|
"X-Wing"
"Gwiezdne Wojny" są idealnym przykładem uniwersum, które może być rozwijane na przestrzeni lat, czasem odległych od siebie o milenia - w komiksach byłyby to choćby "Knights of the Old Republic" czy "Legacy", jak również prezentować przygody postaci współczesnych antagonistom rodzeństwa Skywalkerów. Taką próbą była seria "X-Wing: Rogue Squadron". Jak nazwa wskazuje, fabuła kręci się wokół najpopularniejszych i najlepszych myśliwców Sojuszu Rebeliantów, a później Nowej Republiki. Bohaterami są zatem piloci, w tym wypadku elitarnej jednostki Eskadry Łotrów. Niewielka ich część, jak dowódca Wedge Antilles, Derek "Hobbie" Klivian czy Wes Janson pojawiła się w filmach klasycznej trylogii.
Początkowo seria miała składać się z trzech historii, jednak w związku z zainteresowaniem czytelników ostatecznie zamknęła się w trzydziestu pięciu zeszytach. Scenariusz powierzono Michaelowi Stackpole'owi, który niezależnie od tego szykował serię powieści również zatytułowanych "X-Wing". Komiksy miały ukazywać zdarzenia dziejące się czas jakiś przed owymi knigami, zatem co oczywiste były prequelami. Pierwszy zeszyt wyszedł 1 lipca 1995 roku. Story arc nosił tytuł "The Rebel Opposition" i cechował się klasyczną kreską, od której wraz z następnymi podseriami odstąpiono.
Początkowo przepis wydawał się prosty: w każdej podserii nowa sytuacja, z którą mierzą się Łotry, nowi wrogowie, dużo popisów myśliwskich i jeszcze interpersonalne zdarzenia między pilotami - pokazanie życia jednostki od środka. Ci oczywiście zmieniali się, odchodzili lub, znacznie rzadziej, oddawali swe życie za sprawę. Atoli z czasem formuła zaczęła się jakby wyczerpywać. Po bardzo słabym piątym story arcu, "Requiem for a Rogue", nastąpił przełom. Kolejne podserie były ze sobą ściśle powiązane. Pojawił się dominujący łotr, Ysanne Isard, pani dyrektor Imperialnego Wywiadu. Osoba ta, jako przewodząca Imperium Galaktycznemu, napsuje jednostce sporo krwi w serii książkowej. "In the Empire's Sernice" (szósty story arc) i dalsze zeszyty ukazują jej stopniowe parcie do władzy, misterne intrygi i, ostatecznie, objęcie zwierzchnictwa nad Imperium. Na tym w zasadzie cała seria się kończy. Czyni ją to doskonałym wstępem do dziewięciu powieści (autorem czterech jest Aaron Allston) i z takim zamiarem była tworzona. Owe 35 zeszytów to 9 podserii oraz jedno obszerniejsze wydawnictwo, nr 25 "Making Baron Fel", w którym przedstawiono losy barona Imperium, pułkownika Soontira Fela, przed zmianą frontu.
Właśnie postacie i zależności między nimi to istotna część opowieści. Stackpole z dużą wprawą potrafił wpleść uwielbianego przez fanów Wedge'a w cały swój obmyślany wizerunek oddziału. Pojawia się też parę nawiązań do w sumie szczątkowego na tym etapie reorganizacji uniwersum Expanded Universe, jak choćby wykorzystanie wielkiego wezyra Sate'a Pestage'a, innym razem Ackbara czy wprost przeładowanie smaczkami, np. obecnością przekultowego wielkiego admirała Thrawna w "Making of Baron Fel". Stackpole "cytuje" także sam siebie: w "Family Ties" przez chwilę pojawia się główny bohater serii książkowej, w przyszłości pilot eskadry, Corran Horn. Oczywiście jednak gros bohaterów zostało wymyślonych przez scenarzystę. Nie tylko piloci, ale i "bad guys". Wspominana już Isard, diaboliczny admirał Delak Krennel i inni. Czasem w narracji pojawiają się bohaterowie głównego nurtu, vide Han Solo i księżniczka Leia w "Mascarade". Aczkolwiek zawsze istotą historii są relacje pilotów. Jako że kadra jest koedukacyjna, zawiązują się związki, rozpadają się związki (np. w wyniku śmierci), jak to na wojnie. Czynnik ludzki w nieludzkim stanie wojennej zawieruchy. Aspekt rodzinny jest także bardzo ważny. Poza lansowaniem swoich bohaterów (Horn, Isard, Terrikowie, Felowie), Stackpole tworzy potężny backup pod historię Wedge'a Antillesa i zarysowuje tragiczne i pogmatwane losy jego rodziny. Partnerkę życiową as pilotażu znajdzie także wśród bohaterów "X-Winga", ale to już zupełnie inna historia.
W wyniku niemal hagiograficznego charakteru opowiadań całkowicie irytująca jest maniera uczynienia z pilotów potrafiących wszystko herosów. I tak Łotry stają się szpiegami, komandosami i Bóg jeden raczy wiedzieć, czego to oni nie potrafią. Z tego zagalopowania się autora w "najlepszości" tej jednej jednostki, można odnieść wrażenie, że reszta wojsk rebeliantów nie na wiele się nadaje, skoro tymi pilotami załatwia się wszystko. No, ale to już uwaga zupełnie na marginesie.
W Polsce wydano tylko jedną podserię "X-Winga". Był to "The Phantom Affair" (zeszyty 5-8). Odpowiedzialny jest za to Egmont. Komiks ukazywał się na przełomie lat 1999 i 2000 w magazynie "Gwiezdne Wojny - Komiks".
Tomasz "Baca" Piskorski
| |