|
W
serii Elseworlds bohaterowie zostają wyrwani ze swego normalnego położenia
i przeniesieni w osobliwe czasy i miejsca - niektóre z nich kiedyś istniały,
inne nie mogły bądź nie powinny istnieć. Rezultatem są opowieści, które
kreują postacie znajome, niczym dzień wczorajszy, a przy tym świeże, niczym
dzień jutrzejszy.
Batman Elseworlds:
Nevermore
Edgar
Allan Poe urodził się 19 stycznia 1809 roku w Bostonie. Pochodził z biednej
aktorskiej rodziny i jego dzieciństwo nie było szczęśliwe - najpierw zmarł
jego ojciec, a wkrótce potem matka. Dwuletnim Edgarem zaopiekowała się rodzina
kupców tytoniu - John i Francis Allan, którzy (mimo iż nigdy oficjalnie
nie zaadoptowali Edgara) nadali mu prócz rodowego także i swoje nazwisko.
Niestety, ciągłe konflikty z ojczymem skutkować zaczęły problemami Edgara
z alkoholem i ucieczkami w świat fantazji - już wtedy zaczął pisać, zainteresował
się także okultyzmem. W wieku 16 lat, po kolejnej kłótni postanowił opuścić
dom.
W początkach 1826 r. Poe wstępił na Uniwersytet Wirginijski w Charlottesville.
Jednak problemy finansowe zmusiły go do poszukiwania ratunku w hazardzie, a tym
samym doprowadziły do olbrzymich długów karcianych. Rok później Edgar wydał -
pod pseudonimem Bostończyk - swój pierwszy tomik poezji "Tamerlane and Other
Poems" ("Tamerlane i inne poezje"). Tomik przeszedł jednak bez
echa, a młody Poe nie otrzymał żadnego wynagrodzenia. W akcie desperacji zrezygnował
więc ze studiów i zdecydował się na wstąpienie do wojska, gdzie udało mu się
dojść do stopnia sierżanta.
W 1829 r. umarła Francis Allan; nad jej trumną doszło do krótkotrwałego
pojednania Edgara z Johnem Allanem. Fakt ten był o tyle istotny, że to właśnie
dzięki ojczymowi Poe został zwolniony z dalszej służby i udał się do rodziny
Allanów w Baltimore. Tam poznał ciotkę Marie Clemm i jej córkę Wirginię,
w której zakochał się od pierwszego wejrzenia. Edgar próbował bezskutecznie
znaleźć pracę w miejscowej gazecie, tam też po wielu problemach wydał drugi
tomik wierszy - ponownie nie przyniosło mu to ani korzyści finansowych ani
zainteresowania krytyki. W 1831 r. w Nowym Jorku ukazał się kolejny tomik
z wierszami poety, co skończyło się kolejną porażką. W tym samym czasie
Poe usłyszawszy o wybuchu powstania listopadowego w Polsce próbował bezskutecznie
zaciągnąć się do Wojska Polskiego. Załamany wrócił do Baltimore, by anonimowo
i bezpłatnie pisać opowiadania dla tamtejszego "Kuriera". Na jesieni
1833 r. opowiadaniem "Rękopis znaleziony w butelce" zdobywa pierwszą
nagrodę w konkursie, co utorowało mu drogę do pracy w redakcji richmondzkiego
pisma "Southern Literary Messenger". Praca w "Messengerze" przyniosła
świetne rezultaty, Poe zamieszczał w nim swoje opowiadania oraz zajmował
się krytyką. Niestety, jego cięty język przysporzył mu wielu wrogów, zaś
gazeta szybko zerwała współpracę z powodu problemów alkoholowych Poe.
