|
Ameryka inaczej
W dziale "Ameryka inaczej" raczej nie zawita mainstream,
superherosi czy nawet Vertigo, a znajdą się komiksy, o których istnienie
komiksowej Ameryki zajadli frankofile nawet nie podejrzewają. Nazwijmy je
dla tych co maja potrzebę szufladkowania informacji - komiksy niszowe.
Mam szczerą nadzieję, że może wydawcy zerkną przychylnym okiem na te komiksy,
których wielu czytelnikom brak w Polsce, a wielu więcej nawet nie wie, że im
ich brak.
Abel
Scenariusz:
William Harms
Rysunki:
Mark Bloodworth
Wydawca: AIT/plaNETlar, październik 2002
Cena: $12.95
Stron: 96
Kolor: sepia
To jest Ameryka inaczej... nie amerykański sen, ani amerykański superbohater.
To jest człowiek, słaby i wielki zarazem, tak samo szary co piękny. Zapraszam,
będę przemawiał... ;)
Czy jestem w stanie obiektywnie opisać komiks, w którym bezradność staje
się motywem przewodnim fabuły? Ja który bezradnie patrzyłem na setki awantur
domowych? Ja który odszedłem z domu rodzinnego, by na nie dalej nie patrzeć?
Oczywiście, że jestem w stanie. Cóż w tym trudnego, skoro komiks jest
znakomity, a ja dodatkowo doświadczyłem uczuć płynących pośród narracji.
Ale dla mnie istotne jest zrozumienie dla bezradności , bierności
- doskonałej bierności, która jest choćby w liściu poddającym się smaganiom
wiosennego
wiatru. Można pomyśleć że liść jest tylko bezwolnym przedmiotem, poddaje
się - ale
on jest wyrazem natury, płynie w przestrzeni i czasie, jest sobą, nie musi
nic, jest doskonały i... szczęśliwy (tu użyłem ludzkiej a nie liścia perspektywy).
Można powiedzieć, a nawet wykrzyczeć w emocji: "to nie prawda, nie można
być szczęśliwym w bezradności." O prawda, że można w niej być nieszczęśliwym,
tak jak bohater Abel, można cierpieć, ale wierzcie mi, w chwili, w której pozwoliłem
innym odpowiadać za ich czyny, w chwili, w której pozwoliłem ojcu krzywdzić
i cierpieć, stałem się wolny. Ja nie odpowiadam za życie innych, ja mogę im
powiedzieć co o nim sadzę, ale go nie zmienię, bo to ich wyłączna wolna wola
czyni z nich ludzi i stawia przed nimi odpowiedzialność. Taka karma. Będę skunksem
propedeutyki ale powtórzę: jeśli wpłyniecie na życie innych brutalnie, pozbawicie
ich własnej woli, to popełnicie błąd, pozbawicie ich człowieczeństwa i nie
zmienicie na lepsze w głębi duszy. Dajcie spokój, żyjcie, myślcie, mówcie za
siebie, dawajcie innym przykład, ale na miły bóg, nie odbierajcie innym własnej
drogi, bo sami maja dojść do człowieczeństwa lub zbydlęcenia. Przed nami wieczność,
nie ma co się spieszyć z naprawianiem świata, a tym bardziej jakiś tam ludzi...
No i oczywiście nie byłem obiektywny, za dużo wiem o bezradności...
A komiks? HA, kreska realistyczna utrzymana w sepii, Ameryka czasów II
wojny światowej, farma, mały dwunastolatek jest bezradnym świadkiem
zabicia psa
przez swego starszego brata, a potem świadkiem gwałtu i zabójstwa dziewczyny...
I
milczy nawet kiedy wieszają za to niewinnego człowieka. Milczy w kurewskiej
ciszy, pełnej cierpienia, bo nie potrafi inaczej. Dlaczego? Tego dowiecie
się po lekturze Abel, jeśli tylko sercem poczytacie, albowiem wszystko
już zostało
powiedziane...
Adam "mykupyku" Gawęda
post scriptum:
23:34:21 timof
no urywa się w takiej bezradności
23:34:39 timof
coś jest dalej?
23:35:01 mykupyku
nie (...)
23:35:27 mykupyku
wieszają niewinnego, a dzieciak modli się za niego i za siebie ze nic nie zrobił
23:35:39 mykupyku
ja w tekście próbuje go wytłumaczyć
23:35:52 mykupyku
jakoś obronić taką postawę
23:36:06 mykupyku
bo nie trzeba w życiu działać
23:36:09 mykupyku
wpływać
23:36:13 mykupyku
kształtować
23:36:29 mykupyku
można, ale nie trzeba
23:36:34 mykupyku
taka jest konkluzja
23:36:42 mykupyku
nie wiem czy prawdziwa, ale taka jest
23:37:43 timof
ale dzieciak modli się za siebie bo sam jest winny
23:37:54 timof
nie protestując
23:38:03 timof
przyjmując bierną postawę
23:38:13 timof
stał się uczestnikiem linczu
23:40:33 mykupyku
e tam uczestnikiem
23:40:42 mykupyku
czy on linczował?
23:40:52 mykupyku
czy miał obowiązek działać?
23:41:06 mykupyku
jakby zadziałał człowiek może by i żył
23:41:17 mykupyku
ale jak nie zadziałał człowiek umarł
23:41:41 mykupyku
zatem jakby zadziałał to zmieniłby losy innych, wpłynąłby na nich,
23:41:45 timof
po pierwsze był jedynym obserwatorem wszystkich wydarzeń
23:42:07 mykupyku
ale inni nic nie widzieli a zlinczowali
23:42:13 mykupyku
to inni są winni
23:42:18 mykupyku
on nie jest winny
23:42:30 timof
a za wyciągniętą rękę odpłacił psim pokąsaniem jej i odwróceniem się ogonem
do cierpiącego
23:42:30 mykupyku
a to że nie wpływa jest wyrazem boskości
23:43:00 mykupyku
nie wpływa bo wierzy że wolna wola jest wyznacznikiem człowieczeństwa
23:43:35 mykupyku
co z tego że na bezludnej wyspie nikogo nie zabijesz skoro masz na to ochotę
i zabiłbyś w mieście?
23:43:50 mykupyku
taki człowiek z bezludnej wyspy idzie do piekła dajmy na to
23:43:57 mykupyku
liczy się wola
23:45:34 timof
to za niego wolą był tłum takich samych
23:45:42 timof
nie umiał zaprotestować przeciwko swoim
23:45:52 timof
a z łatwością porzucił innego
23:46:59 mykupyku
gdzie jest wina jego?
23:47:05 mykupyku
on nie chciał śmierci
23:47:08 mykupyku
milczał
23:47:29 mykupyku
pozwalał czynić wolę innym, którzy nie mieli prawa jej czynić i powinni sami
to wiedzieć
23:47:40 mykupyku
to boskie działanie chłopca było niemal
23:48:00 timof
albo szatańskie
23:48:03 timof
:)
23:48:42 mykupyku
hyhy
23:48:56 mykupyku
szatan i bóg to raczej jedno rozsądnie patrząc
23:49:16 mykupyku
bóg bez swych szatańskich pomysłów byłby niedoskonały...
|
|