|
THE PUNISHER
Jeśli krowa daje mleko, trzeba ją wydoić do cna. To naczelna
zasada współczesnego rynku rozrywki, na mocy której popularne postacie i
motywy "przepływają" z jednego medium (np. komiksu) do innego
(np. filmu). Od pewnego czasu obserwujemy stale powtarzający się schemat:
jakiś komiks osiąga popularność, powstaje więc na jego podstawie film i
od razu gra komputerowa. Równocześnie rynek zalewany jest morzem gadżetów
związanymi z daną postacią (koszulki, figurki, kubki itp.). Czasem powstaje
też prawdziwe kuriozum: komiks będący adaptacją filmu, będącego adaptacją
komiksu.
Mniej więcej taki schemat widoczny był również przy okazji filmu "Punisher" (reż.
J. Hensleigh, USA'04). I nie warto by było się nad tym rozwodzić, gdyby
nie fakt, że dzięki temu, niejako przy okazji, powstał całkiem udany i interesujący
dla fanów komiksu produkt - gra komputerowa "The Punisher".
Dzieło konsorcjum wydawniczego THQ, stworzone we współpracy ze studiem
Volition Inc., to klasyczny shooter tpp, czyli gra w której chodzi o możliwie
najszybsze i najbardziej efektowne posłanie do piachu wszystkiego, co się
rusza. I chyba żadnego czytelnika komiksowych przygód Punishera nie trzeba
przekonywać, że taki format rozgrywki pasuje tu jak ulał. Akcję gry obserwujemy
z tzw. perspektywy trzeciej osoby (czyli kamery ulokowanej za postacią głównego
bohatera).
Pierwszy kontakt z grą przywodzi na myśl "Maxa Payne'a". Wygląd
graficzny, sposób poruszania się, głos głównego bohatera komentujący z offu,
postacie i fizyka gry są łudząco podobne; "Punisher" posiada nawet
tzw. "slaughter mode", czyli odpowiednik "bullet time" z "Maxa".
Podobieństwo obu gier jest tak duże, że aż dziw bierze, iż nie zostały oparte
na tym samym silniku (w "Punisherze wykorzystano engine Havoc, znany
m. in. z gry "Red Faction"). I chyba wtórność to jedyny zarzut
jaki można wysnuć pod adresem tej gry. Inna sprawa, że jeżeli już zżynać,
to z najlepszych, a "Max Payne" niewątpliwie należy do największych
dokonań w tej klasie gier.
Na szczęście autorzy "Punishera" nie ograniczyli się do skopiowania
cudzych pomysłów, lecz sami również zaproponowali w typowym schemacie shootera
kilka oryginalnych rozwiązań. Po pierwsze rzuca się w oczy ograniczona ilość
broni i szybko wyczerpująca się amunicja. Co więcej, w odróżnieniu od innych
tego typu gier, tutaj możemy nieść jednocześnie tylko dwa rodzaje broni.
Wszystko to utrudnia zabawę i w pierwszej chwili wydaje się poważnym ograniczeniem.
Jeśli jednak uda nam się do tego przyzwyczaić, szybko dostrzeżemy, że rozwiązania
te zwiększają realizm gry. Poza tym nawet jeśli kończy nam się amunicja,
możemy spróbować walki wręcz - wystarczy trochę sprytu, aby podejść przeciwnika
od tyłu i widowiskowo skręcić mu kark. Dodatkowym novum jest możliwość wzięcia
przeciwnika na zakładnika i wykorzystanie go jako żywej tarczy.
Po drugie, łatwo zauważyć, iż wspomniany wyżej silnik został unowocześniony
i wzbogacony o specjalny model fizyczny zwiększający realizm zachowania
postaci. A właściwie ich zwłok: zastrzelony bandzior upadając może np. przewrócić
bądź roztrzaskać krzesło, które stoi za nim.
