|
Przez ostatnie 20 lat w naszym kraju zostało rozpoczętych
bardzo wiele nowych serii. Szkoda, że tak niewiele z nich
zostało wydanych do końca. Dla większości istnieje bardzo znikoma
możliwość kontynuacji... Czy jednak słusznie? Czy serie te zostały przerwane
tylko dlatego, że ich
poziom był zbyt niski? W większości są to znakomicie sprzedające się na
rynku frankofońskim serie, które przeszły już do historii komiksu. O czym
opowiadały nie wydane w Polsce albumy? Postaramy się tutaj odpowiedzieć
na część z tych pytań... Jeśli jednak ktoś ma nadzieję, że albumy
te mogą być wydane w przyszłości w naszym kraju i nie chce psuć sobie zabawy, proszę
dalej nie czytać, ponieważ zdradzimy ich większość treści...
Przerwane Serie:
"Storm: Kroniki Wewnętrznego Świata" cz.2
Po
przygodach w drugim tomie, scenariusz do trzeciego (i aż do szóstego włącznie)
napisał Dick Matena. Ten urodzony w 1943 roku autor znany jest jako rysownik
serii "Panda", "Tom Poes", "Alias
Ego", "De
Argonautjes", "Dandy", "Grote Pyr", "Kleine
Pier" oraz autor scenariuszy do "De Macarini's" (rys. Dino
Attanasio), "De Partners" (rys. Carry Brugman), który tworzył
używając własnego nazwiska lub różnych pseudonimów (takich jak A.
den Dooier,
Dick Richards, Dick Richard, John
Kelly). Dick Matena znany jest także
z wielu komiksów dla dzieci (jak rysowana przez niego przez długie lata
historia "Kaczor Donald i mały zły wilk") jednak sławę zyskał
głównie dzięki historiom dla dorosłych. Jego komiksy znane są w większości
krajów zachodnioeuropejskich oraz w USA. W 1979 roku napisał scenariusze
do 4 kolejnych tomów Storma. Dzięki niemu nasz bohater ponownie wyruszył
w kosmos oraz spotkał niebagatelnych wrogów w postaci kosmicznej rasy Azurów.
Storm 3: Het volk van de woestijn (1979)
Niekończąca się pustynia z gdzieniegdzie wystającymi błyszczącymi skałami,
będącymi pozostałością po rafie koralowej, gdyż cały obszar zajmowało niegdyś
morze. Przez ten martwy krajobraz przedzierali się Storm z Rudowłosą. Zrobili
opaski na oczy, ponieważ od odbijającego się w skałach i piasku słońca,
można było oślepnąć. Byli już u kresu sił. Storm wziął wycieńczoną Rudowłosą
na ręce i brnął dalej, byle do zbawczego cienia najbliższej rafy koralowej.
Nad nimi coraz niżej krążyły sępo-podobne ptaki. Aż zaatakowały. Storm
resztką sił rzucił się ku rafie i zdążył do niej dotrzeć. Nasi bohaterowi
wypili nieco znalezionej na rafie wody i zmęczeni, w ukojnym cieniu skały,
zapadli w sen. Niedaleko nich, przez spaloną pustynię, przedzierał się
jednak jeszcze jeden wędrowiec - mały szary człowieczek, ścigany przez
dwie zamaskowane postacie na jakiejś aero-maszynie. Szary człowieczek dotarł
do skały, na której skryli się nasi bohaterowie i tam wycieńczony upadł.
Storm chciał mu pomóc, jednak wtedy zjawili się ścigający szarego ludzie.