W 1836 r. roku Edgar poślubił Wirginię (miała wtedy 13 lat!) i wraz z
rodziną przeniósł się do Nowego Jorku. Tam powstała "Opowieść Artura
Gordona Pyma z Nantucket" - jedyne dłuższe dzieło prozaiczne w jego
karierze. W 1839 r. ukazało się pierwsze książkowe wydanie opowiadań zawierające
25 opowiadań w dwóch tomach - "Opowieści Groteskowe i Arabeskowe",
za które jednak nie otrzymał wynagrodzenia. Wkrótce podjął pracę w "Graham's
Magazine", gdzie pojawiły się jego pierwsze opowiadania detektywistyczne
(m.in. "Zabójstwo przy Rue Morgue"). W 1843 r. Poe zwyciężył w
konkursie literackim opowiadaniem "Golden Bug" ("Złoty Żuk"),
co jednak tylko trochę poprawiło jego materialną sytuację. Problemy z alkoholem
zmusiły go do częstych zmian miejsca pracy, nie udały się kolejne próby
wydania opowiadań. Edgar Allan Poe znów przeniósł się do Nowego Jorku, gdzie
udało mu się zamieścić w "New York Sun" opowiadanie znane później
jako "Bujda Balonowa", a które zamieszczone jako zwykły artykuł
wywarło ogromne wrażenie na niczego niepodejrzewających czytelnikach. Pod
koniec 1845 r. ukazał się ostatni wydany za życia twórcy zbiór wierszy "The
Raven and Other Poems" ("Kruk i inne poezje"), który wreszcie
przysporzył mu upragnionej popularności. Poe podjął wówczas próbę wydawania
własnego pisma, jednak tradycyjnie kłopoty finansowe przyczyniły się do
upadku gazety w styczniu 1846 r. Na domiar złego gwałtownie pogorszyło się
zdrowie Wirginii; w styczniu 1847 r., na skutek wylewu krwi do mózgu oraz
postępującej gruźlicy Wirginia umarła. Załamany Edgar pogrążył się w pijaństwie
i nałogu narkotykowym, które doprowadziły go do choroby psychicznej. 3 stycznia
1849r. zostaje znaleziony nieprzytomny w tawernie w Baltimore; cztery dni
później (na dwanaście dni przed czterdziestymi urodzinami) Edgar Allan Poe
umiera na nieznaną dolegliwość.
Poe jest jednym z tych twórców, którzy docenieni zostali dopiero po śmierci.
Choć przez całe życie cierpiał biedę, dziś uznawany jest za jednego z praojców
nowoczesnej literatury grozy. Jego udziwnione, wizjonerskie, rozgrywające
się na wielu poziomach dzieła do dziś są obiektem kultu.
O ile nikt obecnie nie kwestionuje geniuszu Poego, o tyle wciąż trwają
spory na temat fenomenu jego pisarstwa. Skąd tak fantasmagoryczna, bogata
wyobraźnia, skąd obsesyjnie powracający motyw miłości do martwych kobiet,
skąd fascynacja śmiercią upadkiem i rozkładem? Panowie Len Wein i Guy Davis
przedstawiają w 5-częściowej miniserii "Batman: Nevermore" swoją
hipotezę: otóż decydujące dla życia i twórczości Poe miały okazać się przerażające
wydarzenia, które rozegrały się w Baltimore wczesną jesienią 1831 roku...
W owym to właśnie czasie policjanci odnajdują w połowie zjedzone przez
koty zwłoki mężczyzny. Trzy dni później kolejny trup, z rozszarpanymi wnętrznościami.
Na miejscu obu zbrodni widziany jest cień mrocznej, podobnej do kruka zjawy.
Bulwarówki natychmiast podchwytują temat i tak sprawa Kruczych Morderstw
zaczyna elektryzować mieszkańców Baltimore.
Przypadkiem sprawą zaczyna interesować się młody dziennikarz i niespełniony
literat Edgar Poe. Szybko odkrywa, że obie ofiary łączyła przynależność
do arystokratycznego Gotham Club. Szybko też staje się jasne, że członkowie
tego ekskluzywnego klubu (wybitny biolog, światowej sławy podróżnik, wpływowy
finansista, badacz psychoanalizy i miejscowy bogacz) będą ginąć jeden po
drugim i że to wśród nich jest morderca. Prywatne śledztwo młodego Edgara
przynosi jeszcze dwa odkrycia: po pierwsze, podobna do kruka zjawa, przy
bliższym poznaniu okazuje się być raczej podobna do nietoperza; po drugie,
owa zjawa nie tylko nie jest mordercą, ale okazuje się jedynym sprzymierzeńcem
Poe w odkrywaniu strasznej prawdy.
Wbrew pozorom powyżej znajduje się streszczenie dopiero pierwszych 15
stron. Autorem tej historii jest Len Wein, który przez ponad dekadę wymyślał
scenariusze przygód Batmana i pod tym względem jest jednym z najbardziej
zasłużonych twórców amerykańskich. Wein wie doskonale jak wykorzystać postać
Batmana i "Nevermore" jest tego najlepszym dowodem. Tym razem
jednak Wein zawiesił sobie poprzeczkę wyjątkowo wysoko: uczynił narratorem
opowieści Edgara Allana Poe, musiał więc w ramkach narracyjnych zachować
jego specyficzny styl pisarski. I choć do samego Poe trochę brakuje, to
jednak Wein wywiązuje się ze swego zadania na tyle dobrze (zwłaszcza pod
koniec), że nie czuć żadnego zgrzytu.
