"Rewolucje: parabola"
Osobliwe
wynalazki, dziwaczne postaci, odrealniony świat przedstawiony, delikatnie
i lekko prowadzona fabuła, tak właśnie prezentuje się "Parabola",
pierwsza część cyklu "Rewolucje" Mateusza Skutnika, jedna z
najciekawszych komiksowych premier marca.
Album ten, nie jest kolejnym bezbarwny popisem polskiego autora, który
z większym lub mniejszym skutkiem próbuje uczyć się opowiadania komiksowym
obrazem.
Skutnik konsekwentnie buduje swoje obrazkowe opowieści dalekie
od tego do czego przywykliśmy w dostępnych na naszym rynku historii ilustrowanych.
Komiksy tego autora to prace z gatunku komiksu autorskiego, rozumianego
jako kreacje osobistej wizji świata, emocjonalnej jego prezentacji.
Termin "tworu
autorskiego" stworzony na potrzeby filmu, idealnie określa styl i formę
przez niego stosowaną. Inaczej jednak niż w kinie tzw. "autorskim",
nie chodzi tutaj o kolejne pytania o istotę absolutu, czy też historyjki
o młodej nauczycielce gry na puzonie, wychowanej przez zbieraczy ryżu w
środkowych Chinach. Nic z tych rzeczy. Skutnik daleki jest od pretensjonalności,
a świat przez niego stworzony nie służy artystycznym wygibasom, ale temu
co w komiksie najważniejsze - kreowaniu opowieści.
"Rewolucje" w założeniu autora mają być komiksem steampunkowym.
Jednak ten "techniczny" klucz nie jest jak dla mnie właściwym
sposobem podejścia do prac Skutnika. Co prawda mamy tutaj stylizację na
fin de sicle,
odkrycia, naukowców i świat podporządkowany wiedzy, jednak nie to
wydaje się wybijać na plan pierwszy. Autor sprawnie posługuje się założeniami
tego
podgatunku fantastyki. Jednakże nie konfrontuje tej XIX wiecznej stylizacji
ze współczesnym dążeniem do obalania, poprzez naukę, granic poznania.
Odkrycia w "Rewolucjach" to jednostkowe, indywidualne zwycięstwa
ludzi, którzy bardziej niż naukowców, przypominają zdziwaczałych marzycieli.
Za każdym wynalazkiem, stoi zawsze idea, marzenie, indywidualny sen. I to
właśnie one - sny, są tematem przewodnim tego komiksu. Trudno bowiem za
steampunkową uznać historię kobiety której jedynym pragnieniem było posiadanie
dziecka.
Każda z postaci, bohaterów tego komiksu o czymś marzy, a kolejne "rewolucyjne" opowieści,
to urzeczywistnianie tych pragnień. Siedem krótkich historii, składających
się na ten album, to zlepek cudzych snów, układających się w przedziwny
przekładaniec. Z pozoru każda z nich dzieje się w tym samym świecie, z udziałem
tych samych postaci. Jednak sposób w jaki autor prowadzi narrację, pozwalając
swoim fabułom urywać się niespodziewanie, przenikać wzajemnie, sugeruje
iż mamy tutaj do czynienie nie z jednym, ale z wieloma światami. Ograniczonymi
jedynie ramami marzenia kogoś, o którego śnie w danej chwili czytamy. Jak
by tego było mało bohaterowie zamieszkujący te światy kreują własne historie
i własne postaci. W efekcie otrzymujemy przedziwny komiksowy sen o... snach
właśnie.
Ta oniryczna konwencja w ręku Skutnika nie jest środkiem służącym
zamaskowaniu braków i niedoróbek scenariuszowych. To narzędzie
poprzez które, udaje
się mu zaangażować czytelnika nie tylko intelektualnie, ale
także emocjonalnie. Wiążąc go ze światem i postaciami "Rewolucji". Dzięki temu osiąga
on to, co powinno być celem każdego twórcy. Jego komiks staje się dla czytelnika
transparentny, w pełni przeźroczysty. W miarę czytania wchodzimy w to uniwersum,
przestając dostrzegać kadry, rysunki teksty w dymkach. Każda z opowieści
stanowi dla odbiorcy świat w który bez trudu wchodzi, zapominając o medium,
które umożliwia mu ich poznanie.
