"Thorgal" album 2:
"Wyspa lodowych mórz"

 

 

Nad Thorgalem ciąży widmo niespełnionej obietnicy. W dniu jego zaślubin z Aaricią, w dniu, w którym obydwoje mieli opuścić rodzinne strony, by znaleźć dla siebie spokojne miejsce z dala od ponurego świata, jego ukochana zostaje porwana. Aby ja uratować Thorgal będzie musiał wyruszyć daleko na północ, do lodowej krainy. Tam pozna prawdę o swoim pochodzeniu.

Przez cały czas scenarzysta trzyma czytelnika w szachu, by ten wiedział mało i domyślał się jak najmniej z tego, co może się wydarzyć. Wyśmienite stopniowanie napięcia, klimat pełen tajemniczości i zawieszenia przyciąga czytelnika, działa niczym magnes. A kiedy dochodzi to punktu kulminacyjnego wiadomym jest, że nic już nie będzie takie same.

Tak, już w drugim albumie scenarzysta odkrywa karty, czyniąc swojego bohatera kimś naprawdę wyjątkowym, ostatnim potomkiem ludu przybyłego z gwiazd. Motyw przybyszów z odległej planety, na której zabrakło źródeł energii, i którzy rozbili się gdzieś w nieprzyjaznym dla nich środowisku koła podbiegunowego brzmi bardzo racjonalnie.

Zderzenie z nieznanym przeraża ludzi, czyni ich uległymi. Przybysze z gwiazd nie mieli problemu z pozyskaniem siły roboczej w swoich kopalniach węgla. Co więcej, zyskali sobie posłuch u mieszkańców krainy, a ostatecznie zyskali miano niezwyciężonych Władców, bogów za których uważany chciał być między innymi Varth, a o czym dowiedzieliśmy się trochę później w "Mieście Zaginionego Boga".

Poznając z ust Slivii historię przybyszów z gwiazd możemy zaobserwować pewne nieścisłości, w stosunku do tego, co powiedziane zostało na ten temat trochę później, a więc między innymi w albumie "Gwiezdne dziecko". Jak widać, scenarzysta musiał z biegiem historii dopracować, przeredagować pewne fakty. Szerzej o tym problemie pisał hans w numerze dziesiątym KZtu. Wszystkich zainteresowanych odsyłam do jego pogłębionej analizy.(link)

Niesamowita scena ma miejsce, kiedy Thorgal wchodzi do wnętrza statku kosmicznego. W tym momencie następuje zderzenie kultury pierwotnej z cywilizacją, ale cywilizacją upadłą. Niewiarygodnym jest to, że nasz bohater porusza się w przestrzeni, w której niedawno przed jego narodzinami doszło do sprzeczki przedstawionej w "Gwiezdnym dziecku", kiedy to jego ojciec wywołał bunt i wyzwał na pojedynek swego teścia, dziadka Thorgala. Rosiński zadbał w "Gwiezdnym Dziecku", by technologia narysowana przez niego w tym komiksie była taka sama w kolejnym, który opisuje chronologicznie wydarzenia wcześniejsze. Mnie jednak najbardziej uderza ten obraz, gdy Thorgal staje przed Slivią, nerwowo spoglądając na boki, gdzie w szklanych sarkofagach leżą zmarli. "Oni już nie żyją", mówi do niego Slivia i jasnym staje się, że pewien etap w historii kończy się, co więcej domyślamy się, że nasz bohater w naturalny odrzuci przeszłość i zapragnie podążać własną drogą, drogą pokoju, jakże różną od dokonań ludzi jego rasy.

Warto zwrócić uwagę na orły, które porwały Aaricię i rozumieją rozkazy wydawane im przez Władcę Trzech Orłów (w tłumaczeniu poprzednim nazywany trochę zręczniej Panem Trzech Orłów). Jak widać, nadprzyrodzone umiejętności córki Thorgala w "Wilczycy" nie biorą się znikąd, a mają swoje wytłumaczenie między innymi w tym fakcie.

Van Hamme ma talent do przedstawiania bardzo wyrazistych bohaterów. Takim jest między innymi Bjorn, buńczuczny i wybuchowy syn Gandalfa Szalonego, żywiący urazę do Thorgala. Wyraźnie zostaje zarysowana również postać Jorunda Byka. To on porzuca Bjorna i Thorgala na pastwę losu, by później zostać wyprowadzonym przez tego drugiego z kopalni. Jak wiadomo kolejnym po Gandalfie władcą wikingów został właśnie on, rewanżując się Thorgalowi uratowaniem mu życia w albumie "Czarna Galera".

Rosiński w bardzo nastrojowy sposób narysował scenerię zimnych mórz, na których unoszą się wielkie lodowe kry. Ale nie tylko krajobrazy i wyraziste postacie zasługują na pochwałę. Artysta niesamowicie przedstawił wnętrze statku kosmicznego, który tak bardzo kontrastuje z dziewiczą niemalże naturą północy. Można zwrócić również uwagę na to, że kreska różni się trochę od tej ze "Zdradzonej Czarodziejki". Przede wszystkim postacie zajmują mniejszą część kadrów, a także częściej rysowane są w szerszej perspektywie.

Ten, jak również pierwszy album serii, do sprzedaży trafiły w jednym opakowaniu, szczelnie zafoliowane, dodatkowo opatrzone bonusem, za który niestety trzeba zapłacić. Bonusem tym jest starter gry karcianej "Thorgal". Taka zagrywkę wydawcy uważam za co najmniej nieprzyzwoitą.

Dryfujące po lodowym morzu kry, widmowy drakkar bez żagli i wioseł, trzy orły posłuszne zagadkowemu człowiekowi w hełmie, ślady obcej cywilizacji oraz mężczyzna stawiający czoła swojemu wyjątkowemu przeznaczeniu. "Wyspa lodowych mórz" posiada wiele fantastycznych motywów, które stanowią o wyjątkowości tego albumu; pierwszego "Thorgala", którego przeczytałem jako dzieciak.

Jakub "Tiall" Syty

 

"Thorgal" tom 2: "Wyspa lodowych mórz"
Tytuł oryginału: L'île des Mers gelées
Scenariusz: Jean Van Hamme
Rysunki: Grzegorz Rosiński
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: 10.2004
Poprzednie wydanie: Korona 1991
Wydawca oryginału: Le Lombard
Data wydania oryginału: 1980
Liczba stron: 48
Format: 21,5 x 29 cm
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 39,90 zł (w zestawie ze "Zdradzoną czarodziejką" i starterem gry karcianej "Thorgal")