O zmiennych kolejach losu komiksu wojennego
w Polsce.
I. Do czasu zmian ustrojowych w 1989 roku, komiks o tematyce wojennej miał
się w Polsce zupełnie nieźle. Władze dostrzegały atrakcyjność komiksowego
medium dla młodego czytelnika. Wykorzystywano zatem komiksy do propagandy
socjalistycznej idei, mitologizowano rolę Armii Radzieckiej i Ludowego
Wojska Polskiego oraz partyzanckich oddziałów spod znaku Armii Ludowej.
W projekt ten wpisywały się takie serie jak "Podziemny Front" (9
odcinków), "Kapitan Kloss" (20 odcinków), "Tajemnica złotej
Maczety" (6 odcinków), "Pilot Śmigłowca" (10 odcinków), "Dziesięciu
z Wielkiej Ziemi" (4 odcinki) oraz większość komiksów o tematyce wojennej
rysowanych dla magazynu "Relax".
rys. 1 komiks wojenny ma w Polsce duże tradycje. Powyżej okładki wychodzących
w latach 70-tych serii "Kapitan Kloss" i "Podziemny Front".
Z dzisiejszej perspektywy komiksy te wydają się nieznośnie moralizatorskie
i nieporadne fabularnie. W zasadzie broni się tylko scenariusz "Kapitana
Klossa" - który oparto (z wyjątkiem jednego odcinka) na podstawie
świetnego serialu TV "Stawka większa niż życie".
Grafikę do przeważającej części ówczesnych komiksów tworzyli Mieczysław
Wiśniewski ("Podziemny Front", "Kapitan Kloss") i Jerzy
Wróblewski ("Tajemnica złotej Maczety", komiksy z magazynu "Relax").
Z kolei w serii "Pilot Śmigłowca" jedne ze swych pierwszych komiksowych
kroków stawiali uznani dziś twórcy - Marek Szyszko i Grzegorz Rosiński.
II. W okresie przemian ustrojowych lat 1989/1990 tradycja polskiego komiksu
o tematyce wojennej zupełnie upadła. Do tego stopnia, że na nowe komiksy
wojenne trzeba było czekać blisko piętnaście lat. Za główne przyczyny
uważam zachłyśnięcie się biednego dotąd społeczeństwa możliwościami konsumpcyjnego
stylu życia wszechobecnego w TV i kolorowej prasie i proponowane przez
rządzących polityków odcięcie się grubą linią od przeszłości (słynne "wybierzmy
przyszłość" A. Kwaśniewskiego w kampanii prezydenckiej 2000 roku).
Pewnie dlatego w polskich komiksach lat 90-tych właściwie brak było (z
nielicznymi wyjątkami) tych o tematyce wojennej czy w jakikolwiek sposób
kontestujących przeszłość lub teraźniejszość.
Panowała wówczas fantastyka i choć paradoksalnie to brzm,i to właśnie
ze środowisk związanych z fantastyką wyszedł pierwszy projekt komiksu wojennego.
Chodzi tu o "Burzę" do scenariusza redaktora "Fantastyki" Macieja
Parowskiego i rysunków Krzystofa Gawronkiewicza. Komiks opowiada alternatywną
historię po II Wojnie Światowej, która wygrywają... Polacy. A to dzięki
pogodzie - tytułowej burzy, która powoduje, że zmechanizowana armia niemiecka
zamiast "wojny błyskawicznej" tonie w błocie.
rys.2 Komiks "Burza" przedstawia alternatywną historię po zakończeniu
kampanii wrześniowej, która wygrali Polacy.
Prace nad komiksem postępowały jednak ślamazarnie: mimo ciągłych próśb
fanów komiksu, autorom nie udało się ukończyć tego świetnie zapowiadającego
się projektu. Ostatecznie kilkanaście plansz "Burzy" ukazało
się dopiero w 2004 roku w antologii komiksów "Wrzesień". Antologii
towarzyszyły inne, mniej lub bardziej udane prace o tematyce wojennej,
jednak moim zdaniem były one tylko tłem i pretekstem do pokazania czytelnikom "Burzy".
rys.3 Plansza z komiksu "Achtung, Zelig". Dojrzałej grafice
(jak zwykle u Gawronkiewicza) towarzyszy pełen ukrytych znaczeń i nawiązań
scenariusz Krystiana Rosemberga.
