|
Perły
z lamusa
Żołnierski elementarz
Na
próżno szukać w oficjalnych biografiach i bibliografiach Mariana Walentynowicza
pozycji pod tytułem "Żołnierski elementarz". Jego dorobek powojenny
jest kwitowany stwierdzeniem, że rysował ilustracje do książek i czasopism,
oraz współpracował z "Żołnierzem Polskim". O komiksowych zainteresowaniach
Walentynowicza wiemy jedynie ze wspólnych z Kornelem Makuszyńskim publikacji
z okresu międzywojnia: o Koziołku Matołku, Małpce Fiki-Miki, czy też o legendach
krakowskich.
Dlatego z nieskrywanym zdziwieniem odkryłem aukcję na allegro, na której
wystawiony został "Żołnierski elementarz". Sprzedawca nadmieniał,
że mamy do czynienia z dziełem Walentynowicza. Na szczęście nikt tego
nie przyuważył, co pozwoliło mi wylicytować pozycję za grosze. Ten kolejny
parakomiks powstał w latach gomułkowszczyzny i doskonale wpisał się w
propagandę tamtych czasów.
Na 48 stronach, bez podziału na kadry, Walentynowicz po raz kolejny
daje upust swoim zamiłowaniom do historyjek obrazkowych. Styl, choć
znacznie bardziej uproszczony niż w dziecięcym Koziołku Matołku, przypomina
wciąż przedwojenne dokonania autora. Wzorów rysowanych tu postaci, można
dopatrywać się we wcześniejszych graficznych dokonaniach autora. Ta
zauważalna cecha, nadto problemy z kadrowaniem i stosowanie całostronicowego
planu, mogą świadczyć o postępujących, wraz z wiekiem rysownika, kłopotach
ze szkicowaniem.
Styl scenarzysty (Jan Bryk) chce nawiązywać do dokonań przedwojennego
komiksu polskiego. Mamy próby rymowania, zubażane przez "rymy częstochowskie",
często obecne w utworach pisanych na zamówienie. Można zaobserwować też
paradymkowe eksperymenty Walentynowicza (str. 16, 37, 40), ale widoczny
jest brak przekonania rysownika co do potrzeby eksperymentowania aż w
takim stopniu z formą komiksu.
Całość albumu ma służyć za elementarz zachowania żołnierza na warcie.
Mamy więc opis prawidłowej postawy oraz zachowań wobec przełożonych. Pokazano
zasady obchodzenia się z bronią i reagowanie na zagrożenie. Wszystko w
przystępnej, humorystycznej oprawie. Oczywiście autorzy pamiętali, że
w chwilach odpoczynku lektura tegoż elementarza ma być dla żołnierza rozrywką.
"Żołnierski elementarz" to dobry przykład, jak często komiks
w PRL służył władzy. Również Walentynowicz nie uniknął tego typu prac,
a w 1965 roku ukazał się kolejny album Żołnierskiego elementarza
tym razem traktujący o strzelaniu (z tekstem Teresy Czudowskiej).
.
Timof
Żołnierski elementarz
Tekst: Jan Bryk
Rysunek: Marian Walentynowicz
Stron: 48 | |