"Superman": "Panika na niebie"

 

Nawet w czasach największej popularności komiksu mainstramowego w Polsce nigdy nie mieliśmy okazji zapoznać się z amerykańskim crossoverem z prawdziwego znaczenia. Mimo wszystko za mało było serii, w których ową historię można by zamieścić, a dodatkowo polski czytelnik, nieprzyzwyczajony do praw rządzących tamtejszym rynkiem, mógłby się poczuć oszukany, jeśli wydawnictwo zmusiłoby go do zakupu serii, której tak naprawdę nie ma ochoty czytać. Jeśli chodzi o DC, to z tego, co się orientuję, jedynym fragmentem crossoveru, z jakim mieliśmy okazję się zapoznać to "War of the Gods", której fragment był opublikowany swego czasu w serii "Batman" i został bardzo słabo przyjęty przez fanów. Nic dziwnego, bez szerszego kontekstu tamta historia straciła sens i była jedynie nieskładnym bełkotem. Oprócz wspomnianego wyżej komiksu z Człowiekiem Nietoperzem, czytelnicy dostali namiastkę dużego crossa dzięki historii "Panika na Niebie", publikowanej przez TM-Semic w "Supermanie" (nr 7-10/1994). Mimo, że nawet w Stanach Zjednoczonych ograniczyła się ona jedynie do czterech ściśle powiązanych ze sobą wydawnictw, to jednak swoją budową, rozciągłością i stylem prowadzenia akcji bardzo przypomina klasycznych przedstawicieli gatunku crossoverów.

Jednocześnie w tym miejscu należałoby przybliżyć czytelnikom niezaznajomionym z komiksową terminologią, czym owe crossovery są. Pod pojęciem tym należy rozumieć długie, wielowątkowe historie, z masą postaci, dziejące się na przestrzeni kilku-kilkudziesięciu serii, w których wydarzenia wzajemnie się przeplatają i uzupełniają. Za pierwszy crossover uważa się "Zatanna's Search" jeszcze z lat sześćdziesiątych, więc jak widać, tradycja tego typu wydarzeń jest już bardzo, bardzo długa. Jednak to dopiero na przestrzeni ostatnich lat, od czasu "Crisis on Infinite Earth" stały się one motorem napędzającym zarówno sprzedaż, jak i zainteresowanie rzeszy czytelniczej. Od tamtej pory zarówno DC, jak i Marvel regularnie serwują nam coraz to większe eventy, co momentami staje się męczące, jednak to temat na zupełnie inny artykuł...

Komiks od samego początku przeraża nieco mnogością bohaterów. Już odcinek pierwszy (prologu nie liczę, gdyż ten jest o wiele bardziej kameralny, co wyraźnie zostało wymuszone przez umieszczenie go w mało popularnej serii, jaką była "Supergirl") przytłacza wielością bohaterów. Polski czytelnik, który DC znał jedynie z przedruków wydawanych przez TM-Semic, z wieloma herosami z tego "stadka" spotyka się po raz pierwszy, co z pewnością musiało być dość deprymujące. Obecnie dla starego wyjadacza, który przekartkował już niejedno opasłe komiksowe tomisko, przyglądanie się tej historii i wyszukiwanie mniej znanych, a bardzo ciekawych herosów jest naprawdę wielką frajdą. Zwłaszcza, że to jeden z bardzo niewielu występów moich ulubieńców z drugiej, a może nawet i trzeciej Ligii, takich jak Ice, Fire czy tez Rocket Red, nie wspominając już o Blue Beetlu i Boosterze Goldzie, którzy moim zdaniem są jednymi z lepszych kreacji ówczesnego komiksu amerykańskiego. Nie brakuje tutaj również kosmicznych potęg, takich jak New Gods czy Green Lantern Corps. Duży szacunek dla twórców, że nie skupili się jedynie na bohaterach bezpośrednio powiązanych z Supermanem, a starali się w jak najbardziej korespondencyjny sposób przedstawić nam ogrom uniwersum DC. Lektura tego komiksu jakieś dziesięć lat temu musiała być naprawdę niezapomnianym przeżyciem.

Jakby mnogości postaci było mało, również cała intryga jest mocno zakręcona, jak zresztą (nie oszukujmy się) większość komiksów opowiadających o Supermanie z tego okresu. Brainiac, jeden z klasycznych przeciwników Kal-Ela, przygotowuje inwazję na Ziemię. Żeby to osiągnąć używa Świata Wojny - jednego z ciekawszych artefaktów świata DC, który swego czasu znajdował się w posiadaniu kosmicznego zdobywcy Mongula. Jest to potrafiący się przemieszczać świat zamieszkany przez niezwykle dzikie i waleczne rasy, a dodatkowo wzbogacony o niesamowitą technologię, usprawnioną tylko przez geniusz Brainiaca. Co więcej, złoczyńca zwerbował sobie do pomocy kilku potężnych sojuszników - Maximę, ponętną królową wojowniczkę, Draagę, mającego z Supermanem rachunki do wyrównania, a także... Supergirl! Dlaczego dziewczyna dołączyła do niego? Tego dowiadujemy się dopiero w końcówce, jednak jak się łatwo domyśleć, stało się to wbrew jej woli...