W 2004 roku ukazuje się jeszcze jedna praca K. Gawronkiewicza do scenariusza
Krystiana Rosenberga - 49-planszowy album pt. "Achtung Zelig".
Fabularnie komiks opowiada historię Żydów, ojca i syna chroniących się
przed holocaustem. Album powstawał ponad 10 lat - początki pracy nad
nim (podobnie jak w przypadku "Burzy") sięgają pierwszej połowy
lat 90-tych. To jedno z ważniejszych dokonań komiksu polskiego w ogóle.
W czasie przygotowywania antologii "Wrzesień" w Gdańsku pełną
parą trwały prace nad komiksem, który odbije się szerokim echem w środowiskach
miłośników II Wojny Światowej i wyznaczył wysoka poprzeczkę, zarówno edytorską
i merytoryczną dla następnych komiksów. Mowa o albumie "Westerplatte.
Załoga Śmierci" do scenariusza Mariusza Wójtowicza Podhorskiego (aktualnie
pełnomocnika Wojewody do powstającego na Westerplatte Muzeum) i rysunków
Krzysztofa Wyrzykowskiego. W komiksie scenarzysta powrócił do znanej, choć
cały czas uważanej za kontrowersyjną teorii, że faktycznym dowódcą obrony
Westerplatte był kpt. Dąbrowski, a nie major Sucharski. Komiks nie tylko
przedstawiał, ze szczegółami, historię samej obrony składnicy, ale w obszernej
ekspozycji opowiadał historię półwyspu i tło sytuacji w Gdańsku w przededniu
wybuchu wojny. Praca spotkała się jednak z chłodnym przyjęciem środowisk
komiksowych. W recenzji dla magazynu "KZ" (nr 32) w tekście pod
tytułem "Pro partia et gloria, czyli socjalistyczne przesłanie komiksu "Westerplatte"" jeden
z krytyków komiksowych kpił, że czerwona okładka komiksu wskazuje na fascynacje
autorów czasami realnego socjalizmu. W post scriptum recenzent wytłumaczył
motywy powstania swego tekstu:"(...) Do szewskiej pasji doprowadza
mnie hucpa w wykonaniu domorosłych odbrązawiaczy legend i przekonanych
o własnej nieomylności histeryków. Specjalnie podkreślam słowo: histeryków.
Bo z historykami nie mają oni wiele wspólnego (...)"
Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że o tonie krytycznym dla "Westerplatte.
Załoga śmierci" decydowały politycznie poprawne poglądy recenzentów.
O ile komiksowi można zarzucić zbyt sztywną narrację, przerost tekstu nad
grafiką, nie można nie dostrzegać znakomitych rysunków K. Wyrzykowskiego.
Wszak w tym samym niemal czasie Wyrzykowski we Francji zdobywa II miejsce
w prestiżowym konkursie telewizji Arte i wydawnictwa Glenat (za komiks "Idioci").
Szeroko komentowane zdobycie rok wcześniej w tym samym konkursie pierwszego
miejsca przez K. Gawronkiewicza, tym razem zostaje niemal niezauważone.
rys. 4 "Westerplatte. Załoga Śmierci" - komiks Mariusza Wójtowicza
Podhorskiego (scen.) i Krzysztofa Wyrzykowskiego (rys.) pozostaje niedoścignionym
wzorem komiksu wojennego, jeśli chodzi o zawartość faktograficzną, merytoryczną
i edytorską.
III. Po wyborach parlamentarnych w 2005 roku, powstaje
w Polsce przychylne nastawienie do wydawania komiksów wojennych. Rząd angażuje
się w tzw. politykę
historyczną. W Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego ogłoszony
zostaje program dotacyjny "Patriotyzm jutra", powstaje Narodowe
Centrum Kultury, prężnie działa Muzeum Powstania Warszawskiego. Po raz
pierwszy w historii Ministerstwo odznacza medalami "Zasłużony Kulturze
Gloria Artis'" wybitnych rysowników komiksu - Henryka Jerzego Chmielewskiego
(seria "Tytus Romek i A'tomek") Janusza Christę (seria "Kajko
i Kokosz"), Grzegorza Rosińskiego i Tadeusza Baranowskiego. Znajdują
się również pieniądze na wydawanie komiksów z najnowszej historii Polski.
Powstaje sporo prac dofinansowanych z państwowych instytucji.
