Zadziwiający świat pszrena:
"O komiksach matematycznych"

 

Światy matematyki i komiksu, pozornie znacznie oddalone od siebie, znajdują w wielu miejscach wiele wspólnych tematów. Od czasu do czasu interesują się również sobą wzajemnie, czy to w przypadku obecności elementów matematycznych w komiksie, czy to w sytuacji, gdy komiks jest opisywany językiem matematyki. Oba przypadki zresztą nie zawsze da się jednoznacznie od siebie oddzielić, np. kiedy w komiksie zbudowanym według reguł matematyki bohaterskie cyfry rozmawiają o komiksach.

Kadr komiksowy to zwykle figura zbliżona do kwadratu czy prostokąta (zauważmy zresztą, że przynależność kwadratów do zbioru prostokątów może rodzić wiele możliwości w fabule komiksowej, np. kiedy te figury geometryczne uznamy za rodzinę czy kiedy kwadrat to po prostu tłusty prostokąt). Oczywiście, odręcznie rysowany kadr komiksowy nie musi być idealnie równy, przez co oddala się od matematycznych ideałów, jednakże jeśli to, co widzimy na papierze, uznamy za naśladowanie form doskonałych, to właśnie te formy (choć nie zawsze faktycznie osiągnięte w danym komiksie) znowu zbliżają komiks do świata matematyki.

Matematyka bowiem to świat idealnych wartości, liczb, równań czy siatek brył (na których bokach również można umieścić komiksy). Ideały te zostają wykorzystywane nie tylko do ćwiczeń umysłowych, ale także do rozwiązywania praktycznych problemów, takich jak mierzenie powierzchni ziemi czy obliczanie budżetu państwa. Również komiks jak najbardziej od strony praktycznej wykorzystuje osiągnięcia matematyki. Obliczanie ilości kadrów na stronie, czy stron planowanych do wydruku w formie albumu, to jedne z nieskończenie wielkiej liczby obliczeń matematycznych, wykonywanych w związku z obecnością komiksów pomiędzy ludźmi. Zresztą nie tylko proces dystrybucji czy publikacji komiksów jest związany z takimi zagadnieniami matematycznymi, jak obliczanie dochodów wydawcy, wydawanie reszty czy wykorzystywanie cyfr w procesie oznaczania numeru mieszkania, domu i kodu pocztowego. Matematyka przenika świat komiksów również w treści komiksów.

Konik i Misiek to dwaj bohaterowie komiksu, nieszczęśliwie zakochani w matematyce. Zauważmy, że brak zdolności matematycznych czasem jest uznawany jako wskazówka istnienia u danej osoby talentów prawniczych czy literackich. Być może pod prostymi tekstami ukazującymi ignorancję tychże postaci w dziedzinie matematyki kryje się jakieś głębsze przesłanie? Chociaż chyba nie, nie przeliczcie się.

W innym zbiorku pasków komiksowych odnaleźć możemy cyfry występujące w roli bohaterów komiksu. Tematem ich rozważań jest matematyka, przy czym dziedzina ta zdaje się przenikać świat bohaterów, przez co mistycznie zbliża ich do utożsamienia się z całym światem i umożliwia im swoisty rozwój duchowy. Zapewne zabieg taki mógłby być osiągalny również w wielu innych dziedzinach, jednakże matematyka, uznawana często za królową nauk, przez swoją doskonałość wydaje się być predestynowana do sięgania w nieskończoność i do skupiania się na rzeczach bardzo elementarnych.

W sumie (pojęcie matematyczne) prosty schemat paska komiksowego, np. podzielonego na trzy kadry, w których występuje dwu bohaterów (wtedy łatwiej jest prowadzić dialog), pojawia się w świecie komiksów tak często, że aż trudno to policzyć. Oczywiście możemy wyobrazić sobie tu liczne warianty i kombinacje, zarówno dotyczące ilości kadrów i bohaterów, jak i toczącej się rozmowy, np.: w pierwszym kadrze mówi pierwszy bohater, w drugim drugi, a w trzecim znowu pierwszy. Przekazanie opowieści w obrazkach, np. kiedy z gestów bohaterów wyczytujemy co się dzieje, również wykorzystuje logikę, często uznawaną za jedną z ważnych części matematyki. Umiejętności łączenia faktów, dostrzegania paradoksów czy zrozumienia wieloznaczności ("wielo-" dotyczy ilości, a zatem także jest to zagadnienie matematyczne) kształcone są w trakcie procesu praktycznego stosowania matematyki.

Podobno matematyka rozwinęła się w starożytnym Egipcie, tak jak hieroglify, pod wieloma względami zapowiadające sztukę komiksu. Jednakże rozwój tych dwu dziedzin działalności nie zawsze był równomierny, ani nie zawsze cieszyły się one równym szacunkiem. Zauważmy jednak, że o ile statystycznie przeciętny człowiek zmuszany jest w szkole do poznawania matematyki, to w sprawie komiksów ma w tym zakresie wybór, i albo ich nie czyta, albo sięga do nich bez przymusu - chyba, że stosowane są jako pomoc dydaktyczna, choć nawet wtedy zdają się być mniej nudne, niż ich brak.

Piotr Szreniawski