX
przyjemność
kosztuje
więcej, bo niecałe 10$, co w zasadzie też nie stanowi fortuny,
lecz należy pamiętać, że kupujemy troszkę coś innego i być może przed
zakupem warto
rozejrzeć się również wśród innych antologii, których na amerykańskim
rynku niezależnym
nie brakuje. Wszystkie polecam zwłaszcza chcącym tworzyć komiks,
nie tyle żeby naśladować, lecz aby zobaczyć, że można to robić
inaczej.
Antologie EXPO 2000, EXPO 2001, SPX 2002 i SPX 2003 wydawane są przez Comic
Book Legal Defence Fund, organizację zajmującą się obroną wolności wypowiedzi
w komiksie.
Konrad "konrad" Grzegorzewicz
|
|