Używając podobnego do pistoletu urządzenia umieścili na czole nieznajomego
dziwny czerwony krążek. Storm chciał go zerwać, ale został przy tym silnie
porażony prądem. Krążek ten przejmował całą kontrolę nad człowiekiem, na
którego czole został umieszczony i stawał się on całkowicie pozbawiony
własnej woli, o czym niebawem miał się przekonać Storm. Mimo, że nasz bohater
walczył dzielnie szybko został pokonany przez dopiero, co ledwo żywego
szarego człowieczka. Zarzucił on lekko na ramię, wyższego od siebie o głowę
Storma i razem z strażnikami i Rudowłosą, pomaszerowali do obozu, z którego
przedtem, uciekł szary człowieczek. Rudowłosa dowiedziała się, że dowódcą
napastników jest pracujący dla kogoś nazywanego Prov, człowiek o imieniu
Banjo. Prov był naukowcem, który zapragnął zaludnić ten niegościnny kawałek
lądu. Poprzez wynalezioną maszynę był on w stanie przeobrażać schwytanych
w lasach ludzi w istoty podobne do szarego człowieka, zmieniając pigmentację
skóry i kolor oczu w taki sposób, aby nie były już wrażliwe na oślepiające
słońce pustyni i trudne warunki życia. Storm po umieszczeniu na jego czole
krążka kontrolującego, został wysłany do kopalni, gdzie przy pomocy dość
prymitywnych narzędzi wydłubywali ze skały kawałki korala. Rudowłosa miała
być "zabawką" dla Banjo, ale po tym jak napastnicy poznali jej
trudny charakter, została zamknięta w celi. Nie pierwszy raz znalazła się
w takiej opresji. Szybko, więc opuściła niegościnne mury i wyruszyła odnaleźć
Storma. W kopalni jednak była dobra ochrona. W ostatniej chwili z opresji
uratował ją Storm. Jak się jednak okazało był on cały czas pod wpływem
krążka i zaraz po uratowaniu Rudowłosej zabrał ją helikopterem do Prova.
Naukowiec postanowił przemienić Storma w jednego z nowej szarej rasy, którą
nazwał "homo desertus". W desperackiej próbie uratowania swojego
przyjaciela, Rudowłosa wystrzeliła w kierunku Prova i uszkodziła całą jego
nowoczesną machinę. Wszystkie krążki straciły nagle moc i wszyscy "niewolnicy" stali
się wolni. "Szarzy" uderzyli na swoich ciemiężycieli. Ludzie
Banjo walczyli dzielnie, jednak "nowych ludzi" były tysiące.
Wybuchła krwawa rewolta. Storm z Rudowłosą próbowali uciec helikopterem,
zostali jednak zestrzeleni przez Banjo. Spadli na pustynię. Uratowali ich "szarzy
ludzie". Uciekający przez pustynię z garstką strażników Banjo został
nagle zatrzymany wywołaną przez "nowych ludzi" trąbą powietrzną.
Tylko Banjo przeżył. Storm postanowił sam stawić mu czoła w walce na pięści.
Pozbawiony w czasie walki, przez naszego bohatera swojego osłaniającego
hełmu, Banjo stracił wzrok i został zostawiony na pastwę pustyni. Schwytany
został również Prov, którego "szarzy" przemienili za pomocą maszyny
w jednego ze swojej rasy. Serdecznie żegnani, przez "nowych ludzi" Storm
z Rudowłosą odlecieli na jednej z ocalałych aero-maszyn ku nowej przygodzie.
Storm 4: De groene hel (1980)
W kolejnym tomie piaski pustyni zostały zastąpione niezwykle bujną zieloną
roślinnością. Kraj, do którego dotarli nasi bohaterowie, był piękny, ale
równie zabójczy jak poprzedni - prawdziwe zielone piekło, które niegdyś
nazywane było Ameryką Południową. Storm z Rudowłosą, lecąc powyżej koron
drzew w swoim aero-planie, zostali nagle zaatakowani przez olbrzymie sępo-podobne
ptaki. Zostali wzięci za intruzów naruszających teren łowny ptaków. W czasie
tej nierównej potyczki, Storm został wypchnięty z maszyny i znikł w gęstwinie
koron lasu. Teraz wszystkie ptaki rzuciły się na Rudowłosą. Przerażona
skierowała ostro pojazd w dół i niebawem wypatrzyła przerwę wśród drzew,
gdzie mogłaby wylądować. Niemal cudem udało się naszej bohaterce wprowadzić
tam pojazd Z olbrzymią prędkością pędziła teraz leśnym tunelem, aż na jej
drodze pojawiła się olbrzymia skała. Nie była już wstanie się zatrzymać.
Aeroplan uderzył w skałę, a Rudowłosa wyrzucona w powietrze spadała pomiędzy
konarami olbrzymich drzew coraz niżej, aż zatrzymała się na samym dole.
Omdlałą bohaterką zainteresowały się natychmiast jakieś dziwne, człekokształtne,
zielone stwory, które bardziej od pomocy okazywały kulinarne nią zainteresowanie.
Tymczasem Storm wisiał nieprzytomny na jednej z lian setki, metrów dalej,
aż znalazł go masywny małpolud, który chciał prymitywnym młotkiem rozłupać
mu czaszkę. W ostatniej chwili uratował Storma przechodzący tamtędy Oldie,
łowca węży, który zabrał nieprzytomnego bohatera do swojego domku na drzewie.
