"100 naboi - farbowany detektyw"cz.2

W życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, kiedy leżąc, zastanawia się nad tym, jakim bagnem jest jego życie albo wręcz odwrotnie, jakim rajem. Prywatni detektywi, tacy jak ja, zwykle skupiają się na tej pierwszej opcji, bo tylko kiedy wdepną w coś paskudnego i śmierdzącego, a sytuacja zaczyna ich przerastać i przytłaczać swym ciężarem mają na to czas. Nie zrozumcie mnie źle, zdarzają się momenty, kiedy energia dosłownie tryska z człowieka, ale wtedy jakoś nie da się skupić, a już na pewno nie można myśleć, jeśli wiecie o co mi chodzi. Dla mnie właśnie nastał czas, kiedy mogę trochę porozmyślać. Żyjesz sobie od jednej bójki do drugiej, od rutynowej sprawy zdradzonej żony, czy zdradzonego męża do kolejnej, aż nagle przestaje być rutynowo. Jako twardziel zachowujesz jednak zimną krew. Mając trochę oleju w głowie zaczynasz rozumieć, że mierzysz się z graczami z ligi o kilka oczek wyżej. Ego jednak podpowiada - jesteś zawodowcem, dasz sobie radę, możesz ich wszystkich przechytrzyć. Grasz dalej, zbierając kolejne kawałki coraz bardziej zakręconej i zaskakującej układanki, czując się przy tym jak dziecko składające w całość porozrzucane puzzle. I nagle, ku twemu przerażeniu, odkrywasz, że sprawa zaczyna cię przerastać. Początkowo myślisz, że choć zamieszany w całą sprawę, to w pewnym sensie jesteś bezpieczny, jako osoba z zewnątrz I choć Newton głosił zasadę Natura enim simplex est (Przyroda bowiem jest prosta), to jeśli chodzi o ludzi i ich relacje oraz powiązania, to owa złota myśl zdaje mijać się z prawdą. A już na pewno w kryminałach. Tutaj wszystko jest z jednej strony popieprzone i nigdy nie można być niczego pewnym, a niespodzianek spodziewać można się na każdym kroku. Niemiłych, oczywiście. Z drugiej zaś strony w świecie, gdzie bogami są Azzarello i Risso nic nie dzieje się przypadkiem. Toteż cała ta banalna na pozór sprawa, detektywistyczna łamigłówka - w mistrzowski sposób została wkomponowana w spiskową intrygę kutą starannie przez tych dwóch kolesi. Tutejszych bogów, którzy, co trzeba im przyznać, nieźle się w tej roli spisują. Rozwijając wątek rozpoczęty w poprzednim tomie dorzucają sporo napięcia, które dosłownie czuć w powietrzu, dorzucili mi kilka bardzo stresogennych sytuacji i sporo bólu głowy. Przyznam też, że udało im się mnie kilka razy (nie)miłe zaskoczyć. A skoro zaskoczyli mnie, to zaskoczą i Was, leszcze. Uwierzcie mi, lepiej takie rzeczy czytać, bo można się wtedy ubawić po pachy, niż w nich uczestniczyć. Tajemnice, spiski, pytania, wielka gra, nieznajomi wiedzący o tobie więcej niż ty sam, zabawa w pytania typu "Kim ja jestem?"... ciężko to wszystko ogarnąć, zwłaszcza jeśli nie jest się pewnym kto przyjaciel a kto wróg. Wiem, wiem, zaraz mi powiecie, że takie historie są najlepsze, bohater uwikłany w wielką aferę, tragizm, dynamiczna akcja, małe przerwy na zabawy z 'kociakami', w których to nigdy niewiadomo kto z kim gra. I macie racje! Ale wolałbym to oglądać w kinie niż tonąć w tym bagienku...

Farbowany
(wynurzenia swojego wyimaginowanego przyjaciela spisał dla Was ffreak)

Ze swojej strony dodam, że Farbowany nie przesadza, historia jest ciągle tak samo dobra, rozwija się i zaskakuje. Biednemu Farbowanemu naprawdę można momentami współczuć położenia, w którym się znalazł, ale jak nie ma róży bez kolców, tak detektywa bez okazyjnych kochanek więc kilku chwil i doznań można mu też pozazdrościć - np. tych z panną Dietrich. Wartą odnotowania jest również pewna akcja z udziałem naszego bohatera i Lono, w której autorzy komiksu zrezygnowali zupełnie z dymków, przekazując treść za pomocą samego rysunku. Efekt? Wyśmienity! Poza tym Rissowy standard - ciekawe perspektywy, manipulacja cieniem, kilka zaskakujących pomysłowością kadrów. Reszta zaś jest albo szczegółowo i pieczołowicie narysowana albo dość uproszczona, koślawa bądź nie... cały Risso. Polecam.

Adrian "ffreak" Grabiński

P.S. Recenzja ta pisana była na bazie wersji amerykańskiej komiksu, więc nie ocenia ona jakości polskiego tłumaczenia, ale jeśli będzie ono na takim poziomie jak w poprzednim tomie (a powinno być), to nie będzie problemów.

 

"100 naboi" tom 9: "Farbowany detektyw" część 2" (polska okładka pochodzi z oryginalnego numeru #35)
Tytuł oryginału: The Counterfifth Detective
Scenariusz: Brian Azzarello
Rysunki: Eduardo Risso
Kolory: Patricia Mulvihill
Okładka: Dave Johnson
Tłumaczenie: Orkanaugorze
Wydawca: Mandragora
Data wydania: 09.2005
Wydawca oryginału: DC Comics - Vertigo
Data wydania oryginału: 03.2003
Liczba stron: 72
Format: 17 x 26 cm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Dystrybucja: księgarnie
Cena: 19,90 zł

Zakup w