David Boring
Opowieść w trzech aktach

"And when I first touched some ground
they simply told me leave
was kind of hard to believe
'cause there was not one around"
Pixies

David Boring to komiks, który choć posiada cechy gatunkowe, mogące klasyfikować go do undergroundu, słabo się w tej kategorii mieści. Innymi słowy - jest to dziełko, które można bez zastanowienia polecić każdemu, kto lubi dobrze opowiedziane historie, a pewne elementy pomijane zwykle w tradycyjnych komiksach środka (zwłaszcza amerykańskich) nie powinny nikogo szokować, bądź utrudniać percepcji. Mówiąc jeszcze bardziej wprost - jest to komiks dobry dla każdego.

Komiks został bardzo estetycznie wydany przez Pantheon, Clowes pokazał się tu jako rysownik od najlepszej strony, trudno zarzucić obrazkom, że nie są ładne, scenariusz mógłbym określić słowem - aksamitny. To wszystko nie za bardzo pasuje do tego, z czym mamy na co dzień w komiksach tego twórcy. Czyżby więc rewolucja? Chęć stworzenia komiksu popularnego?

Komiksy Clowesa często oddziałują na czytelnika na poziomie bardzo podstawowym. Albo ten styl do kogoś trafia, albo nie i David Boring nie jest tu wyjątkiem. To, co wyróżnia w mojej opinii ten konkretny komiks z twórczości Amerykanina, jest pewne przesunięcie punktów ciężkości - z szokowania czytelnika sytuacjami niezwykłymi i absurdalnymi - pokazuje raczej rozterki codziennego życia, przy czym uwypukla je do takiego stopnia, że proste powszednie problemy urastają do rangi przygód.

Może dla podsumowania tych niezręcznych dywagacji, posłużę się obiegowym powiedzonkiem, pisząc, że o komiksie "David Boring" można stwierdzić, że traktuje on o przysłowiowej "dupie Maryni" i to w sposób jak najbardziej dosłowny. Otóż główny bohater ma pewną (naturalną rzecz jasna) obsesje na punkcie wymienionej części ciała u płci pięknej, co prowadzi do różnych arcyzabawnych perypetii, które to perypetie Clowes, jak to zwykle on, prezentuje w świetle bardziej poważnym niż humorystycznym, starając się wydobyć z nich jakąś uniwersalną prawdę o życiu, dorastaniu i miłości.

Komiks jest dość długi, więc rzecz jasna scenarzysta pomieścił tu mnóstwo pobocznych wątków i pośród tej plątaniny zdarzeń trudno już jednoznacznie stwierdzić, co należy do głównej linii fabularnej a co stanowi misternie uplecione tło. Mamy tu poszukiwanie wspomnień po utraconym ojcu, apodyktyczną matkę, kompletnie przypadkowe małżeństwo z bezmyślności, wojnę nuklearną, miłość lesbijską, konflikt pokoleń, rywalizację o względy tej samej kobiety, komiks w komiksie (konstrukcja szkatułkowa) i kilka typowo-clowesowskich charakterów (choć bardziej na początku, niż na końcu albumu).

"The pain-killers have me veering from
near-unconsciousness to a state of lucid revelation
in which it becomes clear that
what I had once thought was a romantic comedy
is actually a horror story, complete
with gothic effects and eerie lighting."

Daniel Clowes nie narysował wiele albumowych komiksów, więc każdy, jaki się ukazuje, wytycza pewien nowy kierunek jego twórczości. "David Boring" ukazuje nam w pełni dojrzałego artystę u szczytu swoich możliwości. Nie jest chyba przypadkiem, że Clowes święci teraz triumfy - film na podstawie jego graphic novel "Ghostworld" spotkał się z dość ciepłym przyjęciem (mimo, że dramatycznie spłyca wymowę historii, w pamięć zapada rola biorącego w nim udział Steve'a Buscemi), w tym roku planowana jest kolejna adaptacja Art School Confidential - tym razem na ekranie pojawi się John Malovich.

Jest właściwie pewne, że artysta nie spocznie teraz na laurach i wkrótce doczekamy się kolejnych produkcji jego autorstwa. Z naszego, komiksowego punktu widzenia, najlepiej by były, aby były to następne, takie jak ten albumy.

Arek Królak

 

David Boring - A Story in Three Acts by Daniel Clowes
(Collects David Boring Acts 1-3 from Eightball 19-21)
sc. i rys.: Daniel Clowes
wydawca: Pantheon
data wydania: wrzesień 2000, New York
stron: 132
kolor: cz.-b. z kolorowymi wstawkami
cena: $19.95