|
Zadziwiający świat pszrena:
"Kilka uwag o onomatopejach"
Naśladowanie jest nieodłącznym elementem procesu uczenia się. Wyzwolenie
się zaś z naśladownictwa charakteryzuje jednostkę dojrzałą. Początki mowy
prawdopodobnie łączą się z elementami naśladowania dźwięków występujących
w przyrodzie, dopiero późniejszy rozwój umiejętności mówienia oddala poszczególne
wypowiedzi od bezpośredniego dźwiękowego odzwierciedlania opisywanych zdarzeń.
Jednakże naśladowanie dźwięków w postaci onomatopei nadal jest wykorzystywane,
czy to w poezji, czy na etapie nauki mowy przez dzieci. Właśnie mowa dziecka
jest szczególnie bliska onomatopejom występującym w komiksach - albo raczej
odwrotnie, onomatopeje komiksowe zdają się przywoływać mowę dzieci.
Oczywiście cały język można opisać z perspektywy onomatopei, czyli dostrzegać
elementy dźwiękonaśladownictwa we wszystkich słowach. Reguły logiczne języka
ukazują się wtedy jako rozbudowane symbolicznie echa dawno zasłyszanych
dźwięków, czy też jako przejaw szacunku dla osób, które jako pierwsze zamroziły
dany przedmiot w formie konkretnej onomatopei. Również taki wymiar onomatopei
może być ukazany w komiksie - opowiadającym np. historię powstania konkretnego
słowa. Podobnie możliwe jest tworzenie komiksów, gdzie bohaterowie posługują
się wyłącznie onomatopejami.
Onomatopeje nie są tutaj komentarzem zachodzących wydarzeń, ale pełnią
funkcje słów wypowiadanych przez postacie występujące w komiksie. Porozumiewanie
się przy pomocy onomatopei łączy świat komiksu i mowy dziecka w sposób naturalny
wtedy, kiedy bohaterami komiksu są dzieci uczące się mówić, ale podobne
zjawiska możemy obserwować np. w sytuacji umieszczenia w komiksie bohaterów
nie znających wzajemnie swoich języków czy kiedy dorosły bohater komiksowy
porozumiewa się z niemowlakiem. Żart komentowania danych zdarzeń ze świata
komiksu onomatopejami zwykle kojarzonymi z zupełnie innymi sytuacjami także
może wynikać z dziecięcego poczucia humoru, za bliskie światu komiksu możemy
uznać również np. dźwięki naśladujące odgłosy wydawane przez samochód w
trakcie zabawy samochodem - zabawką. Komiks ma w sobie wiele dziecięcości,
podobnie jak bajki czy rymowane wiersze. Skojarzenia takie dominują w obecnej
kulturze, i choć wydają się czasem obraźliwe, to należy dostrzegać tu także
aspekty pozytywne. Świadome zanurzenie się w dziecięcy świat dźwiękonaśladownictwa
powinno być dla twórcy i odbiorcy dzieła komiksowego źródłem relaksu, nie
zaś powodem do wstydu czy wpędzania się w kompleksy. Komiks jest sztuką
dla młodych - czy to młodych duchem, czy ciałem - stąd korzystanie z dzięcięcego
języka jak najbardziej jest tu na miejscu.
W projekcie kompozytorskim "dźwięki w mieście", gdzie w kilku
miastach puszczałem m.in. nagrania śpiewu ptaków i różnych innych odgłosów
zbliżonych do muzyki konkretnej, wykorzystane zostały także czytane głośno
onomatopeje komiksowe. Naśladowanie dźwięków wydawanych przez instrumenty,
zwierzęta i maszyny, a także np. odgłosów wybuchów, uderzeń i wystrzałów
okazało się w większości przypadków być zrozumiałe dla przechodniów. Śmiechy
czy okazywanie zdziwienia pojawiały się jako reakcja wyjątkowa, przeważała
obojętność, ale i akceptacja. Obojętnie, czy onomatopeje postrzegamy jako
zjawisko artystyczne, czy jako praktyczny element języka, są one zakorzenione
we współczesnej kulturze - skorzystać może na tym zarówno komiks, jak i
czytelnik, szczególnie, kiedy warstwa dźwiękonaśladowcza komiksu jest dopracowana
i urozmaicona.
Piotr Szreniawski
| |