|
Clarence Weatherspoon
Czy w młodości czytałem komiksy Wróblewskiego? Jak najbardziej, i to chyba
wszystko co wydano. No, a przynajmniej wiekszość. Mój ulubiony komiks
tego twórcy to "Hernan Cortez i podbój meksyku". Zaczytałem
ten komiks na śmierć, aż po odpadnięcie okładek. Komiksowa wizja upadku
indianskich cywilizacji dała takiemu małemu gowniażowi nieźle do wiwatu.
Długo potem i namiętnie rysowałem masakry indian pszestraszając swoją
rodzicielkę.
W jaki sposób tamte komiksy z młodości wpłyneły
na moją własną twórczość? Hmm, trudno powiedzieć... komiks lubiłem od
zawsze kiedy
pamietam, nie przypomnę sobie, czy akurat od Wróblewskiego zaczynalem
z nim swoją "przygodę". Na pewno takie perełki jak "Figurki" czy "Skradziony
skarb" zajmowały na mojej połce poczesne miejsce. Nigdy zaś nie
ciagło mnie by rysować jak Wróblewski ale bardzo mi jego rysunki podchodziły
- realistyczne, mnóstwo szczegołów, normalnie pełnia szcześcia dla takiego
kajtka. No a "Podbój Meksyku" do dzisiaj uważam, że jest jednym
z lepszych komiksow jakie czytałem. Własciwie to jak o nim mówimy, go
odnajdę za chwilę i wciągnę jeszcze raz. O, jest... bez okładek. |
|