Rudowłosa również miała szczęście, ponieważ została uratowana przez podróżującego
na olbrzymim niedźwiedziu osobnika, którego pierzchające stwory nazywały
Toriander - "szybka śmierć" (nazywany tak z powodu pistoletu
laserowego, którym bezwzględnie zabijał leśne istoty). W odróżnieniu od
Storma, została uratowana, dlatego bo Toriander postanowił ją korzystnie
sprzedać. Storm znalazł u Oldiego przedmiot, przypominający hełm kosmiczny,
jak się dowiedział, jego nowy znajomy, kupił go w "mieście" od
Toriandera. W czasie miłej rozmowy zostali nagle zaatakowani przez stado
małp. Otoczeni zewsząd nie byli w stanie obronić się w domku na drzewie.
Najpierw padł Oldie, uderzony w głowę kamieniem, później w jego ślady poszedł
również Storm. Olbrzymie małpy zaczęły niszczyć cały majątek Oldiego. Kiedy
jedna z nich znalazł wśród rupieci zapalniczkę, było to już tylko kwestią
chwili, kiedy cały domek, a wraz z nim drzewo, na którym się znajdował,
zajęło się ogniem. Małpy uciekły w popłochu zostawiając nieruchome ciała
obydwu mężczyzn na pastwę płomieni. W tym czasie Rudowłosa z Torianderem
dotarli do wybudowanego na drzewach "miasta". Rozpoczynając bójkę
z handlarzem, udało jej się rozdrażnić jego niedźwiedzia, co umożliwiło
jej ucieczkę. W mieście znalazła schronienie u pewnej kobiety, która nie
pałała do Toriandera sympatią. Gdy Storm oprzytomniał, zobaczył olbrzymiego
małpoluda w koszuli i spodniach, który właśnie zrzucał Oldiego w płomienie.
Okazało się, że jest to mówiący małpolud wychowany przez Oldiego. Nasz
bohater wydobył jeszcze z płonącej chaty, hełm kosmiczny i wyruszył na
plecach małpoluda, huśtając się na lianach, do miasta. Nowa przyjaciółka
Rudowłosej, pracująca w barze Saran - przebrała ją i upodobniła do obsługujących
tam dziewczyn. Niewiele to jednak dało, ponieważ Toriander i tak trafił
na jej ślad. W momencie, kiedy handlarz zabił broniącą Rudowłosej Saran
- wkroczył do akcji Storm, który przy pomocy swojego nowego towarzysza
z łatwością poradził sobie z przeważającymi siłami przyjaciół Toriandera.
Pokonany handlarz nie chciał się przyznać skąd miał hełm i pistolet, bojąc
się, że jeśli to wyda - czeka go śmierć. I rzeczywiście, nagle niebo rozdarła
błyskawica i spaliła Toriandera na popiół. Nie był to jednak koniec, kolejna
zburzyła połowę miasta obracając wszystko w ruinę. Mieszkańcy ratując się
skakali z domów w dół, do najniższej partii lasu, gdzie z kolei czekały
śmiercionośne rośliny, stwory i nieprzebyte bagna. Storm i Rudowłosa z
małpoludem próbowali utrzymać się na lianach, okazało się to jednak niemożliwe.
Małpolud został śmiertelnie ranny kolcem jakiejś drapieżnej rośliny, a
nasi bohaterowie spadli na dno zielonego piekła. Udało im się jednak znaleźć
wejście do wielkiego drzewa, które poprowadziło ich do olbrzymiej podziemnej
jaskini. Tam zostali złapani w sieć przez zielonoskóre stwory. W jaskini
Storm zobaczył wielkie cmentarzysko kosmicznych statków. Jakim cudem znalazły
się w takim miejscu? W chwili, kiedy zielonoskórzy chcieli ich zabić, cała
jaskinia została zalana wodą. Storm i Rudowłosa, po tym jak udało im się
uwolnić, skryli się w jednym z wraków statku kosmicznego, gdzie znaleźli
sprawne skafandry próżniowe. Po wypłynięciu z wraku zostali jednak zaatakowani
przez nowych przybyszów. Tym razem, Storm i Rudowłosa zostali obezwładnieni
nieznaną bronią i zabrani poprzez znajdującą się w dnie groty śluzę w głąb
ziemi. Nasi bohaterzy obudzili się w olbrzymim podziemnym mieście o wysokim
stopniu zaawansowania technicznego. Okazało się, że jest to miasto niebieskoskórych
Azurów, kosmicznej rasy o wielkim stopniu zaawansowania technicznego, która
przez tysiącami lat prowadziła z ziemią międzygalaktyczną wojnę. Ziemia
poniosła klęskę. Azurowie założyli na niej kilka kolonii (wysoko w górach
i w głębi morza oraz głęboko pod ziemią). Mieli oni możliwość dowolnego
sterowania klimatem na Ziemi. Nie zabili ocalałych rdzennych mieszkańców
planety, tylko usunęli z ich mózgów całą wiedzę techniczną, jaką posiadali
i przyglądali się jak przez stulecia staczali się oni coraz bardziej do
barbarzyństwa. Wszystko toczyło się gładko, aż do przybycia Storma, anomalii
czasowej, który posiadał wiedzę dawno już zapomnianą przez mieszkańców
tej planety. Stanowił dla Azurów niebezpieczeństwo i dlatego postanowili
go schwytać i wymazać jego pamięć. Naszym bohaterom udało się jednak zaatakować
w odpowiednim momencie "Supervisora" Azurów i wykorzystując go
jako zakładnika, uciec z podziemnego miasta. Storm z Rudowłosą wydostali
się na powierzchnię i postanowili podjąć nierówną walkę z Azurami, aby
wyzwolić Ziemię spod ich okupacji.