Wyliczmy tytuły, które ukazały się w ostatnich dwóch latach - komiksy
z historii najnowszej z wydawnictwa ZizZinPress: "Solidarność. Nadzieja
zwykłych ludzi", "Poznański Czerwiec 1956", "Ksiądz
Jerzy Popiełuszko. Cena Wolności", "1981.Kopalnia Wujek", "11/11=Niepodległość";
komiksy o tematyce powstańczej z wydawnictwa Print Printer i Muzeum Powstania
Warszawskiego: "Strzały pod arsenałem" (scen i rys. Kajetan Wykurz), "Ocaleni" (scen
i rys. Tomasz Bereźnicki), trzy antologie prac konkursowych wydane przez
Muzeum Powstania Warszawskiego, antologia poświęcona powstaniu warszawskiemu
pt. "44". I wreszcie ostatnia publikacja wydana przez rzeszowski
oddział IPN-u komiks pt. "Wbrew nadziei. Opowieść o Łukaszu Cieplińskim
ps. Pług".
Komiksy powyższe były (i są) szeroko komentowane przez media, mają dość
dużą reklamę. Towarzyszą im z reguły opracowania historyczne, co zapoczątkował
wspomniany wyżej komiks o Westerplatte. Trzeba zadać pytanie czy komiksy
te nie powstałyby gdyby nie było dotacji? Możliwe, że nie.
Mam nadzieję jednak, że czytelnicy i twórcy odnaleźli radość tworzenia
i obcowania z tematyką historii najnowszej. Wojciech Birek - scenarzysta
ostatniej wymienionej publikacji w wywiadzie dla "Naszej Polski" (Nr
49/632 z 4.12.2007) przyznaje, że w trakcie pracy zafascynowała go postać
Cieplińskiego. "To wzorcowy przedwojenny oficer, człowiek wychowany
bardzo mocno w duchu patriotyzmu, niezwykle zorganizowany (...)" i "(...)
trudno uwierzyć, że człowiekowi tak prawemu, tak odważnemu, tak w oczywisty
sposób dobremu Polakowi, zrobiono taka krzywdę. To nawet dla dorosłych
bywa niepojęte(...)".
rys.5 Do antologii "44" poświęconej Powstaniu Warszawskiemu
wydanej przez Muzeum Powstania Warszawskiego zostali zaproszeni zawodowi
twórcy, co zaowocowało wysokim poziomem artystycznym prac. Powyżej plansza
z wysmakowanego graficznie komiksu pt. "63 dni" (rys. Adrian
Madej scen. Barbara Seidler).
Większość z wymienionych wyżej komiksów to antologie zawierające prace
kilku lub kilkunastu autorów. Można więc powiedzieć, że z tematyką wojenną
zmierzyło się już sporo artystów. Wysoko należy ocenić grafiki Adriana
Madeja (praca w antologii "44") czy Gabrieli Becli (praca w
antologii "Niepodległość 11/11").
rys.6 Komiksy odznaczają się coraz większą dbałością o faktografię (np.
stroje, broń, krajobraz ). Powyżej plansza z komiksu "Monte Cassino.
Wzgórze Anioła Śmierci" z Antologii "11/11=Niepodległość" (scen.
Zbigniew Tomecki, rys. Gabriela Becla).
Antologie i komiksy wypełniają też dobrze rolę edukacyjne i popularyzatorskie,
pokazują pewną ciągłość historii, niezłomność postaw, uczą patriotyzmu.
Gorzej jest ze scenariuszami. I nie chodzi tu o samą sprawność fabularną
czy narracyjną historii, co raczej o zaangażowanie emocjonalne, faktyczne
zrozumienie postawy bohatera czy epoki, o której się opowiada. Mnie np.
wprawiły w konsternację słowa jednego ze scenarzystów antologii "44",
że on ma poważne obiekcje czy poszedłby do Powstania Warszawskiego. Czy
gdy ma się takie wątpliwości to wypada pisać scenariusze do antologii poświęconej
Powstaniu? Mam poważne wątpliwości.
rys. 7 Na szczególne podkreślenie zasługuje rola Muzeum Powstania Warszawskiego.
Powyżej plansza z albumiku "Ocaleni" (scen i rys. Tomasz Bereźnicki).
