|
"Fury" zeszyt 1
Zrobiło
mi się szkoda na wieść o tym, że Mandragora nie zamierza dalej wydawać
Punishera. Bardzo polubiłem Franka Castle`a, którego wykreował Garth Ennis.
Jednak smutek szybko minął, gdy przypomniałem sobie, że niedługo ukaże
się w kraju kolejna pozycja tego irlandzkiego scenarzysty - "Fury".
Tytuły wydawane ostatnio przez Mandragorę, należą do kategorii miłych,
niezobowiązujących czytadeł. Na forach internetowych pojawiło się nawet
określenie - "komiksy kibelkowe".
Fury też należy moim zdaniem do tej kategorii, jednak nie oznacza
to wcale, że jest to zły komiks. Osoby, które podejdą do niego z pewnym
dystansem, z pewnością
się nie zawiodą. Jeśli jednak ktoś będzie szukał tu filozoficznych przesłanek,
czy skomplikowanej fabuły, no cóż... Głównym bohaterem jest Nick Fury,
który w ramach przemian wewnętrznych w SHIELD, zostaje nieoficjalnie zdegradowany,
a budżet samej agencji zostaje poważnie obcięty. Ponadto legendarny agent
czuje się na tyle zdesperowany, że jest gotowy aby rozpocząć wojnę,
którą chce zmienić świat.
W sumie, prawdę powiedziawszy,
to nie jest to nic specjalnego. Nie raz i nie dwa mieliście zapewne przeczytać
opowieść o podobnej treści. Jednak
najważniejsze jest to, że komiks ten czyta się przyjemnie i szybko. Akcja
rozwija się ciekawie, choć widać, że tak naprawdę to dopiero wprowadzenie
do całej historii. W pierwszym zeszycie, poznajemy również kilka wątków
pobocznych, jak np. historia z siostrzeńcem Fury`ego - Wendelem.
Najbardziej zawiodłem się w tym komiksie na dialogach. Ennis zwykle przygotowywał
je świetnie. Tu zaś widać, że czegoś im brakuje. Niektóre są za długie,
inne za krótkie, zecydowanie brak im polotu, a miejscami przydałaby
się także szczypty humuru.
Rysunki Robertsona natomiast są całkiem niezłe, mimo że niektóre
kadry sprawiają wrażenie niedokończonych, jakby rysownikowi gdzieś
się spieszyło.
Zauważyłem też, że Robertson nie dba o szczegóły, przez co zupełnie psuje
całkiem niezłe wrażenie. Szkoda. Mam nadzieję, że w następnych zeszytach
będzie to wyglądało lepiej. Warta uwagi jest zaś okładka stworzona przez
Billa Sienkiewicza, wykonana ciekawą, bardzo charaktersystyczną
techniką i co trzeba przyznać, rzuca się w oczy.
Podsumowując, Fury jest komiksem dobrym, ale nie aspirującym mnie, jako
recenzenta, do jakiś większych pochwał. Jest dziełem dobrym, ale lekkim
i nie zmuszającym do myślenia. Takim, o którym nikt za kilka lat nie będzie
zapewne pamiętał. Zeszyt pierwszy pozytywnie nastraja do serii i myślę,
że osoby, które go kupią, zdecydują się także na następne numery... Zapowiada
się ciekawie!
"Kingquest"
"Fury #1"
Scenariusz: Garth Ennis
Rysunki: Derrik Robertson
Tusz: Jimmy Palmiotti
Kolory: Avalon Studios
Okładka: Bill Sienkiewicz
Wydawca: Mandragora
Cena: 5 zł.
Zakup w |
|
| |