Storm 5: De strijd om de aarde (1980)
Po wydarzeniach z poprzedniego tomu, nasi bohaterowie byli ścigani przez
Azurów wszelkimi dostępnymi środkami. Azurskie samoloty przeczesywały całą
okolicę, na teren powierzchni zostały wysłane liczne uzbrojone oddziały.
W trakcie jednej z takich wypraw, oddziału Azurów został zaatakowany przez
prymitywnie uzbrojony oddział ludzi. Mimo, że Azurowie byli lepiej uzbrojeni
przewaga liczebna była po stronie Ziemian, co wkrótce zaowocowało ich zwycięstwem.
Ocaleni więźniowie zostali poprowadzeni przez ludzi do dużej Sali, w której
przebywał siwy starzec. Do tej samej Sali wprowadzono również innych więźniów,
jak się okazało byli to nasi bohaterowie, których Azurowie natychmiast
rozpoznali. Potwierdziło to informacje, które wcześniej przekazał ludziom
Storm. Starym człowiekiem, przywódcą ludzi był Mordegai. Ukrywali się oni
w dawnych schronach atomowych. Starzec wierzył słowom Storma, ale jego
przeciwnikiem był Balder, który najwyraźniej chciał przejąć władzę. Mordegaj
zaufał Stormowi i za jego radą ludzie zaczęli przygotowywać znajdujące
się w schronach maszyny obronne przeciwko Azurom. W odnalezionych pojemnikach
próżniowych były stare książki i filmy, z których Storm nauczył wiele o
dawnym świecie Mordegaja. Niezadowolony z takiego obrotu spraw okazał się
Baldur, który postanowił przeciwdziałać i potajemnie uwolnił azurskich
więźniów. Po odprowadzeniu ich na powierzchnię i oddaniu broni, postrzelili
go i myśląc, że jest martwy zostawili. Tak znaleźli go Mordegaj i Storm
zawiadomieni o ucieczce więźniów. Balder ranny, wyznał swoją winę i postanowił
od tej pory pomagać Stormowi i Mordegajowi w walce z najeźdźcami. Niedługo
potem niebo zaroiło się od azurskich samolotów i rozpoczął się atak na
bunkier. Azurowie zrzucili bomby o ogromnej sile. Bunkier jednak ocalał.
Storm wydał rozkaz i przez otwór w bunkrze wysunęło się olbrzymie działo,
które po uruchomieniu przejęło kontrolę nad wszystkimi wrogimi samolotami.
Bezbronni Azurowie ratując się ucieczka na spadochronach patrzyli na zagładę
swojej flotylli. Ocaleni piloci zostali natychmiast na ziemi zaatakowani
przez uzbrojone w karabiny oddziały ludzi. Resztka ocalałych Azurów (w
tym "Supervisor") uciekli. Storm i ludzie świętowali zwycięstwo.
Nie był to jednak koniec wojny. Przerażeni przegraną Azurowie przeczesywali
każdą ludzką kolonię w celu zduszenia każdego zarzewia buntu. Tymczasem
ludzie pod wodzą Storma, Mordegaja i Baldera przygotowywali nową kampanię
wojenną. W końcu armia Storma wyruszyła do najbliższego miasta. Nie wiedzieli,
że ich plany zostały już przez Azurów odkryte. Azurski generał - Solon
wyruszył, aby zniszczyć buntowników. Zaatakował ich w nocy i byłby to koniec
rebelii, gdyby Storm nie uruchomił jednej z zabranych z bunkra maszyn -
wklęsłego, olbrzymiego talerza wysyłającego oślepiające niebieskie błyskawice.
