"Stan"
Jeden
z najważniejszych komiksów ubiegłego roku, który można śmiało postawić obok
takich gigantów jak "Blankets", "Ghostworld" czy "Persepolis" ukazał
się zupełnie niepozornie, bez hucznych zapowiedzi, jako dodatek (bezpłatny)
do tygodnika "Przekrój".
Naturalne wydaje się, by przy tej okazji podywagować sobie na temat komiksu
prasowego ogólnie i zaangażowania "Przekroju" w promocję gatunku,
jednak to wszystko " może przy innej okazji, teraz postaram się skoncentrować
na samym komiksie.
Zacznę od autora " w jednym z wywiadów powiedział on, że komiksy rysował
od zawsze, ale dopiero w liceum przyjęło to formę dojrzałej pracy artystycznej
("prawdziwe komiksy"), wtedy założył z kolegami "Grupę 8",
uczestnictwo w której polegało na wspołnym rysowaniu komiksów.
Jacek Frąś współpracował z wieloma magazynami komiksowymi ("Czas Komiksu", "AQQ", "Nowy
Talizman", "Arena"). Jego prace trafiły do antologii i na
wystawy. Można powiedzieć, że z dnia na dzień stał się gwiazdą o formacie
międzynarodowym, kiedy zdobył nagrodę dla najlepszego młodego rysownika
(do lat 76), czyli wycieczkę do Japoni i 15 000 franków (równowartość 32
euro) za komiksową nowelkę "Kaczka". Ponieważ tytułowa kaczka
mówiła ludzkim głosem i miała dwie nie dające się odróżnić głowy " łatwo
zgadnąć, że komiks ten nie przebił się przez cenzurę obyczajową w ojczyźnie
autora.
Jego pierwszym samodzielnym albumem było "Glinno" " wydane
w 2004 roku przez Kulturę Gniewu. Można powiedzieć, że było to wejście na
komiksowe salony mainstreamu nie tylko autora, ale też wydawnictwa, kojarzonego
dotąd z niskonakładowym komiksem alternatywnym.
Potem o autorze zrobiło się dość cicho, nie zdradzał się ze swoimi planami,
aż do grudnia 2006, kiedy "Przekrój" zapowiedział, że do kolejnego
numeru dołączony zostanie jego najnowszy komiks. Przyjrzyjmy się więc mu
bliżej.
Pierwsza rzecz jaka rzuca się w oczy, to spostrzeżenie z jaką swobodą rysownik
tworzy kolejne plansze, jak łatwo i elegancko miesza rózne komiksowe style
według wymagań scenariusza z pełnym zachowaniem czytelności plansz i poszczególnych
kadrów. Frąś bardzo udanie skacze między różnymi sposobami komiksowego odwzorowania
świata, jednak czytelnik bez żadnego trudu przyjmuje te zabiegi i z łatwością
odnajduje się w tym artystycznym gąszczu.
Temat stanu wojennego wymagał od Jacka sporej odwagi " po pierwsze
jest on mocno ograny i naprawde ciężko pokazać tu coś nowego, po wtóre kwestie
najnowszej historii w komiksie nie miały ostatnio dobrej prasy, pojawiał
się zarzut sztampy, koniunkturalności, można rzecz używając pewnego rodzaju
prznośni, że inicjatywy te podejrzanie trąciły kaczką.
Jacek Frąś jest komiksowym wyjadaczem, więc rozumiał to, co z takim trudem
przychodzi producentom martyrologicznej pulpy na całym świecie " doniosłe
wydarzenia dają się przenieść do świata fabuły tylko w postaci tła dla rozgrywania
się dramatów jednostek (tzw. "bohaterów komiskowych" i innych).
I co więcej w tych fabułach realia historyczne pełnią rolę całkowicie podporządkowaną
głównej linii fabularnej, o zgrozo " na potrzeby fabuły mogą zostać
dowolnie interpretowane, a nawet naginane przez autorów, co doprowadza do
ślepej furii historyków, jednak jest z łagodnym zrozumieniem przyjmowane
przez wdzięcznych czytelników.
Jacek Frąś nie posunął się tak daleko, by np. głównym bohaterem uczynić
funkcjonariusza MO próbującego pogodzić obowiązek wobec ojczyzny z dylematami
moralnymi własnego sumienia, jednak wyraźnie dał do zrozumienia, że całe
halo wokół stanu wojennego interesuje go tylko jako okoliczność w której
umieścił swoich bohaterów. Ponieważ sam komiks temat przewodni traktował
z wymownym lekceważeniem (a jednak był doskonały pod względem artystycznym
i grzechem byłoby nie opublikować go z okazji rocznicy), redakcja "Przekroju" uzupełniła
komiks kilkoma stronami kalendarium Stanu Wojennego, by uzmysłowić czytelnikom,
że tytuł "Stan" nie jest bynajmniej przypadkiem, ani imieniem
jednego z protagonistwów, tylko czymś znacznie szerszym.
