|
"Morfołaki tom 1:
Strach na wyciągnięcie ręki"
Epizody
Morfołaków, które zdarzyło mi się gdzieś kiedyś przeczytać nie zrobiły
na mnie większego wrażenia. Były ok, ale nic specjalnego. Wyobraźcie więc
sobie, jakie było moje zdziwienie, kiedy przeczytawszy ten album pomyślałem-
to jest genialne!
Zacznijmy od informacji dla niewtajemniczonych. Morfołaki t.1 to zbiór krótkich,
na pierwszy rzut oka nie powiązanych ze sobą opowiadań. Opowiadań dziwnych,
odrobinę surrealistycznych, często strasznych. Razem tworzą one mroczne
uniwersum, w którym oprócz ludzi- dobrych i złych istnieją inne jeszcze,
dziwniejsze stworzenia, a nic nie jest takie jakie się na pierwszy rzut
oka wydaje.
Osiem opowiadań składających się na ten zbiór, to wybór ze znacznie większej
ilości historii powstałych o Morfołakach i trzeba przyznać, że wybór bardzo
dobry. Każde z ośmiu opowiadań jest inne, niepowtarzalne i każde odkrywa
inną mroczną tajemnicę. Mamy tu opowieści o niezwykłych kreacjach wieczorowych
szlachty, pokusach głębin, minionym czasie, czy moje ulubione o lichu, albo
handlarzu skór. Żadnego z nich nie będę tu głębiej opisywał. Nie odważyłbym
się zepsuć Wam przyjemności odkrywania zakamarków tych fabuł.
Ale Morfołaki to nie tylko opowieść, to także rysunek, który stanowi integralną
część całości. Bez świetnych ilustracji Skutnika te opowiadania nie miałyby
takiego ładunku emocjonalnego. Mimo, że niektóre ilustracje sprawiają wrażenie
wczesnych prac Skutnika, czy nawet pośpiesznych i niedopracowanych, to wszystkie
wspaniale budują klimat i na dłuższą metę naprawdę nie sposób im niczego
zarzucić. Tym bardziej, że na przestrzeni całego albumu są tak zróżnicowane,
że po prostu
nie pozwalają się znudzić jednym rodzajem kreski. Wciąż i wciąż zaskakują
czytelnika nowymi rozwiązaniami.
Ten komiks to zdecydowanie najlepszy polski album wydany na WSK. Jest
dziełem w pełni zasługującym na miano inteligentnej, nie pozbawionej
smaku rozrywki.
Potrafi cieszyć w sposób niebanalny i skłaniać do głębszej analizy, poszukania
drugiego dna. Nie traci przy tym nic ze swojej atrakcyjności. Nie gubi
się w wieloznacznościach. Jest klarowny i przerażający.
Czytając, czy słuchając wypowiedzi o Morfołakach nie spotkałem się dotąd
z określeniem "horror", a dziwi mnie to bardzo. Komiksy te są wszak
tak niesamowite, tak sugestywnie przesiąknięte grozą przed nieznanym, że wydaje
mi się, że nie sposób nie zakwalifikować ich do gatunku "opowieści grozy".
Opisane w nich wydarzenia, postacie, miejsca są w świecie Morfołaków realne
i integralne, w naszym, mimo iż nierealne to bliskie krawędzi- takie, że mogłyby
się wydarzyć, gdyby tylko cienka granica oddzielające rzeczywistość od wyobrażonych
koszmarów zechciała się lekko wybrzuszyć. Są straszne, bo są na wyciągnięcie
ręki.
Paweł "Kurczak" Zdanowski
Graficznie to jeszcze Skutnik "niewyczyszczony", z plątaniną kresek,
która miejscami zagęszcza bardzo warstwę graficzną komiksu. Mimo to rysunkowo
album prezentuje się porządnie, miejscami nawet bardzo dobrze. Za to Skrodzki
w bardzo wysokiej formie - świetne pomysły i masa doznań w czasie lektury.
Wielka szkoda, że scenarzysta nie pisze już komiksów.
Piotr "wilk" Skonieczny
Świetne. Podobały mi się już wcześniej widziane fragmenty. Komiks, do którego
się wraca i za każdym razem odkrywa nowe fragmenty. Niecierpliwie czekam
na drugi tom.
Robert "Graves" Góralczyk
Scenariusz: Nikodem Skrodzki
Rysunki: Mateusz Skutnik
Wydawca: Imago.com.pl
Data wydania: 03.2004
Liczba stron: 52
Format: 21,5 x 29 cm
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Dystrybucja: specjalistyczne
Cena: 14,90 zł
|
|