Cała flota Solona została zniszczona, a sam generał został wzięty do niewoli.
Postanowił jednak pomóc ludziom w dostaniu się do miasta, ponieważ jak
twierdził, pod groźbą kolonii karnej został przez "Supervisora" zmuszony
do walki ze Stormem. Storm postanowił zaryzykować i tylko z Rudowłosą oraz
jednym z ludzi - Borkiem wyruszyli za Solonem, aby dostać się przez tajne
przejście do miasta. Przedzierając się przez bagna zostali zaatakowani
przez mieszkającego tam potwora. I tylko dzięki Solonowi, Storm wyszedł
z tego z życiem. Rurami kanalizacyjnymi dostali się wreszcie do miasta
i jak się można było spodziewać była to pułapka. Nasi bohaterowie zostali
obezwładnieni przez Azurów i tylko postrzelonemu Borkowi udało się resztką
sił przedostać do obozu Baldera, gdzie przekazał informację o zdradzie
Solona. Ziemianie wyruszyli do ataku na miasto. Jak się jednak okazało
Solon nie zdradził Storma, tylko to "Supervisor" przewidział
jego plan zemsty. Storm z Rudowłosą i Solonem zostali zamknięci w lochach,
natomiast ludzie pod wodzą Baldera bezskutecznie atakowali świetnie uzbrojone
miasto. Dzięki pomocy narzeczonej generała Solona, Sileni, więźniom udało
się jednak wydostać. Biegnąc przez płonące miasto Storm dostał się do pomieszczenia,
gdzie były kontrolowane bramy. Po ich otwarciu zwycięstwo było już tylko
kwestią czasu. "Supervisor" widząc zagładę miasta wziął jako
zakładniczkę Rudowłosą i dzięki temu wynegocjował dla siebie i ocalałych
Azurów dwa statki kosmiczne, które wkrótce odleciały z miasta zabierając
ze sobą Rudowłosą. "Supervisor" znalazł schronienie wysoko w
górach w starym opuszczonym klasztorze Chultu. Mijały miesiące i wciąż
Storm nie miał żadnych informacji o Rudowłosej. Storm był coraz bardziej
niespokojny. Solon, który zamieszkał z ludźmi w mieście, przypomniał sobie
o starym klasztorze i wkrótce wyruszył ze Stormem, aby sprawdzić czy tam
nie jest więziona nasza bohaterka. Pokonując po drodze wiele niebezpieczeństw
w końcu dotarli do murów klasztoru, ale "Supervisor" już na nich
czekał i w momencie, kiedy zaskoczeni przyjaciele byli prowadzeni pod eskortą
do klasztoru, nagle zawisł nad nimi nieznany statek kosmiczny. Okazało
się, że był to Inspektor Wielkiej Rady Azurionu, który został tutaj wysłany
na wieść o rebelii. W czasie, gdy "Supervisor" rozmawiał z Inspektorem,
Storm z Solonem dostali się do jego statku kosmicznego. Zostaliby szybko
obezwładnieni, jednak dzięki wywołanej przylotem statku lawinie, większość
wrogich żołnierzy zginęła, a nasi przyjaciele, którzy ponownie skryli się
w statku, nie wiedząc nawet w jaki sposób, znaleźli się w kosmicznej pustce
w nieznanej części kosmosu. Tam zostali zaatakowani przez dziwne kosmiczne
stwory. Próbując znaleźć schronienie na jedynej w pobliżu planecie, okazało
się, że trafili jeszcze gorzej. Składająca, się z nieznanej płynnej substancji
planetę zamieszkiwały jeszcze bardziej niebezpieczne potwory. W końcu Solonowi
udało się zrozumieć działanie statku i z powrotem wrócili na Ziemię, zabierając
ze sobą jednego przyczepionego do kadłuba potwora, który jednak w ziemskiej
atmosferze nie przeżył). Klasztor był jednak pusty. "Supervisor",