Kolejnym nowatorskim rozwiązaniem jest możliwość wymuszania zeznań od
każdego napotkanego przeciwnika. Niektórzy z nich posiadają bardzo ważne
informacje, bez których postęp w naszym śledztwie nie byłby możliwy. Mamy
kilka możliwości "zachęcenia" delikwenta do śpiewania: możemy
grozić mu bronią, rozmiękczyć kilkoma kopniakami bądź fachowo odciąć dopływ
tlenu (czytaj: dusić). Mało tego, w niektórych miejscach mamy możliwość
zastosowania tzw. przesłuchania specjalnego, czyli z wykorzystaniem napotkanych
przedmiotów. Tutaj już wyobraźnia twórców gry daje nam dziesiątki wręcz
możliwości; możemy rozmiękczyć gagatka kąpielą w basenie z piraniami, podsmażyć
jego twarzyczkę na rozgrzanym oleju. tudzież wykonać ekspresową operację
plastyczną przy pomocy obracającego się śmigła samolotu. Krótko mówiąc każdy
domorosły psychopata znajdzie coś dla siebie. Dodajmy, iż przesłuchania
nie są wcale takie proste i wymagają nieco wprawy: zbyt natarczywa "perswazja" może
zakończyć się przedwczesnym zejściem delikwenta.
Może się podobać dynamiczny i urozmaicony scenariusz, chociaż gwoli ścisłości
trzeba przyznać, iż twórcy nie mieli tutaj trudnego zadania. Wystarczyło
przeczytać kilkadziesiąt co lepszych komiksów, wybrać najciekawsze wątki
i sensownie je połączyć. Scenarzyści gry dokładnie tak postąpili, szczególnie
obficie czerpiąc z pomysłów Gartha Ennisa. W związku z tym nikogo nie powinno
zdziwić, że zaczynamy grę od systematycznej masakry mafijnej rodziny Gnucci
(z Mamuśką na deser, a jakże), a następnie przystępujemy do rozwałki kryminalnego
imperium Kingpina. W tak zwanym międzyczasie dostajemy porządne manto od
niejakiego Ruskiego oraz krzyżujemy rękawice z Bullseye. Podczas kolejnych
misji musimy ratować różnego rodzaju zakładników, a wśród nich znajdzie
się m.in. atrakcyjna Czarna Wdowa oraz legendarny Nick Fury ze słynną grupą
S.H.I.E.L.D; wreszcie w finale musimy zmierzyć się z głównym Arcyłotrem
(żeby nie psuć zabawy nie spojleruję, w każdym razie jest to również postać
znana z komiksów). Niejako gościnnie w grze pojawiają się też Tony Stark
czy Matt Murdoch - postacie doskonale czytelnikom komiksów Marvela znane.
Fabularne nawiązania to nie jedyne atrakcje przewidziane dla fanów komiksu.
W niektórych scenach prowadzony przez nas Punisher doznaje tzw. flasbacków,
czyli wspomnień z przeszłości. Wspomnienie te pokazane są w formie kadrów
z prawdziwych komiksów - odgadywanie z jakiego komiksu zostały zaczerpnięte
będzie dla komiksowych maniaków nie lada przyjemnością. Mało tego, po każdej
misji powracamy do kryjówki Punishera, gdzie oprócz przeglądu broni czy
dokonania upgrade'ów możemy rzucić okiem na wycinki prasowe opisujące nasze
kolejne dokonania - każdy artykuł ilustrowany jest "zdjęciem",
czyli znów kadrem z prawdziwego komiksu. Dodatkowo, w miarę posuwania się
rozgrywki zdobywamy różne bonusy: m.in. odblokowany zostaje dostęp do szkiców
i storyboardów gry, a także do okładek oryginalnej serii komiksów z Punisherem
w roli głównej.
Podsumowując, grę można uznać za wyjątkowo udaną (zwłaszcza w porównaniu
do innych "komiksowych" tytułów). Spodoba się zwłaszcza tym, którym
przypadł do gustu Punisher w ujęciu Gartha Ennisa. Podobnie jak w "Volume
3" ponury klimat i dawka przemocy zrobią na każdym wrażenie. Stąd też
jednak jedno ważne zastrzeżenie: gra, tak samo jak jej komiksowy odpowiednik,
przeznaczona jest tylko dla osób dorosłych, które rozumieją, że to tylko
fikcja i nie należy naśladować jej w rzeczywistości...
Michał Siromski
The Punisher
kategoria: shooter tpp
nośnik: 3 cd
cena: 99,90 zł
wersja polska: napisy
data premiery: styczeń 2005
Producent: Volition Inc.
Wydawca: THQ Inc.
Polski dystrybutor: CD Projekt
| |