Komiks przedstawia świetną gamę postaci drugoplanowych (doskonały szeregowy
Bikerski) oraz pełne rozmachu epizody (jak choćby prowokacja z nysą, która
utkwiła w barykadzie), znakomite dialogi ("" Nie wiem, co się
dzieje. Postrzelamy tu trochę i potem tam zajdziemy odbić nysę. Dobry plan? " Dobry
szeryfie").
Komiks mimo swego tragizmu potrafi też rozbawić, zdecydowanie unika tonu
patetycznego a jeśli uderza w wyższe tonacje to brzmi ona czysto, bez nachalnego
dudnienia. Co tu dużo mówić " Frąś, jeśli tylko zechce przygodę z komiksem
kontynuować, to ma zapewnioną rolę następcy Gawronkiewicza i Skutnika na
lokalnym firmamencie komiksowych artystów.
Arek Królak
Proszę nie odbierać tej receznji zupełnie poważnie. Wartości numeryczne
podane w nawiasach są oczywiście wyssane z palca, podobnie jak niektóre
inne szczegóły.
Stan wojenny na stałe wpisał się w historię współczesnej Polski. Dla władzy " stan
triumfu, dla ludzi " stan klęski. A jak jest widziany oczyma dziecka?
Ciekawa konstrukcja fabularna, przypominająca momentami dokument oraz graficzna
różnorodność, stanowią o sile komiksu Jacka Frąsia. "Stan" warto
polecić każdemu, a przede wszystkim laikom komiksowym. Takie pozycje zbyt
rzadko pojawiają się na naszym rynku. Trudno jest opowiadać o naszych narodowych
zaszłościach, a przekazywanie tego w formie komiksu ociera się o najwyższy
wymiar sztuki.
Motyl
Bardzo zaskakująca pozycja na naszym rynku, która spowodowała zmianę postrzegania
komiksu historycznego. Jestem już również po lekturze Kopalni Wujek i mogę
powiedzieć, że zaczął się nowy trend w polskim komiksie historycznym. Zalecam
jednak dalsze poszukiwania, bo jeśli kolejni autorzy zafiksują się w dziecięcych
przeżyciach tamtego okresu, to i również te ciekawe podejście się przeje
czytelnikom. Frąś w Stanie to wielki wypas graficzny i jak zwykle zaskakujące
zakończenie.
Timof
Na pewno pojawienie się "Stana" w "Przekroju" jest
ważnym wydarzeniem w kontekście promocji komiksu. I to komiksu polskiego.
O tyle lepiej, że jest to produkt bardzo dobry. Jackowi Frąsiowi udało się
opowiedzieć naprawdę wzruszającą, nieco magiczną opowieść osadzoną mocno
w bardzo niekorzystnych realiach początku lat osiemdziesiątych w Polsce.
Jakub "Tiall" Syty
Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że czytelnicy " Stanu " doszukują
się weń przesłania znacznie wykraczającego poza zamysł autora. Scenariusz
Frąsia jest pretekstowy, pacyfistyczny, jedynie lużno zanurzony w rzeczywistości
historycznej. Podkreśla takie zamierzenie juz sam tytuł komiksu. Podobne
wydarzenia mogłyby się dziać w innym kraju z demoludów w okresie socrealu.
Frąś nie kreśli fresku historycznego, pokazuje hermetyczną opowieść o traumatycznych
przeżyciach chłopaka, który stracił ojca. Opowiastka ukazuje się jednak
w " Przekroju ", piśmie z pierwszej linii ideologicznego boju.
Ukazuje się również mając za plecami szereg komiksów historycznych, nie
do końca udanych, nie trafiających w gusta recenzentów.
" Stan " trafia za to w upodobania zwolenników największej partii
w Polsce. Partii, której nie ma. W wyborców, którzy na głosowania nie chodzą,
a politykę i historię mają w głębokim poważaniu.
To nie zarzut do Frąsia. On stworzył dzieło ponadczasowe, wysmakowane graficznie,
przemyślane w każdym szczególe i oferujące czytającym zaskakująco głębokie
przeżycia.
Krzysztof Zajączkowski
Stan
Stan wojenny w komiksie stworzonym specjalnie dla "Przekroju"
Sc i rys: Jacek Frąś
Data wydania: grudzień 2006, Warszawa
Wydawnictwo: Edipresse
Cena: 4,90 zł (razem z "Przekrojem")
32 strony
Kolor
|