|
"Green
Lantern": "Rebirth"
"The
man known as Green Lantern before you was named Hal Jordan. He inherited
his ring from a dying Alien, Abin Sur. A member of Green Lantern Corps...
I knew Hal Jordan. I fought at his side. The Guardians never had a more
noble or fearless servant. But everything changed..."
Powyższe słowa wypowiedział Alan Scott do ostatniego ziemskiego Green
Lanterna - Kyle Raynera. Hal Jordan poświęcił się, aby ziemskie słońce
mogło dalej świecić swoim blaskiem. Ziemski sektor potrzebował nowego
strażnika, wybór padł na Raynera. Jednak uniwersum DC nie mogło pożegnać
się z osobowością Jordana. Najpierw powiązano ją z postacią Spectre'a,
skąd droga powrotu w szeregi Korpusu wydawała się już tylko kwestią czasu.
Powroty bywają trudne, szczególnie ciężko odbierane przez fanów, dla
których śmierć niektórych bohaterów ma znaczenie symbolicznie (np. Jason
Todd). Przy przywracaniu takiej postaci jak Jordan trzeba było znaleźć
oryginalny powód, scenariusz bardzo możliwy do zrealizowania i zaakceptowania
przez czytelnika. Problem nie leżał tylko w samej osobie Jordana, ale
dotykał także pozostałych Green Lanternów, w szczególności Kyle Raynera.
Przecież powrót jednego Lanterna mógł oznaczać śmierć drugiego, postaci
docenionej przez czytelników. Geoff Johns wziął na siebie cały ciężar
napisania tej historii i w zgrabny sposób uniknął pomyłek poprzedników.
Hal Jordan wspólnie z Raynerem stali się centralnymi postaciami tej historii,
jednej z lepszych, jakie dzieja się w świecie Green Lanternów.
Czy aby na pewno Hal zginął ratując ziemskie słońce? Trudno jednoznacznie
odpowiedzieć no to pytanie. Dla czytelników taki fakt miał niezaprzeczalnie
miejsce, jednak dla Johnsa nie jest to już takie oczywiste. Wprawdzie
dusza Jordana "połączyła" się ze Spectrem, ale jego ciało...
Ciało pozostało nietknięte w samym centrum słońca. Wiedziony złym przeczuciem,
Kyle Rayner odbył podróż na krańce wszechświata w poszukiwaniu odpowiedzi
na dręczące go pytania. W jednym z najdalszych sektorów odkrył cywilizację,
która pozwoliła mu pojąć prawdziwą naturę Parallaxa, którego rychłego
powrotu oczekiwali przedstawiciele tego zaginionego świata.
Czyste zło nigdy do końca nie zostaje pokonane. Przybiera najróżniejsze
formy, a także może opętać każdego, nawet nieskazitelnego bohatera. Wiadomo,
im silniejsza wola, tym trudniej ją skorumpować. Hal Jordan był jednym
z najlepszych członków korpusu. Bez lęku, o silnej woli tak ważnej dla
jego mocy, ale był także tylko człowiekiem. Parallax wybrał właśnie jego
na swojego nosiciela. Zniszczenie Coast City przez Cyborga wlało w serce
Jordana niepewność. Pojawił się strach, brak przekonania do własnych czynów.
Te czynniki okazały się wystarczające, aby dusza Jordana została opętana
przez Parallaxa, istotę "karmiącą" się strachem. Czary goryczy
dopełniła śmierć członków korpusu poniesiona z rąk dawnego przyjaciela
oraz przebiegłe posunięcie Sinestro. Jordan połączył się z centralną baterią
mocy OA, która była równocześnie więzieniem dla Parallaxa. Zło zwyciężyło.
Jednak szybko Parallax przekonał się, że Jordan nie zagwarantuje mu nieograniczonej
mocy. Poświęcenie się na rzecz słońca było tylko fortelem w przebiegłym
planie złej istoty. Skoro udało się opętać Green Lanterna, to dlaczego
nie można spróbować "pozyskać" kogoś potężniejszego - Spectre'a.
Rayner odkrył prawdziwe intencje Parallaxa. Wspomagany przez Gantheta
odzyskał z morza słońca ciało Jordana. Jako jedyny nie poddał się wpływom
negatywnej żółtej energii, która poprzez pierścienie opętała pozostałych
ziemskich Lanternów. W międzyczasie Spectre wyjawił Halowi idee ich "połączenia" oraz
wsparł go w walce z jarzmem kosmicznej istoty. Dusza Jordan powróciła
na swoje prawowite miejsce. Nie oznaczało to końca problemów, zło wybrało
dla siebie nowego nosiciela. Jednak po ponad dziesięciu latach Hal Jordan
po raz kolejny stanął w obronie 2814 sektora wszechświata. Pozostała tylko
jedna kwestia do rozstrzygnięcia, mianowicie ponowne uwięzienie Parallaxa.
Geoff Johns stworzył naprawdę ujmującą, a zarazem inteligentną historię.
Nie tylko w najbardziej racjonalny sposób wytłumaczył odrodzenie popularnej
postaci DC, ale również umożliwił powstanie nowego Korpusu Zielonych Latarni.
Oprócz Jordana i Raynera pojawiają się weterani Kilowog, John Stewart
oraz niesforny Guy Gardner. W dodatku niewątpliwego smaczku całości dodaje
konfrontacja Jordana z Batmanem. Ponadto sama geneza Parallaxa jako żółtej,
mitycznej istoty, wcielenia prawdziwego zła, oddaje ducha historii. Johns
połączył w całość elementy, które przewijały się do tej pory w serii i
nadał dziedzictwu Hala Jordana finałowego charakteru. Należy mu podziękować,
że nie próbował tłumaczyć powrotu bohatera aferą z klonami, złym bratem
bliźniakiem, praniem mózgu czy robotem podstawionym przez szalonego naukowca.
W odniesieniu do wydarzeń przedstawionych w "Emerald Twilight" czy "Final
Night" nie można wyobrazić sobie lepszej historii powrotu Jordanu
niż ta nakreślona przez Johnsa.
Jeszcze kilka słów o samym albumie. O stronę graficzną "Rebirth" zadbał
Ethan van Sciver ("New X-Men"). Jego precyzyjna, estetyczna
kreska, pasuje do świata Green Lanternów, oddaje typowy, amerykański charakter
bohaterów. Rysunki Scivera cechuje wysoka szczegółowość i dopracowane
do maksimum możliwości kadry. Cały komiks z oczywistych względów utrzymany
jest w tonacji zielonożółtej. Na uwagę zasługują dodatki zamieszczone
w albumie. Przede wszystkim wstęp Brada Meltzera, opisy głównych postaci,
sześciostronicowy preview z Wizarda oraz umieszczone na końcu, obszerne
didaskalia.
Podsumowując, mogę powiedzieć, że "Green Lantern: Rebirth" jest
jedną z lepszych pozycji o świecie Zielonych Latarni, jaką miałem okazję
przeczytać. Wartka akcja, doskonałe rysunki oraz wciągająca historia powinny
przypaść do gustu nie tylko sympatykom postaci Hala Jordana, ale także
malkontentom.
Marcin Andrys
"Green Lantern: Rebirth"
Scenariusz: Geoff Johns
Rysunek: Etan van Sciver
Kolor: Moose Baumann
Wydawnictwo: DC Comics
Zawartość: Green Lantern: Rebirth #1-6 + Preview Wizard Magazine (6 stron)
Ilość stron: 176
Data wydania: 10.2005
Cena: $24,99 US
| |