Pierwsze Punishery w Polsce

 

Kiedy Kuba (naczelny) spytał, co mogę napisać na temat TM-Semic, odpowiedź była w zasadzie prosta - run "Punishera" Mike'a Barona i Whilce'a Portaccio, który ukazał się u nas jako "The Punisher" 1-8 w latach 1990-91, a w USA jako "Punisher" #11-18 w 1988-89 (czyli tylko dwa lata wcześniej).

Warto odnotować, że równolegle z "Punisherem" ukazał się też pierwszy "The Amazing Spider-Man" i to nie byle jaki, bo "King Size Annual" #15 z roku 1981, w którym jedną z głównych ról odgrywa Frank Castle (były to początki jego przygód). Autorem zeszytu byli Frank Miller (ołówek), Klaus Janson (tusz) i Dennis O'Neil (scenariusz).

Zeszyt Millera został potem powtórzony w wersji czarno-białej przez Mandragorę w tomie "Essential Punisher 1", a zeszyty Portaccio można znaleźć w "Essential Punisher 2", niewydanym jak dotąd w Polsce. Nie zaszkodzi tutaj przypomnieć, że w tomie tym są także dwa niepublikowane zeszyty Portaccio, w których ginie syn Microchipa (świetne) i jeden, dość ciekawstkowy, jeśli mogę tak napisać, w którym występuje Daredevil. Ten zeszyt jest innym spojrzeniem na wydarzenia, które jednocześnie działy się w serii o Śmiałku, gdzie z kolei Frank był na gościnnych występach. Te jedenaście zeszytów to (o ile wiem) jedyne komiksy o Punisherze narysowane przez Portaccio, nad czym zawsze ubolewam, bo bardzo lubię tę kreskę. Szkoda, że Mandragora tak się nie śpieszy z wydaniem drugiego Essentiala , bo jest on znacznie lepszy od pierwszego, choć część materiału jest polskiemu czytelnikowi już znana.

Muszę przyznać, że przedstawienie polskim czytelnikom właśnie tego bohatera, było dość ryzykowne; nie jest to właściwie superbohater w ścisłym sensie, bo poza zdolnością wychodzenia cało z każdej opresji nie posiada on żadnych nadnaturalnych zdolności. Jego przygody zostały przez scenarzystę - Mika Barona - potraktowane, jako pretekst do zabrania głosu w dość ważnej społecznie sprawie, czyli w traktowaniu bandytów przez wymiar sprawiedliwości. Baron nie zabierał jednoznacznie głosu w tej sprawie, ale jego sympatia wydawała się być po stronie mściciela, kwestie popierające jego działalność wkładał w usta drugoplanowych bohaterów. Wykorzystywał też komiks do przemycania różnych ciekawostek o świecie, Frank był nie tylko zabijaką, ale też kimś w rodzaju Chrabiego Monte Christo, który celnie punktuje otaczającą go rzeczywistość. Z kart tego komiksu we wczesnych latach szkolnych poznałem znaczenia takich słów jak eskalacja czy defenstracja, dowiedziałem się, kim był Jean-Jacques Russeau i na czym polegała w skrócie jego "umowa społeczna". Całkiem nieźle jak na "rozrywkę dla półanalfabetów", za jaką zwykle uważa się marvelowskie zeszyty. No właśnie - szacunek dla pana Barona za to, że starał się ten stereotyp trochę nagiąć, nigdy jednak nie popadając w nudną dydaktykę. Bo "Punisher" to przede wszystkim huk eksplozji, stuk opadających łusek, swąd palonych ciał i widok wypruwanych trzewi. No, może z trzewiami nieco przesadziłem, ale wiadomo, o co chodzi.

Mike Baron był właściwie takim ostatnim pozytywistycznym scenarzystą, który swoją robotę traktował poważnie, jakoś tam identyfikował się ze swoim bohaterem, próbował urealnić w granicach przyjętej konwencji jego postępowania. Czytelnicy jednak nie tego oczekiwali (przynajmniej znaczna ich część). Nadeszła era komiksowego postmodernizmu.

To słowo klucz, które właściwie nie wiadomo co znaczy w odniesieniu do komiksu, ale napiszę tu jak ja to rozumiem, bo sprawa ta wiąże się z losami Punishera jak z mało którym bohaterem (wymieniłbym jeszcze może Thorgala).

***

W 1993 Justin Sullivan z New Model Army na scenie w Jarocinie wykrzyczał do zebranego tłumu punkowych dzieciaków: "Put out the lights on the age of reason!". To symboliczne wydarzenie jest dla mnie cezurą kończącą epokę rozumu i rozpoczynającą trwający obecnie okres kultu głupoty, wtórnego analfabetyzmu, radosnej bezmyślności i beztroskiego eskapizmu.

W komiksie nie odbyło się to inaczej. Przygody starające się imitować jakąś realność zaczęły przegrywać z "zabawami konwencją", "nawiązaniami", "nowym spojrzeniem na" i tego podobnym bullshitem, który być może wzbudzał krótkotrwałe, płytkie zainteresowanie, niczym Doda na scenie, by po chwili ustąpić miejsca jeszcze lepszym nawiązaniom, zabawom etc. Przyznaję, pojawiło się w trakcie trochę wartościowych komiksów, jednak jak długo zabawne może być zjadanie własnego ogona, odcinanie kuponów od kuponów, nawiązywanie do pierwowzorów, których nikt już nie zna (chyba, że z innych nawiązań, często zupełnie nieświadomych) i zabawy, które nikogo już nie bawią?