Bereźnicki narysował komiks "Ocaleni" po tym jak rok wcześniej
wygrał zorganizowany przez Muzeum konkurs komiksowego "Epizody powstania
warszawskiego".
rys.8 dopiero w ostatnich dniach pojawiły się pierwsze prace dotyczące "żołnierzy
wyklętych". Powyżej plansza z komiksu "Drągal" (scen. Robert
Zaręba, rys.Artur Chochowski) o Aleksandrze "Drągalu" Młyńskim.
IV. Widać jak zmienne są losy komiksu wojennego w Polsce. Wydaje się, że
powstawanie takich produkcji w dużym stopniu zależy od Państwa i prowadzonej
przez nie polityki popularyzującej historię.
Tematycznie wiele obszarów nie zostało jeszcze poruszonych. Bohaterami
komiksów pozostają w przeważającej osoby i żołnierze związani z AK, walczące
z niemieckim okupantem.
Dopiero w ostatnich dniach pojawiły się komiksy przypominające losy żołnierzy
innych organizacji np. WiN-u czy "żołnierzy wyklętych". Myślę
tu o dwóch komiksach - wspomnianym już wyżej albumie komiksowym "Wbrew
nadziei. Opowieść o Łukaszu Cieplińskim ps. Pług" i o 12-stronicowym
epizodzie pt. "Drągal" (scen. Robert Zaręba, rys.Artur Chochowski)
o Aleksandrze "Drągalu" Młyńskim z antologii "11/11=Niepodległość".
Pozostaje jednak wiele tematów do poruszenia jak choćby żołnierzy NSZ.
Wydaje mi się też, że czas by powstała wzorem lat 70-tych odrębna seria
wydawnicza opowiadająca o żołnierzach wyklętych czy historii najnowszej.
Bo dziś komiksy wydawane są przez małe wydawnictwa - także w sensie funduszy.
Stąd "one-shoty" i antologie - by wydać szybko (i szybko zarobić);
już jutro wydawnictwa te mogą się przerzucić na zupełnie inną tematykę.
Taką, której akurat sprzyjać będzie polityka dotacyjna państwa.
Widać to także po wypowiedziach na forach komiksowych gdzie wśród twórców
i czytelników przeważają opinie kosmopolityczne i anty-patriotyczne. Nie
przeszkadza to twórcom uczestniczyć w ww. omawianych projektach.
Bastionem na pewno pozostanie Muzeum Powstania Warszawskiego. Już teraz
z uznaniem należy podkreślić jego rolę i potężną pracę, którą wykonało,
aktywizując młodzież do uczestnictwa w komiksowych antologiach komiksowych
o Powstaniu Warszawskim i zapraszając zawodowców do antologii "44".
Jako ważne trzeba ocenić zaangażowanie się Instytutu Pamięci Narodowej
w wydanie albumu komiksowego o Łukaszu Cieplińskim.
Powstałe dotychczas komiksy traktują opowiadane historie na poważnie,
starają się zajmować znanymi wydarzeniami. Tak jakby twórcy chcieli udowodnić,
że komiks to poważne medium, dojrzałe do opowiadania na serio. Z tym, że
czasami brakuje im zwyczajnej pomysłowości w prowadzeniu historii i "sprzedawaniu
tematu". Nie jest tak, że ważny temat oznacza dobry komiks. A o tym
twórcy zdają się zapominać.
Brakuje luzu i dystansu do tematu. Nie ma w ogóle komiksów humorystycznych
ani komiksów dla najmłodszych czytelników. Jakąś jaskółką zmian może się
tu okazać ostatnio wydany komiks "Pierwsza Brygada. Warszawski pacjent" (scen.
Krzysztof Janicz, Tobiasz Piątkowski, rys. Janusz Wyrzykowski), utrzymany
w stylistyce modnego steampunku.
rys.9 Komiks "Pierwsza brygada" - część 1 "Warszawski pacjent" (scen.
Krzysztof Janicz, Tobiasz Piątkowski, rys. Janusz Wyrzykowski), utrzymany
jest w stylistyce steampunku. Jego bohaterami są postacie historyczne i
literackie, m.in. Józef Piłsudski i...Staś Tarkowski.
Czas pokaże jak dalej potoczą się losy komiksu wojennego w Polsce. Bo to
czy kolejne rządy będą chciały brać aktywny udział w prowadzeniu polityki
historycznej pozostaje zagadką.
Sławomir Zajączkowski
Artykuł ukazał się w magazynie "TEMPLUM NOVUM" NR 7-2007/200.
|