Propozycja listy najciekawszych tytułów opublikowanych
przez TM-Semic.
1. "Mroczny
Rycerz Mrocznego Miasta" ("Batman" nr 8/1991) -
niezmiennie powalająca, gęsta pod względem nasycania pozornie nieistotnymi
szczególikami
historia, w której nawet tak kuriozalny łotr jak Riddler zyskuje cechy przerażającego
w swym obłąkaniu fanatyka. Tylko Peter Milligan, scenarzysta najpełniej
rozumiejący postać Batmana, był w stanie wysnuć tę wyjątkową fabułę.
2. "Powrotna
Droga" ("Green Lantern" nr
3-6/1993) - przechodzący kryzys wieku średniego Hal Jordan
wyrusza w podróż po Ameryce podobną do tej, jaką niegdyś odbył ze swym
kolegą "po fachu" Oliverem
Queenem (klasyczny "The Hard Traveling Heroes"). Jak się okaże
w toku opowieści, peregrynacja ta zawiedzie go znacznie dalej niż na kraniec
wspomnianego kontynentu. Tandem Gerard Jones/Pat Broderick to przysłowiowi "właściwi
ludzie na właściwym miejscu".
3. "Ostatnie Łowy Kravena" ("Spider-Man" nr
1-3/1994) - bezapelacyjnie najlepsza w dziejach opowieść z udziałem pajęczego herosa.
Jeżeli ktoś sądził, że Peter Parker zdolny jest jedynie do "ciskania" głupowych
żarcików, tudzież łojenia skóry śmiesznie poprzebieranym panom pokroju
Adriana Toomesa czy Otto Octaviusa, po lekturze tej historii zmuszony
był diametralnie zmienić ów pogląd. Pochowany żywcem Spider-Man niemal
dosłownie musi narodzić się na nowo i odzyskać zszargany przez jednego
ze swych najzagorzalszych oponentów honor. Doskonały scenariusz mistrza
monologu Johna Marca DeMatteisa i nie mniej znakomite ilustracje Mike'a
Zecka.
4. "Człowiek ze Stali" ("Superman" nr
1/1990-2/1991) - jak swego czasu stwierdziła "głównodowodząca" DC Comics Jenette
Kahn: "Na Człowieku ze Stali nagromadziło się zbyt wiele rdzy".
Któż zatem w tej sytuacji mógł okazać się idealnym "zdzieraczem
patyny"? Oczywiście sam "Doctor Comics", niezawodny John
Byrne, który niejeden już cykl "przebudził" ze zwiastującego
zgon letargu. Opublikowana jesienią 1986 roku miniseria "The Man
of Steel" na nowo ukazała początki najpopularniejszego z herosów
DC, a zarazem ponownie tchnęła życie w jego nieco już zaśniedziałą legendę.
5. "Szmaragdowy Świt" ("Green Lantern" nr
1/1992-2/1993) - przypomnienie początków jednej ze sztandarowych postaci DC Comics. Obdarowany
najpotężniejszą bronią Kosmosu Hal Jordan prędko odkrywa, że rola międzyplanetarnego
gliniarza nie należy do łatwych profesji, tym bardziej, że "szefostwo",
dumnie tytułujące się Strażnikami Wszechświata, raczej nie ułatwia mu życia.
Do tego dochodzi mnóstwo problemów natury osobistej oraz szalejący stwór,
na którym energia pierścienia mocy dziwnym trafem nie robi większego wrażenia.
Klasyczny komiks SF.
6. "Saga o Idiocie" ("Batman" nr
7-8/1993) - ach
ten Milligan! Czasami zastanawiam się czy aby na pewno osobnik zdrowy
na umyśle byłby w stanie wypreparować podobne historie? Tym razem Mroczny
Rycerz ma do czynienia z wytworem aż czterech zdruzgotanych obłędem umysłów
i co więcej, musi radzić sobie na "terytorium wroga".
7. "Batman: Venom" ("Wydanie Specjalne" nr
4/1994) - być może najbardziej "człowiecza" fabuła z Batmanem w roli
głównej. Wciąż jeszcze nie w pełni doświadczony Bruce Wayne (opowieść
opublikowano pierwotnie na łamach "The Legends of the Dark Knight")
popada w niszczący go nałóg. Nie potrzeba Jokera, Mr. Freeze'a czy Bane'a.
Wystarczy własna słabość oraz towarzysząca jej chorobliwa ambicja do
bycia lepszym "na skróty".
8. "Ostatni Arkham" ("Batman" nr
1-2/1994) - Alan
Grant to raczej przykład zdolnego wyrobnika niż autentycznie odkrywczego
scenarzysty. W tym jednak przypadku niemal "wyszedł z siebie" tworząc
jedną z mroczniejszych historii z udziałem alter ego Bruce'a Wayne'a.
Nic zresztą dziwnego, bowiem wypełniła ona cztery pierwsze odcinki miesięcznika "The
Shadow of the Bat", z założenia nieco bardziej mrocznego w swej
formule niż "Detective Comics" i "Batman".
Świetna kreacja Mr. Zsasza, oraz dynamiczne ilustracje Norma Breyfogle'a
będącego wówczas wyraźnie u szczytu swych twórczych możliwości.
9. "Rok Pierwszy" ("Punisher" nr
1/1996) - klimatyczna, osadzona w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych
fabuła o początkach
jednej z najbrutalniejszych postaci Marvela. Frank Castle traci rodzinę,
a bez niej nie widzi już sensu dalszego życia. Prędko jednak zyskuje
nowy, wszystkim wiadomo jaki.
10. "Fantastyczna Czwórka: Bohaterowie Odrodzeni" ("Mega
Marvel" nr 1/1998) - pełna rozmachu, pieczołowitej dbałości o detale,
z wieloma zwrotami akcji rozrywkowa opowieść stanowiąca chwilowy, acz
spektakularny powrót Jima Lee "pod skrzydła" Marvela. Jak
to określił na stronach klubowych Arek Wróblewski, był to wymarzony
wręcz
materiał na wysokobudżetowy film. Nie sposób nie zgodzić się z tą
opinią. Znakomita rozrywka w najczystszej postaci. Przemysław Mazur |