W 1995 roku sprzedaż "Punishera" zaczęła spadać, Marvel pozamykał wszystkie serie (istniały wtedy trzy równoległe cykle: "The Punisher", "War Journal" i "War Zone") i wpadł na pomysł by Punisher pracował dla mafii. Tak sobie się to sprawdziło, więc sięgnięto po pomysł, który pozwolę sobie nazwać jeszcze bardziej postmodernistycznym (czytaj - głupim, ale z obopólną - wydawcy i czytelników, świadomością owej głupoty i stanem na nią umownego przyzwolenia). Otóż Punisher umarł, po czym powrócił, jako anioł zemsty z zaświatów ("Purgatory").

Łatwo zgadnąć, że coś tak durnego nie mogło trwać wiecznie i do serii wezwano na ratunek Gartha Ennisa.

Ennis właściwie przywrócił Franka do życia, ale na własnych zasadach. Jako pchanego przez mroczne siły psychopatę, zagubionego pośród oszalałego świata, podejmującego bezsensowną walkę o uporządkowanie czegoś, czego naprawić się nie da. Jest to bez wątpienia znakomite czytadło. Ale mi trochę brak starego Franka; tego, o którym pisał Mike Baron, tego, który każdym wystrzelonym pociskiem sprawiał, że świat stawał się odrobinę lepszym miejscem, nawet jeśli był to tylko papierowy świat z komiksu.

Arek Królak

THE PUNISHER #1/90
Tytuł: "Super wzrok"
Scenariusz: Mike Baron
Rysunki: Whilce Portacio
Tytuł: "Shadowmasters - Cienie przeszłości" cz. 1
Scenariusz: Carl Potts
Rysunki: Dan Lawlis
Rok wydania polskiego: 1990
Format: B5
Papier: offsetowy
Oprawa: miękka
Druk: kolor
Wydawca: TM-Semic

 

THE PUNISHER #2/90
Tytuł: "Szachy"
Scenariusz: Mike Baron
Rysunki: Whilce Portacio
Tytuł: "Shadowmasters - Cienie przeszłości" cz. 2
Scenariusz: Carl Potts
Rysunki: Dan Lawlis
Rok wydania polskiego: 1990
Format: B5
Papier: offsetowy
Oprawa: miękka
Druk: kolor
Wydawca: TM-Semic

 

THE PUNISHER #3/90
Tytuł: "Poświęcenie"
Scenariusz: Mike Baron
Rysunki: Whilce Portacio
Tytuł: "Shadowmasters - Cienie przeszłości" cz. 3
Scenariusz: Carl Potts
Rysunki: Dan Lawlis
Rok wydania polskiego: 1990
Format: B5
Papier: offsetowy
Oprawa: miękka
Druk: kolor
Wydawca: TM-Semic

 

THE PUNISHER #4/90
Tytuł: "Socjologia"
Scenariusz: Mike Baron
Rysunki: Whilce Portacio
Tytuł: "Shadowmasters - Cienie przeszłości" cz. 4
Scenariusz: Carl Potts
Rysunki: Dan Lawlis
Rok wydania polskiego: 1990
Format: B5
Papier: offsetowy
Oprawa: miękka
Druk: kolor
Wydawca: TM-Semic

 

THE PUNISHER #5/90
Tytuł: "Upadek Ważniaka"
Scenariusz: Mike Baron
Rysunki: Whilce Portacio
Tytuł: "Shadowmasters - Cienie przeszłości" cz. 5
Scenariusz: Carl Potts
Rysunki: Dan Lawlis
Rok wydania polskiego: 1990
Format: B5
Papier: offsetowy
Oprawa: miękka
Druk: kolor
Wydawca: TM-Semic

 

THE PUNISHER #6/90
Tytuł: "Eskalacja"
Scenariusz: Mike Baron
Rysunki: Whilce Portacio
Tytuł: "Shadowmasters - Cienie przeszłości" cz. 6
Scenariusz: Carl Potts
Rysunki: Dan Lawlis
Rok wydania polskiego: 1990
Format: B5
Papier: offsetowy
Oprawa: miękka
Druk: kolor
Wydawca: TM-Semic

 

THE PUNISHER #1/7/91
Tytuł: "Komputerowa wojna"
Scenariusz: Mike Baron
Rysunki: Whilce Portacio
Tytuł: "Shadowmasters - Cienie przeszłości" cz. 7
Scenariusz: Carl Potts
Rysunki: Dan Lawlis
Rok wydania polskiego: 1991
Format: B5
Papier: offsetowy
Oprawa: miękka
Druk: kolor
Wydawca: TM-Semic

 

THE PUNISHER #2/8/91
Tytuł: "Odwrót"
Scenariusz: Mike Baron
Rysunki: Whilce Portacio
Tytuł: "Shadowmasters - Cienie przeszłości" cz. 8
Scenariusz: Carl Potts
Rysunki: Dan Lawlis
Rok wydania polskiego: 1991
Format: B5
Papier: offsetowy
Oprawa: miękka
Druk: kolor
Wydawca: TM-Semic