Niestety, jak już wspomniałem, scenariusz jest niezwykle pomieszany. Walka dzieje się równolegle na dwóch frontach - na War Worldzie, gdzie ruszyła grupa uderzeniowa pod przywództwem Supermana oraz na Ziemi, której obroną kieruje nieformalnie Batman. Wykorzystanie Człowieka Nietoperza w taki sposób jest zagrywką typową dla wszelkiego rodzaju crossoverów, z czym jego fani od lat nie mogą się pogodzić. Oczywiście, nasza planeta ma tutaj znaczenie mocno marginalne - wszystko kręci się wokół ekspedycji, której celem jest zlikwidowanie zagrożenia ze strony zielonego przybysza z Colu. Fani akcji nie będą mogli w żaden sposób na ten komiks narzekać - tej jest tutaj pełno. Masa postaci walcząca z poplecznikami ich przeciwnika używa swoich supermocy w najróżniejszy sposób, a kadry wprost pękają od efektów specjalnych i charakterystycznych dla komiksu napisów informujących czytelnika o wrażeniach akustycznych, jakie towarzyszą działającym na kartach opowieści postaci. Niestety, akcja to nie wszystko.

Mam wrażenie, że gdzieś w połowie historii zabrakło pomysłów na jej ciąg dalszy. Samo zawiązanie akcji, zwłaszcza sceny z udziałem Nowych Bogów są świetne i pomysłowe. Nie ma wśród nich dłużyzn, a całość rozwija się jak najbardziej naturalnie. Niestety, w pewnym momencie scenarzyści postanowili zastosować najbardziej wyświechtany chyba schemat komiksowy - wystawić herosów naprzeciwko siebie, wykorzystując do tego omnizłączki Brainiaca. Od tego momentu fabuła zaczyna ograniczać się do uwalniania kolejnych herosów i parcia do przodu. Zwroty akcji nie zaskakują, poświęcenie Draagi jest również jak najbardziej przewidywalne, tak samo zresztą jak zdrada Maximy. Cieszy za to fakt, że twórcy zadbali o to, żeby to nie Es uporał się z zagrożeniem. Wbrew pozorom, jego rola chwilami wydaje się być jedynie marginalna, nie wypełnia on stron w całości swoim czerwono-niebieskim trykotem. To cieszy, zwłaszcza, że bohater ten sam w sobie jest już dość wyświechtany i ciężko stworzyć dobra historie opierając się wyłącznie na nim (oczywiście, są chlubne wyjątki, jednak te toną w prawdziwym morzu tandety spod znaku czerwonej pelerynki).

Bardzo ciekawą sprawą są okładki. W wyraźny sposób zostały one zainspirowane klasycznymi wielkimi eventami, takimi jak "Crisis on Infinite Earth". Na niektórych można zobaczyć praktycznie lekko jedynie zmodyfikowane sceny, które gościły swego czasu na okładkach innych słynnych komiksów. Szczególnie dowcipna wydaje się być scena z Supergirl i Dragą, żywcem wyjęta ze wspomnianego "CoIE" #7, z lekką tylko zmianą ról. Jestem pewien, że osoby zaznajomione z tamtym eventem wiedzą, o co mi chodzi.

"Superman: Panika na Niebie", mimo wad, które wymieniłem, był z pewnością jedną z najciekawszych pozycji związanych z Supermanem z wydanych w Polsce nakładem TM-Semic. Na jej korzyść przemawia rozmach, mnogość herosów, a także ciekawa w swoich podwalinach intryga. Komiks co prawda nie nadaje się dla osób, które nie miały jak do tej pory dużej styczności z uniwersum DC, ale masa smaczków i innych ciekawostek sprawia, że jest on naprawdę wart przeczytania.

Artur "Articles" Skowroński

"Superman": "Panika na niebie"


"Superman" 7/94
Historia:
Panic in the sky!: Przeszłość jest prologiem
Panic in the sky!: Śniadanie mocy
Data wydania: lipiec 1994
Wydawnictwo: TM-SEMIC
Ilość stron: 52
Cena z okładki: 24.500 zł

 


"Superman" 8/94
Historia:
Panic in the sky!: Dowódca
Panic in the sky!: Kontruderzenie
Data wydania: sierpień 1994
Wydawnictwo: TM-SEMIC
Ilość stron: 48
Cena z okładki: 25.000 zł

 

 

"Superman" 9/94
Historia:
Panic in the sky!: Dziel i zdobywaj
Panic in the sky!: Fala przypływu
Data wydania: wrzesień 1994
Wydawnictwo: TM-SEMIC
Ilość stron: 52
Cena z okładki: 25.000 zł

 

 

"Superman" 10/94
Historia:
Panic in the Sky!: Nasza armia na wojnie
Chwała bohaterom!
Bohater chwili
Data wydania: październik 1994
Wydawnictwo: TM-SEMIC
Ilość stron: 52
Cena z okładki: 26.000 zł