"Tytus Romek i A'Tomek" księga XXXI: "Tytus
kibicem"
Nadchodzące
wielkimi krokami Mistrzostwa Europy w piłce nożnej po raz kolejny wywołały
marketingowy boom na wszelkiego rodzaju gadżety związane z promowaniem siebie
kosztem tak medialnej imprezy. I tym oto sposobem na rynku pojawiła się,
całkiem niespodziewanie, trzydziesta-pierwsza księga przygód Tytusa. Podobnie
jak większość tego typu okolicznościowych publikacji, niespecjalnie interesująca,
przygotowana trochę w pośpiechu, pozostawiająca po sobie pewien niesmak.
Chociaż tytuł albumiku, jak również początkowy rozwój wydarzeń sugerują,
że bohaterowie zmierzą się z problemem kibicowania na polskich stadionach,
w rzeczy samej będącego zmorą organizatorów meczów piłkarskich, to akcja
schodzi na zupełnie na inne tory, by dopiero pod koniec wrócić do merytorycznego
punktu wyjścia. Z nasuwających się w związku z tym wniosków jeden jest
taki, że autor dorobił początek i zakończenie do planowanej wcześniej
historyjki tak, by pasował on do medialnej na chwilę obecną tematyki.
Generalnie, akcja komiksu jest dość szarpana. Sama fabuła niespecjalnie
wciąga, jest bardzo mocno naciągana, brak w niej jasnego motywu przewodniego.
Szkopuł również w tym, że perypetie bohaterów właściwie nie śmieszą. Bawić
za to może wymyślne słownictwo wprowadzone przez autora. Lecz i ono w
zdecydowanej mierze nie pasuje do obecnych realiów - stylizowane na język
młodzieżowy wygląda raczej archaicznie. No i ci bohaterowie wydają się
być jacyś tacy nienaturalni.
Właściwie wypadałoby rzec, że Papcio Chmiel dał się zwieść przez medialnego
potentata, który liczy w związku z tą publikacją na niemały zysk. "Tytus
kibicem" jest w rzeczy samej reklamą wydawcy "Dziennika: Polska,
Europa, Świat", którego logo widnieje na okładce. I trzeba powiedzieć
to otwarcie, że odcinanie kuponów od popularności ikony polskiego komiksu
nie jest w dobrym tonie, i odbija się głośną czkawką.
Znowu rysunki w tej księdze nie wyglądają jakoś źle. Wypracowany przez
lata styl Papcia pozwala mu radzić sobie z rysunkiem pomimo tak zaawansowanego
wieku (kończy w tym roku 85 lat!). Szkic nie odbiega znacząco, choć jednak,
od dobrze znanego i doskonale rozpoznawalnego. Również kolory położone
są w miarę dobrze. Najbardziej razi natomiast liternictwo, to znaczy komputerowe
czcionki wstawione w niechlujny sposób w dymki. Kwestia pośpiechu?
Polacy po raz pierwszy zakwalifikowali się do Mistrzostw Starego Kontynentu,
lecz lektura przygód Tytusa już nie po raz pierwszy wystawia na próbę
nerwy czytelników i miłośników serii. Oby piłkarze Beenhakkera wypadli
na turnieju lepiej, niż bohaterowie Papcia Chmiela w omawianej księdze.
Jakub Syty
"Tytus, Romek i A'Tomek" księga XXXI: "Tytus kibicem"
Scenariusz: Henryk Jerzy Chmielewski
Rysunki: Henryk Jerzy Chmielewski
Wydawnictwo: Axel Springer Polska
Wydanie: I
Data wydania: maj 2008
Druk: kolor
Oprawa: miękka
Format: A4
Stron: 48
Cena: 9,99 PLN |