Inspektor i Rudowłosa odlecieli na Marsa, gdzie stacjonowała Wielka Rada
Azurionu. "Supervisor" postawiony
przed sądem został skazany na prace w kamieniołomach. Pozostawał jednak
jeszcze problem na Ziemi -
Storm. Wielka Rada postanowiła, więc zwabić Stroma na Marsa jako delegata
Ziemi. Storm zgodził się w zamian za odesłanie z powrotem Rudowłosej. Został
jednak przez Wielką Radę przechytrzony i ze statku została wysłany tylko
holograficzny obraz Rudowłosej. W ten sposób i Storm i Rudowłosa znaleźli
się razem w drodze na Marsa. Aby ich uratować Solon i Balder wyruszyli
jednym z przejętych azurskich statków kosmicznych na Marsa. Wylądowali
z dala od głównych osiedli i pieszo wyruszyli na ratunek. Po drodze uwolnili
wszystkich więźniów z kamieniołomów i razem z nimi wyruszyli w kierunku
cytadeli, gdzie byli przetrzymywani nasi bohaterowie. Do cytadeli dostał
się również uwolniony "Supervisor", który wykorzystując fortel
zgładził całą Wielką Radę i na pokładzie statku kosmicznego uciekł porywając
Storma i Rudowłosą. Stormowi udało się jednak uzyskać nad okrętem kontrolę
i wrócić z Rudowłosą na Marsa ("Supervisor" uciekła małym promem
kosmicznym). Wielu więźniów zostało uwolnionych. Wyruszyli walczyć do swoich
kolonii. Mordegaj i Storm mieli wielki plan wspólnego przyjaznego życia
z Azurami. Jednak nie wszyscy byli tego samego zdania. Na księżycu spotkali
się przywódcy wszystkich kolonii, którzy postanowili temu przeciwdziałać.
Niebawem w kierunki Ziemi wyruszyła olbrzymia azurska flota wojenna. Zbliżała
się ostateczna bitwa...
Storm 6: Het geheim van de Nitronstralen (1981)
Z powierzchni księżyca, flota azurska dotarła do Ziemi. Tutaj jednak napotkała
przygotowaną do obrony ludzką flotę, dowodzoną przez Storma. Walki były
zacięte, jednak tym razem uzbrojenie ziemian dorównywało najeźdźcom. Flota
azurska została zniszczona i w końcu walki przeniosły się na księżyc, na
którym walczył również Storm. Księżyc został zdobyty. Jeden z wziętych
do niewoli Azurów przekazał Solonowi wiadomość. Generał dostał jasne instrukcje
- ma zniszczyć flotę Ziemian i oddać Storma w ręce Azurów, inaczej jego
rodzice znajdujący się w jednej z kolonii zostaną straceni. Solon wykonał
polecenia. Zaminował statki i wysadził je w powietrze. Pozostał tylko jeden,
którym razem ze Stormem wyruszył, aby sprowadzić z Ziemi resztę floty do
zabrania ludzi z księżyca. Kiedy tylko odlecieli, zaalarmowana flota azurska
uderzyła na księżyc. Balder był w opałach, nie miał jak bronić księżyca
- postanowił razem ze swoimi ludźmi skryć się przed atakującymi w wydrążonych
kopalniach, w których poszukiwano minerału nazywającego się "nitron".
Był to bardzo cenny minerał, wydobycie skończono dopiero, gdy okazało się,
że wydziela bardzo silne, śmiertelne promieniowanie. Ścigani przez najeźdźców,
wszyscy ludzie ubrani w kosmiczne skafandry, zeszli do kopalni. W kopalniach
znaleźli martwe ciała Azurów, którzy skryli się tam przed nimi w czasie
ataku na księżyc, nie mając odpowiedniego zabezpieczenia, zabiło ich promieniowanie.
Przeżyła tylko jedna azurska dziewczynka, na którą promieniowanie wydawało
się nie działać. Z Ziemi wróciła już flota pod dowództwem Storma i Solona.
