Adaptacja bez śladu komiksu
Jakieś dwa tygodnie temu w przekroju przeczytałem tekst o nowym filmie Terry'ego Zwigoffa "Art School Confidential" połączony z wywiadem z Johnem Malkovitchem, odtwórcą roli profesora sztuki. Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że ani w artykule ani w wywiadzie nie pojawiła się informacja, że film ten jest adaptacją komiksu Daniela Clowes'a, w dodatku adaptacją, której sam rysownik jest współreżyserem, więc daleko bardziej ukomiksioną niż poprzednia adaptacja jego dzieła "Ghostworld" (film jest świetny, dopóki nie przeczyta się komiksu, który kładzie go na łopatki).
Na adaptację tę czekałem z wielką uwagą, choć sam pierwowzór to zaledwie czteroplanszowa historyjka będąca satyrą na koniunkturalizm i pretensjonalność młodych adeptów sztuk pięknych (dla zainteresowanych - można ją znaleźć w zbiorku "20th Century Eightball". Szkoda, że Przekrój, który skądinąd ma niebagatelne zasługi w promocji komiksu w naszym kraju (w najnowszym numerze komiks Jacka Frąsia), nie przekazał swoim czytelnikom tej wiadomości. Znów będzie tak, że w opinii ogółu filmowe odwzorowania komiksów to tylko Spider-Man i James Bond (próbuję wejść w skórę przedstawiciela "ogółu" kiedy to piszę).
Nasz numer tym razem poświęcony jednemu z najpopularniejszych frankofońskich bohaterów westernowych - jest nim Buddy Longway. Pisze o nim Graves, przy okazji swego cyklu o przedrukach w Świecie Młodych. Obok Yansa i Valeriana, jest to chyba najważniejszy komiks zagraniczny zaprezentowany przez harcerski magazyn.
W sekcji Specjal przedstawiamy kolejną porcję rysunków Alka Wrzesińskiego. Przypominam, że gościlismy go już na łamach w numerze 41.
Dział Zagranica ten numer KZ zawdzięcza w dużej mierze Chudemu, który opisał "Azteka", "Fables" i "Wolverine'a #41". Dział uzupełniają teksty Chmiela o "Planetary" i mój o niedokończonej trylogii Andreasa.
W Pekaefie Motyl dzieli się z czytelnikami swymi przemyśleniami na temat filmowych adaptacji komiksów, kładąc duży nacisk na reakcje po premierze ostatniego "Supermana". W Magazynie pierwsza część mojego nowego tekstu o Świecie Komiksu, który początkowo miał iść w całości, ale z przyczyn technicznych (brak czasu, żeby skończyć) i obiektywnych (wyszedłby zbyt długi) postanowiłem go podzielić. W ostatniej chwili Tjall dosłał też swój zapowiadany tekst o Thorgalu, więc udało się go jeszcze zmieścić do tego numeru - godne pożegnanie bohatera, który towarzyszył nam niemal od dzieciństwa.
Zapraszam też do działu Felietonów, gdzie zagościł Łukasz Chmielewski dzieląc się swymi uwagami na temat dokonań swego kumpla z redakcji "Produktu" - Śledzia do współpracy z żywą legendą polskiego scenariusza - Władysławem Krupką. Powrót kapitana Żbika rozbrzmiewa dudniącym echem po komiksowym światku. Czekamy z niecierpliwością, co z tego wyniknie.
Numer zamyka dział Recenzji, w którym jak zwykle staramy się przedstawić najciekawsze wydane ostatnio pozycje z wszystkich stron świata. Miło mi znów powitać na pokładzie po długim okresie milczenia Hansa - weterana naszego pisma, który już zapowiedział kolejny tekst do następnego numeru.
Z ogłoszeń - chciałbym przekazać czytelnikom echa dyskusji, jaka rozbrzmiewa ostatnio w redakcji. Rzecz dotyczy naszego trybu wydawniczego. Wygląda na to, że nasza redakcja w nawale życiowych obowiązków z coraz większym trudem dźwiga na swych barkach brzemię dostarczania na bieżąco materiałów do kolejnych odsłon pisma. Trudno nie zauważyć, że choć ostatnimi czasy terminowość ukazywania się kolejnych numerów znacząco wzrosła, to jednak odbyło się to w sposób nieunikniony kosztem ilości zawartego materiału. Może to oznaczać, choć nie musi, że wkrótce Kazet stanie się regularnym dwumiesięcznikiem z celem publikacji 6 numerów w ciągu roku. Uprzedzamy o tym naszych czytelników już teraz, żeby nie powtarzać błędów z przeszłości, kiedy zdarzało się, że bez żadnej zapowiedzi numer potrafił spóźnić się o trzy miesiące. Jest nam przykro z tego powodu, jednak realia są nieubłagane. Setki tysięcy Polaków wyjechało do Londynu i Dublina i ktoś musi wykonać za nich całą pracę i utrzymać naszych drogich emerytów i rencistów (dla nich wszystkich - pozdrowienia, dla rodaków na obczyźnie również).
Tak czy inaczej - kolejnego numeru spodziewajcie się w styczniu (na samym początku lub na samym końcu, z możliwym minimalnym poślizgiem, jak to zwykle w radosnej twórczości hobbystów).
I życzę wszystkim czytelnikom Kazetu wesołych, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, szampańskiej zabawy w Sylwestra, łagodnych objawów kaca moralnego w Nowy Rok i tradycyjnie - "żeby nam się dzieci rakiet nie czepiały!".
Arek Królak
[email protected]
|