|
"Batman":
"Rycerz Gotham"
Okazją
do powstania animacji "Rycerz Gotham" była niewątpliwie
przygotowywana w niespotykanym dotychczas na tak szeroką skalę
szumie medialnym kampania promocyjna obrazu "The Dark Knight".
W efekcie współpracy amerykańsko-japońskiej powstało sześć krótkich
epizodów związanych z Batmanem, które trafiły na zbiorczą płytę.
Jej polskie wydanie zbiegło się z premierą filmu nad Wisłą.
Zebrane historie różnią się od siebie stylistycznie. Zarówno
w materii scenariuszowej, jak również pod kątem animacji. I o
tę mnogość interpretacji i wizji chodziło twórcom. Dzięki temu
każda z nich zasługuje na osobne podejście i tym samym w każdej
można dopatrzyć się plusów i mankamentów.
W pierwszym epizodzie możemy zapoznać się aż z czterema wizjami
Mrocznego Rycerza. Otóż o swoich konfrontacjach z obrońcą Gotham
rozmawiają ze sobą dzieci. Trójka z nich, opisując go, co ukazane
jest w retrospekcjach, przedstawia diametralnie różne wyobrażenia
zamaskowanego bohatera - raz Batman jawi się jako upiór, znikająca
jak cień zmienno-kształtna bestia; raz jako nietoperz z szeroko
rozpostartymi skrzydłami; wreszcie jako mechaniczny, odziany w
pancerz robot. Ostatecznie, prawdziwy heros okazuje się być niezwykle
ludzki - zmęczony, zakrwawiony, potrzebujący pomocy innych.
Animacja w "Mam dla ciebie historię" jest niezwykle
dynamiczna, szczególnie podczas scen w skateparku. Design postaci
jest prosty, kreska bardzo delikatna, kolory płaskie, natomiast
tła dopracowane są już w większym stopniu. Odpowiedzialne za odcinek
Studio 4°C wyprodukowało wcześniej chociażby "Memories",
trzy epizody "Animatrixa", teledysk Linki Park "Breaking
the habit".
Greg Rucka, pierwszy z rozpoznawalnych przez czytelników komiksu
scenarzysta na liście płac, skupił się na ukazaniu relacji pomiędzy
dwójką policjantów, którzy mają zupełnie odmienne zdanie na temat
obecności w Gotham zamaskowanego mściciela. Niestety, portrety
psychologiczne, jak również sama pointa wydają się być aż nazbyt
sztampowe, pozbawione ikry i chyba nie można tego zrzucić na krótki
metraż. Po prostu w "Crossfire" zabrakło tego czegoś,
co czyniło "Gotham Central" niesamowicie wyrazistą serią
związaną ze światem Batmana.
Ukazany w tym epizodzie Mroczny Rycerz jest potężnym herosem,
który w ostatniej chwili wyłania się z płomieni, by uratować ludzi
w potrzebie, kolejno wygłasza krótką kwestię, a następnie znika.
Odcinek na pewno zasługuje na pochwały za świetną scenę z nietoperzami.
"Crossfire" zrealizowano w studiu Production I.G, które
wyprodukowało między innymi "Ghost in the Shell", "Blood:
The Last Vampire" oraz animowaną sekwencję z pierwszej części
"Kill Bill".
W "Teście sprzętu" Lucius Fox prezentuje Batmanowi
wynalazek, który mógłby chronić go przed uzbrojonymi w ostrą amunicję
przeciwnikami. Lecz, jako że wszystko ma swoją cenę, mroczny mściciel
jest zmuszony dokonać niełatwego moralnego wyboru. Wyprodukowany
przez studio Bee Train ("Noir", ".hack//Sign")
odcinek utrzymany został w stylistyce shojo, niekoniecznie pasującej
do tego typu bohatera. Bardzo zabudowany strój Człowieka-Nietoperza,
ze szpiczastym nosem, wygląda odrobinę komicznie i może aż nadto
mangowo, z negatywnym tego słowa nacechowaniem.
Czwarty odcinek przedstawia jednego z charakterystycznych przeciwników
Batmana, Killer Croca. W otoczeniu gotyckich teł dochodzi do rozgrywającej
się w szybkim tempie konfrontacji tych dwóch antagonistów. Kontur
kreski jest niezwykle mięsisty, kadry przesycone są czernią, dzięki
czemu również sam obrońca Gotham staje się bardziej mroczny. "W
ciemnościach" powstało w studiu Madhouse, mającym na swoim
koncie takie animacje, jak "Ninja Scroll", "Metropolis"
"Perfect Blue" czy trzy części rysunkowego "Hellboya".