W czasie, gdy wszystkie statki lądowały na księżycu - Storm sterroryzowany
pistoletem przez Solona poleciał prosto do głównej bazy Azurów. Księżyc
zdawał się opuszczony. Ziemskie oddziały po śladach dotarły do kopalni,
gdzie trwała zacięta walka. Zaskoczeni od tyłu przez przybyłe ziemskie
oddziały, Azurowie szybko się poddali. Odporną na promieniowanie dziewczynkę
postanowiono zabrać na Ziemię, aby zbadał ją Mordegaj,. W tym czasie Solon
i Storm dotarli do tajnej bazy Azurów. Generał dał Stormowi do przeczytania
wiadomość o swoich rodzicach, po czym z plecakiem rakietowym wypuścił Storma
w przestrzeń, a sam samobójczo poprowadził statek wprost na zabudowania
bazy niszcząc ją w ten sposób. Wierzył, że ocali w ten sposób rodziców,
bo Azurowie nie będą mieli powodu się na nich mścić. Pomyślą, że to Storm
w ostatniej chwili doprowadził do katastrofy blokując stery. Storm bezsilnie
oglądał z oddali katastrofę, po czym wrócił do swoich ludzi. Zdobycie pozostałych
kolonii było już tylko czystą formalnością i chociaż wielu jeszcze zginęło
a walczono ciężko o każdy kawałek., Azurowie w końcu się poddali. Tylko
kilku statkom udało się uciec w przestrzeń. Tak zakończyła się wojna. Wszyscy
byli pełni nadziei i chcieli żyć w pokoju. Założono szkoły, w których uczyły
się dzieci azurskie razem z ziemskimi. Z jednej z kolonii, gdzie została
wysłana Bitak - odporna na nitronowe promieniowanie dziewczynka - Mordegaj
dostał od jej nauczycieli list. Dziewczynka wykazywała niezwykłe zdolności
telekinetyczne. Mordegaj nie mógł jednak sam udać się na tę kolonię, ponieważ
ciężko zachorował oddając całą władzę swojemu asystentowi - Benjaminowi.
W drogę wyruszyli, więc Storm z Rudowłosą. Dziewczynka naprawdę miała zadziwiającą
moc panowania nad materią. Nasi bohaterowie postanowili ją zabrać do miasta,
aby Mordegaj mógł ją dokładnie zbadać. Zbyt wolna podróż znudziła Bitak,
która używając swoich mocy przejęła kontrolę nad statkiem (nie przystosowanym
do lotów kosmicznych) i nadając mu zbyt dużą prędkość wyrzuciła w przestrzeń
kosmiczną. Zbyt duże ciśnienie i trudności z oddychaniem doprowadziły do
omdlenia wszystkich pasażerów. Statek bezładnie odlatywał coraz dalej od
Ziemi. Bez masek tlenowych i z coraz mniejszym zapasem powietrza wszystkich
czekała niechybna śmierć. W pasie asteroidów zostali jednak przechwyceni
przez ukrywające się tutaj ocalałe po wojnie okręty azurskie, które trudniły
się piractwem napadając na bezbronne przelatujące statki cywilne. Storm
i Rudowłosa zostali natychmiast rozpoznani. Zdania, co do ich dalszych
losów były podzielone. Bitak stanęła jednak w ich obronie, używając swojej
mocy, nie pozwoliła na ich zabicie. Storm z Rudowłosą zostali, więc porzuceni
w ich statku (odholowanym w pobliże Ziemi), natomiast piraci zabrali ze
sobą dziewczynkę, którą wyraźnie bawiła możliwość zostania piratem. W głównej
bazie jednak źle się działo. Benjamin, zastępca Mordegaja - podjudzał ludzi
przeciwko pozostałym na planecie Azurom. Kiedy dowiedział się, że wraca
Storm, przekazał Balderowi, że to statek szpiegowski Azurów i kazał go
zniszczyć. Statek naszych bohaterów został zestrzelony, jednak udało im
się z niego wydostać zanim, po wylądowaniu, wybuchł. Dostali się do miasta,
w którym toczyły się ciężkie walki mające na celu eksterminację Azurów.
Stormowi udało się w ostatniej chwili powstrzymać Benjamina przed podaniem
Mordegajowi kolejnej dawki trucizny (wywołującej dziwną chorobę przywódcy).
Powstrzymany przez Storma i Baldera przekazał im antidotum pod warunkiem,
że Storm go uwolnił. Odleciał statkiem kosmicznym. Antidotum okazało się
jednak podwójną dawką tej samej trucizny. Mordegaj zmarł. Benjamin przelatując
przez pas asteroid dostał się do niewoli znajomych nam już piratów. W tym
samym czasie tysiące kilometrów dalej został odnaleziony bezzałogowy dryfujący
w przestrzeni statek kosmiczny. Na statku został odkryty olbrzymi posąg
przypominający Storma. Okazało się, że statek podróżował z pierwszej kolonii
na Wenus, gdzie został ten posąg odkryty. Nie dotarł jednak na Ziemię,
ponieważ napadli i splądrowali go piraci, zabijając cała załogę. Na posągowym
wizerunku, Storm miał wyryty w kamieniu skafander taki, jaki miał na sobie
po wyruszeniu na Jowisz. Nasz bohater postanowił odkryć, co się za tym
kryje. Wyruszył, więc zaraz z Rudowłosą na Wenus, gdzie natchnął się na
atakujących kolonię piratów. Bitak nie chciała atakować statku ziemskiego,
zmuszona przez przywódcę piratów - zabiła go. Nowy przywódca postanowił
ratować się ucieczką. Statek piratów uciekł w przestrzeń, gdzie natchnął
się na ziemski patrolowiec. Ziemianie jednak nic nie mogli zrobić statkowi
pirackiemu chronionemu mocą Bitak. Na Wenus Storm dowiedział się od ocalałych
kolonistów, że posąg został znaleziony w zalanej starej świątyni dawnej
cywilizacji. Nasi bohaterowie udali się, więc do świątyni, gdzie napotkali
obce rybio-podobne istoty. Rozpoznając Storma wzięły go za żyjącego Boga.