Wein w ogóle bardzo dobrze przygotował się do tworzenia tego komiksu.
Znając biografię Poe znajdziemy w "Nevermore" wiele smaczków.
Dla przykładu, przez całą opowieść Poe przedstawiając się konsekwentnie
pomija pierwszy człon nazwiska (Allan); nazwany pełnym nazwiskiem wyraźnie
irytuje się. W komiksie fakt ten nie jest wyjaśniony, jednak wszystko staje
się oczywiste, kiedy przypomnimy sobie o ciągłych konfliktach Edgara z ojczymem...
Takich przykładów jest oczywiście wiele więcej.
Naturalnie w "Nevermore" nie mogło zabraknąć nawiązań do większości
najważniejszych dzieł Poe. Niektóre z nich - do "Kruka", "Upadku
Domu Usherów" czy "Lenore" - wydają się oczywiste; inne - jak
w przypadku "Złotego Żuka" czy "Maski Moru" czy "Morderstwa
na Rue Morgue" - są bardziej dyskretne.
Mimo wszystko komiks nie jest przeznaczony tylko dla fanów Poe. Co więcej,
choć na pierwszy rzut oka może się wydawać, że Wein przetransponował Batmana
do świata amerykańskiego poety, w rzeczywistości jest na odwrót - to Poe
został przeniesiony do uniwersum Batmana. Jeśli dobrze się przyjrzymy, bez
trudu dostrzeżemy wszystkie najważniejsze motywy klasycznej opowieści o
Batmanie: odrażającą zbrodnię, obłąkanego mordercę, niezrozumienie działań
Batmana przez opinię publiczną czy wreszcie tajemnicę związaną z genezą
postaci Batmana. Trudno też momentami nie odnieść wrażenia, że Poe to inne
wcielenie Robina, niestrudzonego pomocnika Człowieka - Nietoperza.
Pisząc o "Nevermore" trudno pominąć warstwę wizualną opowieści.
Guy Davis, nowa gwiazda Dark Horse i DC, doskonale wczuł się w klimat twórczości
Poe. Jego nastrojowe, dopracowane rysunki naprawdę robią wrażenie, a łatwość,
z jaką Davis potrafi oddać grozę sytuacji musi budzić szacunek. Mroczne
ulice naprawdę są mroczne, odrażające zwłoki są naprawdę odrażające. Podobać
się może również pomysł przetworzenia uniformu Batmana w kostium wzięty
z dziewiętnastowiecznej maskarady (ma to też swoje uzasadnienie fabularne,
bo w tle głównych wydarzeń komiksu toczą się przygotowania do Balu Dobroczynności,
podczas którego zresztą następuje finał opowieści). Dla znawców amerykańskiego
komiksu dodatkowym smaczkiem są malowane okładki autorstwa Bernie Wrightsona
- tak, to ten sam rysownik, który trzydzieści lat wcześniej współtworzył
z Lenem Weinem legendarną serię "Swamp Thing".
"Batman: Nevermore" ma swoje wady. Dwie najważniejsze to niski
realizm psychologiczny (psychoanalityczna lektura utworów Edgara Allana
Poe pokazuje jasno, że źródłem jego niezwykłych pomysłów było traumatyczne
dzieciństwo i zaburzone relacje z matką, nie zaś doświadczenia życia dorosłego)
oraz przewidywalność finału (w miarę rozgarnięty czytelnik powinien domyślić
się kto jest mordercą mniej więcej w połowie drugiego zeszytu). A jednak
trudno nie polubić tego komiksu. Za klimat, za rysunki i za wyczucie formy.
Batman: Nevermore
(5 - częściowa miniseria)
scenariusz: Len Wein
szkic: Guy Davis
tusz: Guy Davis
kolory: Jeremy Cox
okładka: Bernie Wrightson
wydawca: DC Comics 2003
stron: 5 x 22
cena: 5 x 2.50$
Len Wein - człowiek - instytucja amerykańskiego komiksu. Urodzony 12.06.1948
r., w Nowym Yorku. Karierę rozpoczyna pod koniec lat 60-tych, wydając wspólnie
ze swoim przyjacielem Marv'em Wolfmanem fanziny. Dzięki znajomości z G.
Perezem otrzymuje pracę w DC, gdzie przez blisko dekadę tworzy scenariusze
do serii The Phantom Stranger oraz Justice League of America. W 1972 r.
