Lanfeust w kosmosie album 3 -"Piaski
Abraxaru"
Zdążyliśmy
już przyzwyczaić się, że przygody Lanfeusta cechuje nadmierna ilość akcji
i humoru oraz chroniczny brak konkretnej fabuły. Zaakcentowany w pierwszym
tomie wątek wydatnie - nie bacząc na przeszkody natury logicznej - wprawia
w ruch wszystkie poczynania bohaterów. Jednak taka swobodna konstrukcja
przyciąga uwagę czytelnika.
Tym razem Lanfeust wspólnie z przyjaciółmi trafia na planetę Hamaada, zwaną
w kręgach buntowników - Abraxarem. Specyfiką tego świata jest silne pole
magnetyczne, które uniemożliwia, za wyjątkiem biegunów, korzystanie z dobrodziejstw
elektroniki. W celu wydostania się z mało przyjaznej planety, bohaterowie
muszą udać się do miasta Dheb.
Jedną z niedogodności podróży, oprócz wspomnianego pola jest szalejozmierzch
(bardzo oryginalna nazwa), powodujący u potencjalnej ofiary napady furii
i agresji. Aby uniknąć skutków działania szalejozmierzchu należy wypić antidotum
- Wyciszej. Za sprawą zdrajcy nie wszystkim podróżnikom dane było otrzymać
właściwy bukłak z trunkiem. Jednakże z pomocą Hebiusa (standardowo trup
ściele się gęsto) bohaterowie cali i zdrowi docierają do portu, gdzie muszą
poszukać alternatywnego środka transportu do dalszej podróży. Wybór pada
na statek harpunniczy, którego załogę stanowią łowcy piaskonarwali. Kapitan
statku niczym Ahab z powieści Melville'a "Moby Dick" obsesyjnie
poszukuje białego piaskonarwala (analogia w stosunku do białego kaszalota).
Podczas próby schwytania tego legendarnego stwora, Lanfeust i spółka w panującym
zamieszaniu trafiają do upragnionego celu wyprawy. Tutaj dowiadujemy się
nieco na temat pochodzenia Lanfeusta oraz tajników mocy.
Trzeci album serii gwarantuje solidną dawkę emocji oraz sporo humoru za
sprawą niezawodnego trolla. Odkrycie kolejnych zdolności przez Lanfeusta
oraz intrygujące zakończenie może stanowić przepustkę do dalszych niesamowitych
perypetii bohaterów. Z drugiej strony szkoda, że postać Thanosa jest na
tym etapie historii mało wykorzystywana, aby nie napisać bezużyteczna.
Arleston postawił na radosną twórczość, nie zmuszającą czytelnika do głębszego
studiowania dość prostej fabuły. Przy tym, jak i w poprzednich albumach,
autor korzysta z dużej ilości nazw własnych, przypisanych do danego świata.
W obrębie jednego epizodu nie stanowią one problemu, ale biorąc pod uwagę
całą serię, mogą z czasem stać się uciążliwe dla czytelnika. Kreska Tarquina
doskonale komponuje się z fantastycznym światem Lanfeusta. Rysunki są
nienaganne, szczegóły dopracowane, a całość ukazana za pomocą barwnej
gamy kolorów. Również plusem serii jest oryginalność i pieczołowitość
w kreowaniu przedstawicieli nowych ras, które stanowią wyróżnik rozmaitych
światów, w tym przypadku pustyni Abraxaru.
Pozostaje jedynie czekać na kolejne części serii, które z pewnością zagwarantują
rozrywkę na przyzwoitym poziomie.
Marcin Andrys
Lanfeust w kosmosie - album 3
Tytuł: "Piaski Abraxaru"
Scenariusz: Christophe Arleston
Rysunek: Didier Tarquin
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 48
Data wydania: 01.2006
Cena: 24,90 zł
Zakup w |
|
|