Posągi i świątynię zbudowali ocalali z katastrofy statku ludzie wywodzący
się z kultu powstałego na Jowiszu po zniknięciu Storma. Dziwne istoty próbowały
zmienić Storma w jednego z nich, aby mógł oddychać pod wodą i z nimi zostać,
jednak uzbrojony oddział ziemian odbił naszych bohaterów. Storm z dowódcą
oddziału ziemskiego długo zastanawiali się jak pozbyć się piratów i odzyskać
Bitak. Następnego dnia wielki nieuzbrojony okręt (z niespodzianką na pokładzie)
wyruszył z Wenus, obierając kurs prosto na pas asteroidów. Po kilku dniach
statek został zaatakowany. Piraci nie spodziewali się, że na pokładzie
spotkają Storma z oddziałem żołnierzy. Szybko zostali pokonani. Nie było
jednak z nimi Bitak, która znudziła się ich towarzystwem i zabierając jeden
ze statków odleciała w przestrzeń w towarzystwie Benjamina. Uciekinierzy
skierowali się do kolonii gdzie przebywał na wygnaniu stary znajomy "Supervisor".
Storm z Rudowlosą bezskutecznie przeszukiwali wszystkie azurskie kolonie.
Nie byli wstanie ich znaleźć. Odkryto jednak, w jaki sposób Bitak uzyskała
swoją moc. Powodem była jej rzadka krew. Zabrano więc innych Azurów, którzy
mieli taką samą grupę krwi i po napromieniowaniu ich nitronem stworzono
z nich oddział telekinetyczny, który mógł się przeciwstawić wszelkim knowaniom
Benjamina. W tym czasie również, Benjamino dzięki badaniom na Bitak odkrył
źródło jej mocy. I mimo, że Bitak uciekła i ukryła się w gęsto zaludnionej
kolonii, zaczęto przygotowywać oddział złożony z telekinetyków. Po tym
jak Bitak ukradła jeden ze statków dalekiego zasięgu, uciekła w przestrzeń
kosmosu. Znalazł ją ziemski patrolowiec i nieprzytomną przywiózł na Ziemię.
Po zrozumieniu zagrożenia, Storm zgromadził na ziemi, w wielkiej cytadeli,
wszystkich Azurów jacy dysponowali mocą telekinetyczną i przygotowany czekał
na uderzenie Benjamina i "Supervisora". Niedługo potem przybyła
flota z wrogimi oddziałami. Ponieważ obie strony posiadały zrównoważone
siły osób obdarzonych zdolnościami telekinetycznymi, walka mogła odbyć
się w sposób całkowicie konwencjonalny. Szala zwycięstwa szybko przechyliła
się na stronę ziemian. W tym momencie zdradziecki Benjamin, zaatakował "Supervisora",
nie wiedział jednak, że i ten Azur posiada tą niezwykłą grupę krwi i posiadł
telekinetyczne zdolności. Po zabiciu Benjamina, "Supervisor" samotnie
uciekł w niezmierzoną przestrzeń kosmosu. Wzięci do niewoli azurscy telekinetycy,
przekonani przez Bitak, postanowili nigdy nie używać swoich zdolności w
złym celu i zabierając ją ze sobą postanowili znaleźć jakąś odległą, nieznaną
planetę do osiedlenia.
Tak kończy się ten najdłuższy w serii album i kończy się również przygoda
Storma do scenariusza Dicka Mateny. Do kolejnego albumu scenariusz napisał
Kevin Gosnell wysyłając Storma i Rudowłosą w kolejną podróż
w czasie, ale o tym opowiem już innym razem...
Robert "graves" Góralczyk
| |