Zbir 0: Rozróba

 


Lubię Erica Powella od czasu, gdy przeczytałem dwie jego nowelki w antologii poświęconej zamachom terrorystycznym w Nowym Jorku. Obie były malowane w stylu zbliżonym do okładek Zbira - bardzo szczegółowym, malarskim, zapierającym dech w piersiach. Pomyślałem, że inne prace tego artysty muszą mieć niesamowity wydźwięk. Oczywiście słyszałem o "The Goon", ale wyobraźcie sobie moje zaskoczenie, gdy po raz pierwszy wziąłem ten komiks do ręki (w jakiejś księgarni w Chicago). Styl, jaki rysownik zaprezentował w tej serii, jest całkowicie odmienny od tego, którego można się było spodziewać. I tylko okładki wskazują, że mamy do czynienia z tym samym twórcą.

Nie zmienia to jednak faktu, że mamy do czynienia z komiksowym artystą pierwszej wody i banalna treść połączona z lekką formą nie zmieniają tego odczucia nawet o milimetr. Powell otwarcie stwierdza, że komiks przemawia do niego właśnie swobodą możliwości jakie oferuje i brakiem stanowczych wymagań formalnych. Na płaszczyźnie po której się porusza, Powell wyciska z obranej tematyki tyle, ile można osiągnąć.

Zbir to parodia - więc pomijając czytelników z bardzo szczególnym poczuciem humoru, doświadczenie wskazuje, że powinna ona być zabawna gdzieś do okolic trzeciej strony, po czym należy odłożyć ją na stertę makulatury, obok dorobku Michaela Gerbera, Terrego Prachetta i innych tego rodzaju apokryfistów. A jednak w polskim wydaniu Taurusa kupiłem już trzeci tomik i doskonale bawiłem się przy jego pochłanianiu (w czasie lunchu).

Uściślijmy - Zbir to zbiór gagów o bardzo niskim poziomie, nawet nie będę podawał przykładów. Jednak one śmieszą. Właściwie nic więcej nie oczekuję od komiksu, który w założeniu ma być wyłącznie zabawny (no i podkreślmy - dobrze narysowany). Dlatego bez żalu wydam na niego 32 złote, a inni niech wydadzą swoje na co tylko będa chcieli. Ktoś lubiący komiksy mądre, niosące wiedzę o świecie i inne podobne dyrdymały powinien omijać Zbira łukiem, ale jakoś tak zuważyłem, że ludzie oczytani z reguły dysponują poczuciem humoru, więc jest szansa, że twórczość Powella do nich trafi. Gwarancji jednak nie ma - komiks, który z definicji jest zbiorem wygłupów niezręcznie ubranych w jakąś naciąganą fabułę, to może być zbyt wiele nawet dla wielbicieli "Wilqa".

Autor prosił, aby osoby niezaznajomione z jego późniejszymi dokonaniami (nie bez powodu tom zerowy ukazuje się dopiero teraz) nie wyrabiały sobie opinii na podstawie tego albumu. Moim zdaniem te rysunki i tak są na przyzwoitym poziomie, więc ja się do tych apeli nie przyłączę, po prostu przekazuję je dalej, by potencjalni czytelnicy czuli się ostrzeżeni.

A wszystkich zachęcam, aby choć przekartkowali Zbira w empiku - jest tego warty.

Arek Królak 

Zbir tom 0: Rozróba
"The Goon: Rough Stuff"
Sc i rys: Eric Powell
Kolory: Dave Stewart
Tłumaczenie: Maciek Drewnowski
Wydawca: Taurus Media
Druk i oprawa: Białostokie Zakłady Graficzne
Data wydania: maj, 2006
Wydawca org.: Albatross
Cena: 31,90 PLN
Stron: 96 (69 plansz + dodatki)