"Ranma 1/2" tomik 1
"Ranma
1/2" jest tytułem o szerokiej sławie. Właściwie większości czytelnikom
nie trzeba go chyba nawet specjalnie przedstawiać. Egmont wystartował
właśnie z wydawaniem tej klasycznej już serii humorystycznej ze sporą
dawką elementów sztuk walki i romansu. Trudno przejść obok niej obojętnie.
A jak się to wszystko zaczyna? Otóż prowadzący szkołę walki mistrz Tendo
wyczekuje wraz z córkami przyjazdu swego wielkiego przyjaciela, który wraz
z synem ma pojawić się u niego wkrótce. Mistrz Tendo wiąże z chłopakiem
spore nadzieje, licząc przede wszystkim, że wyda za niego jedną z córek.
Jakież jest jego zdziwienie, kiedy długo oczekiwany przyszły zięć okazuje
się być dziewczyną!
Ranma Satome przybywa do Japonii wraz ze swoim ojcem po odbyciu podróży
do Chin, gdzie obydwaj trenowali sztuki walki. Niestety, podczas jednego
z treningów, który miał miejsce na "Przeklętych Jeziorach", obydwaj
wpadli do magicznych sadzawek, każdy do innej, co wywołało u nich pewne
zmiany. I tak oto oblany zimną wodą Ranma staje się dziewczyną, a jego ojciec
pandą. Przemiana powrotna dokonuje się przy kontakcie z wodą gorącą. Pomysł
całkiem niezły i zabawny.
Oczywistym wydaje się być, że na początku tajemnica związana z właściwościami
przybyłych gości będzie główną osią fabuły. Ranma musi odnaleźć się jakoś
w nowej rzeczywistości, musi na przykład iść do szkoły, a wszędzie przypadek
może sprawić, że dojdzie do niespodziewanej przemiany. Oprócz tego autorka
wprowadza do swojej historii wiele ciekawych postaci, które mają zapewniać
stałą ilość śmiesznych sytuacji.
Kreska Rumiko Takahashi jest bardzo prosta, na jej rysunkach brak zbędnych
kresek. Chociaż seria powstała u schyłku lat osiemdziesiątych, to jednak
styl autorki wydaje się być nieco archaiczny, old-schoolowy. Mimo wszystko
wykreowane przez nią postacie są bardzo sympatyczne i komiks miło się ogląda,
chociaż z tym mogłoby być dużo lepiej. Czemu?
Na kilka słów krytyki zasługuje wydanie mangi przez Egmont. Nie owijając
w bawełnę powiem, że komiks został wydany po prostu kiepsko. Niestety, dzieje
się tak już z kolejną mangową serią. Nie wiem, czemu wydawca zwraca tak
małą uwagę na jakość swoich publikacji, tym bardziej, że w przypadku komiksu
czarno-białego wszelkie rozmycia nie pozwalają na docenienie w pełni pracy
artysty.
Zastanawia
mnie, co skłoniło Egmont do zainwestowania w tak długą serię. Przygody Ranmy
liczą sobie aż trzydzieści-osiem tomików, więc ich wydawanie
w obecnym, dwumiesięcznym tempie potrwa ponad sześć lat. "Ranma 1/2" jest
drugą, po "Kenshinie" (dwadzieścia-osiem tomików) tak długą historią,
a lada moment Egmont rozpocznie wydawanie kolejnej: dwudziesto-siedmio odcinkowej "Inuyashy".
Mam nadzieję, że podjęty długoterminowy plan inwestycji w mangę przyniesie
inne rozbudowane, lecz tym razem przeznaczone dla dorosłego czytelnika serie,
jak chociażby wyczekiwaną u nas pozycję "Kozuke Okami" (ang. "Lone
Wolf and Cub"), która liczy sobie dwadzieścia-osiem części.
Wracając jeszcze na koniec do omawianego komiksu dodam, że jak na start
serii, wszystko wygląda przyzwoicie. Wykreowani bohaterowie są bardzo sympatyczni,
wesoło poznawać jest ich przygody. Jako manga typowo humorystyczna, "Ranma
1/2" sprawdza się, w mojej opinii, bardzo dobrze. Warto spróbować.
Jakub "Tiall" Syty
Chłopak zamienia się w dziewczynę. Ha ha ha. Dziadek zamienia się w pandę.
Ha ha ha. Chyba za stary na to jestem.
Sławek Kuśmicki
"Ranma 1/2" tom 1
Scenariusz: Rumiko Takahashi
Rysunki: Rumiko Takahashi
Tłumaczenie: Maciej Nowak-Kreyer
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: 08.2004
Wydawca oryginału: Shogakukan Inc.
Data wydania oryginału:
Liczba stron: 180
Format: 11,5 x 18 cm
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 16,00 zł
|