Wzajemne przenikanie się historii w komiksie Skutnika to efekt
połączenia kilku komiksów pomyślanych jako krótkie formy.
Sposób w jaki autor
je scalił doprowadził do tego, iż każda z nich wykracza poza
cztery ściany
komiksowego
kadru. Czytając "Rewolucje" zastanawiałem się gdzie pędzi lekarz
z torbą pełną książek, dokąd zmierzają smutny odkrywca i przypadkowo spotkany
chłopiec. Żadna z tych postaci nie znika po zakończeniu swoje opowieści,
mimo specyficznej rysunkowej konwencji jaką przyjął autor, bohaterowie jego
komiksu zdają się być najzupełniej realni. A ich historie prawdziwe.
"
Rewolucje" to pozycja niezwykła na naszym komiksowym rynku. Bez wątpienia
warta polecenia każdemu kto czuje się zmęczony trywialnymi historyjkami
o poprzebieranych herosach, a do komiksu polskiego podchodzi z dystansem.
W przypadku komiksu Skutnika jedyne co "grozi" czytelnikowi to
spotkanie z twórcą niebanalnym i światem przez niego stworzonym.
"
Parabola", bo taki nosi tytuł ta część cyklu "Rewolucje",
to dość zagadkowe zestawienie dwóch znaczeń tego terminu. Z jednej strony
chodzi tutaj o dwie historie - zamykającą i otwierającą ten album, spajające
całość w jedną opowieść, budząc jednoznaczne "matematyczne" skojarzenia.
Z drugiej strony tytuł ten nabiera innej wymowy jeśli posłużymy się nie
geometrycznym, a literackim znaczeniem tego pojęcia.
Parabola czyli przypowieść, to gatunek literacki w którym
indywidualne wydarzenia i bohaterowie stanowią jedynie
formę dla przekazywania
treści o uniwersalnym
charakterze.
Czy można znaleźć takie treści w "Rewolucjach"?
Trudno powiedzieć. Na pewno zastanawiające jest to,
że w każdej z historii ujętych w tym albumie, czuje
się obecność
kogoś,
kto wyznacza
granice
dla marzeń bohaterów tych opowieści. I na pewno tym
kimś nie jest sam autor.
Karol Konwerski
Rewolucje w albumie - to jest to! Czytanie tego na ekranie - to niestety
była tylko drobna namiastka prawdziwej przyjemności z poznania tego wykreowanego
świata. Dopiero teraz można docenić ten album należycie. Od dawna lubię
rysunki Skutnika i... sam nie wiem dlaczego. Bardzo mi odpowiadają snute
przez niego historie. Chciałbym już móc się zanurzyć w kontynuację Rewolucji...
No cóż trzeba będzie nieco poczekać :( Aha, oczywiście polecam !
Robert "Graves" Góralczyk
Jeszcze jedna niezwykle udana polska produkcja rodem z WSK. Ten komiks Skutnika-
mimo, że nie tak ciekawy fabularnie jak Morfołaki z pewnością jest wart
Waszej uwagi. Szczególnie strona graficzna robi wrażenie, co w połączeniu
ze świetnym poziomem edytorskim publikacji sprawia, że oglądanie Rewolucji
to prawdziwa przyjemność
Paweł "Kurczak" Zdanowski
W końcu jest! W albumie i pełnym kolorze. Świetny komiks - znakomite historie,
oryginalna kolorystyka, urzekające rysunki - wszystko warte najwyższej
uwagi. Dodatkowe uznanie za ciekawe przejścia miedzy historiami. Oceny
nie zmienia jedyny mankament publikacji -nieciekawa czcionka. Z niecierpliwością
czekam na drugą część.
Piotr "wilk" Skonieczny
"Rewolucje" tom 1: "Parabola"
Scenariusz: Mateusz Skutnik, Nikodem Skrodzki, Anna Jędrzejczak
Rysunki: Mateusz Skutnik
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: 03.2004
Liczba stron: 48
Format: 21,5 x 29 cm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 18,90 zł |