"Zwalczyć ból" niezwykle wymownie przedstawia walkę
z własnymi słabościami. Ranny Batman stara się tutaj wydostać
z potrzasku. Bezsilność herosa doskonale podkreśla muzyka. W międzyczasie
zaprezentowane zostają dwie retrospekcje. W pierwszej odnajdujemy
Brucea pomagającego w szpitalu i poznającego, czym tak naprawdę
może być cierpienie. Druga przedstawia lekcję przezwyciężania
własnej niemocy, jaką w przeszłości otrzymał bohater.
Za scenariusz odcinka odpowiedzialny jest Brian Azzarello, drugi
scenarzysta komiksowy w ekipie współtworzącej całość. Efekt jego
pracy jest niezwykle wciągający, a ponadto nawiązujący do nolanowskiego
"Batman Begins", w którym Bruce Wayne został ukazany
jako adept wschodnich sztuk walki. Warto jeszcze dodać, że to
druga animacja, za którą odpowiedzialne było Studio 4°C. Kreska
jest bardzo prosta, odrobinę rozmyta w wielu momentach i generalnie
pozostaje tłem do dobrze poprowadzonej historii.
W ostatniej historii do Gotham przybywa mafijny zabójca, którego
celem ma być komisarz Gordon. W toku rozwoju akcji Bruce wspomina
zabójstwo swoich rodziców i bezsilność w chwili, kiedy do nich
strzelano. Oglądając "Deadshot" na pewno nie można narzekać
na brak akcji, fabuła rozwija się bardzo dynamicznie. Natomiast
animacja, wykonana w studiu Madhouse, jest trochę niespójna, ponieważ
szersze plany prowadzone są raczej delikatną kreską, natomiast
we wszelkich bliższych pojawia się bardzo gruby kontur obrysu.
W moim osobistym odczuciu najlepszym odcinkiem jest "Zwalczyć
ból". Wykład na temat bólu i nadludzki trening Brucea może
przyprawić o zadumę, jednocześnie wciągając w świat fakirów. Ciekawe
podejście do tematu przedstawił pierwszy epizod, nie mniej jest
on adaptacją jednego z komiksów ("Batman" #250), więc
mamy w tym przypadku do czynienia jedynie ze swego rodzaju odświeżeniem
pomysłu. Ciekawym zbiegiem okoliczności, obie te historie realizowało
jedno studio. Pozostałe animacje zrealizowane zostały na przyzwoitym,
lecz niewybijającym się poziomie.
Podsumowując, "Rycerz Gotham" to przede wszystkim interesujący
przekrój obecnej japońskiej animacji. Za powstanie poszczególnych
epizodów odpowiadają uznane pracowne, dzięki czemu produkt powinien
spełniać wymagania estetyczne szerokiego grona odbiorców. Ponadto,
seria ukazuje ciekawe podejście do miasta Gotham, którego poszczególne
wizje naprawdę mogą się podobać. Sześć różnych epizodów dało również
okazję do pokazania sześciu różnych odsłon samego Batmana, za
co również można całość docenić.
"Rycerza Gotham" można w pewnym sensie przyrównywać
do "Animatrixa", co zresztą czyni większość krytyków.
Jednak o ile fabularne poszerzenie uniwersum wykreowanego przez
braci Wachowskich elektryzowało, o tyle dodatkowy wkład w świat
Batmana już z założenia nie jest wcale konieczny. Tym bardziej,
jeśli chodzi o mało skomplikowane narracyjnie historie. Dlatego
też te sześć animacji, które zostały wydane w zasadzie okolicznościowo,
jakoby uzupełniając czasookres pomiędzy dwoma filmami w reżyserii
Christophera Nolana, warto obejrzeć przede wszystkim z ciekawości.
Bardziej, aby przekonać się, jak z tematem poradzili sobie japońscy
animatorzy, niż by odnaleźć odpowiedzi na to, co też działo się
z Mrocznym Rycerzem, nim czekała go konfrontacja z Jokerem.
Jakub Syty
"Batman: Rycerz Gotham"
Tytuł oryginalny: "Batman: Gotham Knight"
Scenariusz: Brian Azzarello, Alan Burnett, Jordan Goldberg, Dawid
Foyer, Josh Olson, Greg Rucka
Reżyseria: Yasuhiro Aoki, Futoshi Higashide, Yoshiaki Kawajiri,
Toshiyuki Kubooka, Hiroshi Morioka, Shoujurou Nishimi
Wytwórnia: Warner Bros.
Gatunek: animacja
Rok produkcji: 2008
Kraj produkcji: Japonia, USA
Polski wydawca: Galapagos
Wersja wydania: 1-płytowa
Czas trwania: 73 minuty
Zawartość płyty: film, dodatki
Wersje językowe: angielska, polska, hiszpańska, niemiecka, węgierska,
włoska
Dźwięk wersji oryginalnej: Dolby Digital 5.1
Dźwięk polskiej wersji lektorskiej: Dolby Digital 2.0
Format obrazu: 1.78:1 / Szerokoekranowy (16/9) / Anamorficzny
Cena: 54,99 zł
| |