Wein we współpracy z rysownikiem Bernie Wrightson'em tworzy horror Swamp
Thing - wielokrotnie nagradzaną serię, tak wspaniale rozwiniętą później
przez Alana Moore'a.
Dwa lata później Len zmienia barwy na Marvela - przyjmuje stanowisko asystenta
redaktora. Błyskawicznie awansuje na redaktora, a przy okazji zostaje stałym
scenarzystą serii Spider-Man, Fantastic Four, Hulk i Thor (jednocześnie!).
Jak by tego było mało, w międzyczasie wspólnie z Davem Cockrumem przygotowuje
wielki powrót zapomnianych już wówczas X-Men'ów. Co prawda natłok obowiązków
zmusza go do ustąpienia miejsca Chrisowi Claremontowi, jednak to właśnie
Wein wymyśla członków nowej (popularnej do dziś) generacji Mutantów: Nightcrawlera,
Colossusa, Storma, Thunderbirda, a przede wszystkim - Wolverine'a.
Na skutek spięć z kierownictwem Marvela, pod koniec lat 70-tych Len Wein
decyduje się na powrót do DC. Jako scenarzysta i redaktor przez blisko 10
lat (znów z Wolfmanem) prowadzi flagową serię tego wydawnictwa - Batmana,
przy okazji udzielając się również w Green Lantern, The New Teen Titans,
Crisis on Infinite Earths, All-Star Squadron. W latach 80-tych Wein redaguje
wiele ważnych dla gatunku komiksów (m. in. Watchmen Moore'a i Gibbonsa),
jest też autorem pomysłu, aby przy pomocy twórców brytyjskich odnowić oblicze
DC.
W ostatnich latach Wein powraca do komiksu tylko na specjalne okazje (takie
jak Batman: Nevermore). Koncentruje się natomiast na scenariuszach telewizyjnych
i filmowych. Ma na swym koncie ponad sześćdziesiąt skryptów do odcinków
takich serii, jak Hypernauts, Conan, The Incredible Hulk, X-Men, Godzilla,
Spider-man, Action Man, Street Fighter, Transformers: Beast Wars, Beast
Machines, ExoSquad, Pocket Dragon Adventures. Len jest również laureatem
nagrody Emmy za pracę przy Batman: The Animated Series. Jego scenariusz
do filmu fabularnego Swamp Thing leży w szufladzie Joela Silvera i czeka
na realizację.
Guy Davis - ur. w 1966 r. w Michigan, gdzie do dzisiaj mieszka. Od dzieciństwa
przejawiał plastyczny talent. Debiutował podczas studiów paskami komiksowymi
w lokalnej gazecie. Po ukończeniu studiów - nie wiedząc co począć dalej
- postanowił kontynuować przygodę z komiksem. Pierwszym poważnym zadaniem
były ilustracje do 15 odcinków serii The Realm dla Arrow Comics. Przychylne
recenzje umożliwiły Davisowi realizację pierwszego w pełni samodzielnego
dzieła - Baker Street (1989-91), alternatywnej wersji opowieści o Sherlocku
Holmesie, nominowanej do Harvey Awards. Sukces ten przyciągnął uwagę szefów
DC; w 1993 r. Davis dołączył do Matta Wagnera oraz Steve'a Seagle'a - obsady
prestiżowej serii Sandman Mystery Theatre. Od tej pory Guy stał się jedną
z gwiazd DC / Vertigo, udzielając się m.in. przy takich tytułach, jak Transmetropolitan,
Starman, House of Secrets, Catwoman, Shadow of the Bat, Swamp Thing czy
Hellblazer.
W 2000 roku ukazała się autorska, doskonale przyjęta przez czytelników
miniseria Davisa The Marquis: Danse Macabre, stanowiąca swoistą esencję
niezwykłego stylu graficznego tego autora. Ostatnie lata to już nieprzerwane
pasmo sukcesów: współtworzona przez Davisa miniseria Fantastic Four:
Unstable Molecules otrzymuje Nagrodę Eisnera; albumy z cyklu The
Zombies That Ate the World robią furorę w Europie, zaś seria B.P.R.D. (scen: M. Mignola)
- w USA.
Oprócz komiksów Guy Davis ma na swym koncie niezliczoną ilość ilustracji
do podręczników RPG. Jako swoich mistrzów wymienia Moebiusa, Tardi'ego,
Kojimę oraz Otomo. Michał Siromski
| |